Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
21.05.2024 21 maja 2024

Rolnictwo 2.0. Regeneracja, która otwiera nowe horyzonty dla ochrony środowiska

Czy produkcja żywności, która pozostawia przestrzeń dla rozwoju i odbudowy dzikiej przyrody, może być opłacalna dla gospodarki i środowiska? O rolnictwie regeneracyjnym opowiada dyrektor Instytutu Zoologii i profesor Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu – Piotr Tryjanowski.

   Powrót       13 czerwca 2022       Zrównoważony rozwój   
Prof. dr hab. Piotr Tryjanowski
Kierownik Katedry Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu

Teraz Środowisko: Czym jest rolnictwo regeneracyjne i jakie są jego cele?

Prof. Piotr Tryjanowski: W wąskim sensie jest to rodzaj rolnictwa, którego celem jest poprawa stanu tego, co współczesne rolnictwo niszczy – głównie zasobów wodnych, gleby, flory i fauny. Na całym świecie rolnictwo jest głównym czynnikiem wylesień i przekształcania gruntów, a produkcja żywności odpowiada za ponad jedną trzecią globalnych emisji gazów cieplarnianych. Z drugiej strony systemy rolne są niezwykle wrażliwe i podatne na zmiany i zmienność temperatury i opadów. Coraz więcej rolników, zwłaszcza drobnych, którzy produkują około jednej trzeciej światowej żywności, zmaga się ze stratami w zbiorach i pogłowiu zwierząt gospodarskich, próbując dostosować się do coraz bardziej niekorzystnych warunków pogodowych. W tym świetle, w szerszym sensie, rolnictwo regeneracyjne można przedstawiać jako połączenie dbałości o wydajność produkcji z troską o środowisko naturalne.

Praca, która pochyla się nad tym zagadnieniem to raport „Rolnictwo regeneracyjne w Europie. Krytyczna analiza wkładu dla unijnych strategii Od pola do stołu i na rzecz bioróżnorodności” przygotowany przez Komitet Doradczy ds. Nauki Akademii Europejskich. Mowa tam nie tylko o wąsko rozumianym rolnictwie regeneracyjnym, ale także wielu dodatkowych wątkach, takich jak tytułowe strategie unijne – Od pola do stołu i bioróżnorodności. Wraz z innymi naukowcami, którzy pracowali nad powstaniem raportu, podkreślamy, że zagadnienia rolnictwa należy widzieć w jak najszerszej perspektywie, uwzględniając zarówno aspekty żywnościowe i ekonomiczne, jak i środowiskowe, krajobrazowe i kulturowe.

TŚ: We wspomnianym raporcie wskazano, że rolnictwo regeneracyjne miałoby być dobre zarówno dla przyrody, jak i ekonomiki. Dlaczego?

PT: Dlatego, że jest ono bardzo realistycznym modelem produkcji żywności, który stara się uwzględniać obecność różnych elementów rzeczywistości – np. tego, że krajobraz rolniczy to nie tylko przestrzeń dla produkcji żywności, ale też miejsce ważne dla środowiska, kultury i sztuki. Warto jednak podkreślić, że w przypadku ekonomii rolnictwa sprawa jest mocno skomplikowana, gdyż olbrzymi system dotacji uniemożliwia prostą ocenę wydajności ekonomicznej tego sektora. Ważne jest tutaj bowiem nie tylko utrzymanie rolników i ich rodzin, ale także zdrowie społeczeństwa. Dostrzeżenie korzyści płynących z praktyk w ramach rolnictwa regeneracyjnego na przyrodę i aspekty gospodarcze wymaga spojrzenia w dłuższej perspektywie czasowej. Potwierdzają to symulacje wykonywane przez naukowców, jak i realizowane projekty: odtwarzane są oczka śródpolne, aleje, następuje powrót do tradycyjnego wypasu. I to działa!

TŚ: Czy możemy zatem prognozować, że praktyki w ramach rolnictwa regeneracyjnego mają szansę przynosić wymierne korzyści samym rolnikom?

PT: Moim zdaniem – zdecydowanie tak. Już dzisiaj widać olbrzymi trend konsumencki w wyborze żywności ekologicznej. Sceptycy powiedzą, że tego typu produkty to frykasy dla zamożnych i większość konsumentów w supermarkecie przy wyborze kieruje się przede wszystkim ceną. Jeśli jednak policzy się rzeczywiste koszty żywności produkowanej niezgodnie z duchem rolnictwa regeneracyjnego (w tym zdrowotne i gospodarcze związane ze zmianą społecznej struktury wsi), to pozycja producentów tzw. zdrowej żywności zyskuje na znaczeniu. Zmiany, wskutek których wzrośnie liczba producentów działających w zgodzie z założeniami rolnictwa regeneracyjnego, zostaną wymuszone przez mechanizmy rynkowe. Producenci z kolei chętnie zajmą się tymi praktykami, które z czasem będą stawały się dla nich gwarantem opłacalności i stabilności finansowej.

TŚ: Jaki jest aktualny stosunek producentów żywności do rekomendacji naukowców (zwłaszcza zaleceń zawartych we wspomnianym wcześniej raporcie?

PT: Ich stosunek jest bardzo zróżnicowany. Są tacy producenci żywności, którzy nie widzą potrzeby dbałości o zrównoważony rozwój i ich jedynym celem jest maksymalizacja plonów i zysków. Na szczęście wiele osób dostrzega, że nie da się w nieskończoność nadużywać nawozów sztucznych i chemicznych środków ochrony roślin (np. z powodu kontroli konsumenckiej, jaki i rosnących cen związanych z sytuacją geopolityczną). Sądzę więc, że liczba producentów żywności przychylniej patrzących na rozwiązania prośrodowiskowe będzie systematycznie rosnąć, co otworzy nowe horyzonty dla rozwoju rolnictwa regeneracyjnego.

TŚ: Czy należy obawiać się, że produkcja żywności w duchu rolnictwa regeneracyjnego przyczyni się do wzrostu – i tak drożejących już – cen produktów spożywczych?

PT: Na ceny żywności wpływa cały szereg czynników: sytuacja geopolityczna, warunki pogodowe, a nawet wybór opakowań. Myślę, że samo zastosowanie, zresztą często wymuszone ze względu na warunki zniszczenia gleby i struktury krajobrazu rolniczego, to jest naprawdę margines w ostatecznej cenie produktu.

TŚ: Jak ocenia Pan polskie rolnictwo w kontekście dbałości o środowisko na tle innych krajów UE?

PT: Jeszcze przed dekadą powiedziałbym, że oceniam je świetnie, bo na tle innych krajów Europy bioróżnorodność wręcz kwitła, tak w sensie przenośnym, jak i dosłownym. Teraz jednak powielamy schematy tego, co dzieje się w krajach na zachodzie kontynentu. Ogólnie rzecz ujmując, nie jest dobrze, choć rozumiem, że w sporej części to zmiany wywołane tzw. wspólną polityką rolną, systemem dotacji, jak i zmieniającymi się warunkami klimatycznymi.

TŚ: Jakie są zatem najczęstsze przewinienia sektora rolnego w Polsce?

PT: Najbardziej widoczne – grzech komasacji i intensyfikacji produkcji rolnej, czyli tworzenie monokultur, gdzie pracuje ciężki sprzęt, wykorzystuje się środki chemiczne, a praktycznie nie ma miejsca dla dzikiej przyrody. W sektorze rolnym powszechny jest także grzech zaniechania myślenia o tym, że rolnictwo to nie wyłącznie wąska i wyspecjalizowana działalność produkcji żywności, ale szereg praktyk, które mają głęboki wpływ na społeczeństwo także od strony kulturowej.

TŚ: Czy przed polskim rolnictwem długa droga, by osiągnąć standardy rolnictwa regeneracyjnego?

PT: W tym zakresie ocena zależy od przyjętej perspektywy. Trzeba mieć na uwadze, że wiele praktyk już jest stosowanych, a o wielu ciągle się pamięta, np. o dawnej trójpolówce czy o bezpieczeństwie żywnościowym rodzin i krajów. Mając świadomość, że jedną z idei rolnictwa regeneracyjnego jest zachowanie tradycji regionalnych i otwartość na nie, to przy dobrym marketingu politycznym Polska ma realne szanse na znaczący rozwój w tym obszarze.

Magdalena Więckowska: Dziennikarz

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Co sądzimy o polityce klimatycznej? 78% poparcia dla inwestycji w OZE, ale prawie 75% boi się strat (10 maja 2024)90 mln euro na wsparcie zrównoważonego rozwoju miast. Czas do 14 października br. (08 maja 2024)Rada Ministrów zatwierdziła zmiany w KPO (06 maja 2024)Polskie cele redukcji emisji poniżej unijnego 17,7%. Komisja Europejska a NECPS (30 kwietnia 2024)Dyrektywa azotanowa. Konsultacje publiczne ws. zmian (30 kwietnia 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony