© Wawrzyniec
Przedstawiciele branży skupieni w panelu „Morska energetyka wiatrowa – nowe otwarcie. Czego potrzebuje II faza?” pochylili się nad analizą wyzwań związanych z realizacją kolejnego etapu rozwoju morskich farm wiatrowych w Polsce.
Pål Coldevin, wiceprezes wykonawczy ds. rozwoju offshore wind w krajach nordyckich, Polsce i krajach bałtyckich w RWE Offshore Wind, powiedział, że już obecnie dostrzegana jest niedostateczna podaż energii elektrycznej, co zwiększa potrzebę inwestycji w OZE, w tym morską energetykę wiatrową. Warunki na rynku jednak dynamicznie się zmieniają.
- Oczywiście, mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której jako deweloper byliśmy w stanie udać się do dostawcy lub różnych dostawców i uzyskać konkurencyjną ofertę, która w ciągu ostatniego roku, półtora roku znacznie się zmieniła – powiedział.
Inwestor stawia na synergię między projektami, patrząc na nie w widoku portfela inwestycyjnego. Które maksymalizują wartość? W przypadku Morza Bałtyckiego, jeśli spojrzeć na szerszy obraz, Polska jest oczywiście głównym rynkiem w tym zakresie, ponadto są to też takie rynki jak Dania czy Niemcy. Obserwowane są jednak rosnące koszty, co staje się dużym wyzwaniem.
Druga faza – wyniki rozstrzygnięć nie są ostateczne
Karol Lasocki, partner w kancelarii DWF Poland, zauważył, że decyzje dot. drugiej fazy nie zostały jeszcze właściwie wydane, jest remis pomiędzy PGE a Orlenem - z 11 obszarów przydzielono po 5 pod względem największej liczby punktów. Jeden obszar jest zarezerwowany dla NATO do 2040 r. Nie ma jeszcze wydanych rozstrzygnięć w zakresie zaskarżeń. - To jest długi proces legislacyjny – powiedział.
Czytaj: Polska jako hub wiatrowy? Tak! Ale jak?
Karol Rabenda, wiceminister w Ministerstwie Aktywów Państwowych, powiedział, że jest szereg czynników, które będą wzmacniały polską gospodarkę. MEW to duże przedsięwzięcie i daje korzyści gospodarcze.
- Chcemy, aby środki wydane w regionie zostały w Polsce. Powołaliśmy grupę koordynacyjną. To jest duże wyzwanie logistyczne i organizacyjne. Jeśli będziemy prowadzić przedsięwzięcie rozważnie, pod względem korzyści, ale da korzyści gospodarczych, to nasi m.in. czempioni będą mogli rywalizować na innych rynkach – powiedział.
Zauważył, że farmy wiatrowe realizowane są nie tylko na Bałtyku, gdyż branża rozwija się ilościowo, ale też technologicznie. Nikt nie jest w stanie powiedzieć, jak rynek będzie wyglądać za ok. 5 lat, niemniej jednak morska energetyka wiatrowa jest obecnie „sexy” tematem gospodarczym.
Arkadiusz Sekściński, prezes zarządu w PGE Baltica, powiedział, że celem polskiego inwestora jest wygranie aukcji w 2025 r. Na razie projekty realizowane są na poziomie wsparcie zaakceptowanego przez Komisję Europejską. Kilka postępowań zostało zaskarżonych przez uczestników konkursu, inwestor czeka na pełnoprawne pozwolenia lokalizacyjne w drugiej fazie.
Mariusz Wójcik, dyrektor w Ramboll, wskazał, że ścieżka przygotowań inwestycji jest już względnie rozpoznana w Polsce.
- Będzie gigantyczny problem z realizacją projektów drugiej fazy, jeśli nie zostanie dobrze przygotowana, bo nie jesteśmy jedynym rynkiem. Już dziś mamy problem z łańcuchem dostaw. Rynek jest rozgrzany, ale niestabilny ze względu na ceny. Trzeba przeprowadzić badania geologiczne, trochę zainwestować, aby wejść w aukcje OZE – powiedział.
Czytaj: Wiatraki „made in Poland”? Zapomnieliśmy o strategii przemysłowej
Dodał, że projekt wiatrowy trzeba doprowadzić do pewnej dojrzałości, dopiero później można przygotować analizy CAPEX, OPEX, LCOE itd.
- Obawiałbym się, że część projektów zostanie zaburzona m.in. przez modele finansowe, bo projekty mogą się nie spinać. Musimy starać się jako cała branża, by zapewnić stabilność drugiej fazy. Musimy najpierw zrealizować fazę pierwszą, a druga faza to tylko kontynuacja – powiedział.
Kolejne wyzwanie to przyłączenie nowych farm morskich do sieci. Polskie Sieci Elektroenergetyczne muszą mieć plan i wiedzieć, kiedy projekty będą realizowane.
- Osobiście jestem zwolennikiem połączeń transgranicznych, takie połączenie powinno być analizowane i rozwijane. Mamy za mało połączeń transgranicznych, potrzeba więcej koordynacji w tym zakresie – powiedział.
Jaki jest problem z wodorem? Polska jest dziś w stanie policzyć LCOE, ale nie wiadomo, jaka będzie ścieżka cenowa. - Dziś to jeszcze trochę wróżenie z fusów – podkreślił.
Patrycja RapackaRedaktor