Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
09.05.2024 09 maja 2024

Giełda. Słońce w obrocie

Rok po zaproponowaniu tzw. zielonych indeksów przez giełdę energii, okazują się one coraz bardziej pożądane.

   Powrót       25 września 2023       Energia   

Fotowoltaika po wkroczeniu na rynek energii doświadcza związanych z tym wyzwań. Zmiany są dynamiczne, zwłaszcza jeśli uwzględnić ingerencje w postaci regulacji, takich jak mrożenie cen energii czy oddalanie w czasie wprowadzenia taryf dynamicznych. W tym kontekście istotne są trendy widoczne na styku producentów energii ze źródeł odnawialnych (OZE) i handlu energią na giełdzie. Ich przejawem było zaproponowanie indeksów OZE przez Towarową Giełdę Energii jesienią 2022 r. - Indeksy OZE, wdrożone przez TGE w formie pilotażowej, spotkały się z ciepłym przyjęciem, o czym świadczy zbadana przez nas ilość pobrań danych ze strony internetowej tge.pl. Przed nami duże wyzwanie, tj. badania z sektorem OZE oraz spółkami obrotu w kwestiach ich wykorzystania, niemniej już teraz można potwierdzić przydatność indeksów, jako dobry benchmark do ofert kojarzonych z produkcją energii z wiatru oraz PV – informuje nas Grzegorz Żarski z Towarowej Giełdy Energii (TGE).

Dalszy los indeksów OZE

Indeksy wprowadzane były z myślą o poszerzaniu świadomości rynkowej w zakresie OZE, transparentności rynku, wsparcia w decyzjach biznesowych i przy negocjowaniu umów cPPA (ang. corporate Power Purchase Agreement). Jaka będzie przyszłość zielonych indeksów? - Analizujemy obecnie ich szersze wykorzystanie. Z jednej strony można stworzyć na ich bazie produkty czy instrumenty finansowe na TGE. Z drugiej zaś, można je również wykorzystać w przyszłości pod kątem rozliczeniowym – mówi Żarski. Jak dodaje, oba kierunki wymagają dodatkowego uregulowania, a także konsultacji z sektorem finansowym oraz całą branżą OZE. Jednak póki co, indeksy OZE przedstawiają głównie wartość informacyjną. - Na dziś głównym odniesieniem dla kontraktów PPA lub CFD [różnicowych – przyp. red.] są jednak indeksy bazujące na profilach BASE (nie różnicujące wielkości produkcji w zależności od sezonowości czy charakterystyki produkcji w ciągu dnia). Dotychczasowe badania wskazują na interesujące zależności związane z generacją wiatrową i fotowoltaiczną, o czym będziemy chcieli dalej rozmawiać z rynkiem, prezentując wyniki analiz – zapowiada.

Reakcja na ujemne ceny

W kontekście generacji fotowoltaicznej rok 2023 jest wyjątkowy. W czerwcu po raz pierwszy w historii polskiej energetyki odnotowano ujemne ceny energii. Co to oznacza dla rynku? - W Polsce ujemne ceny wystąpiły incydentalnie – głównie dzięki przymusowym wyłączeniom PV, które mają zapobiegać nadprodukcji w systemie i jednocześnie pozwalają mniej elastycznym źródłom wytwarzania na produkcję po „dodatniej” cenie – wyjaśnia Adam Kościelniak, partner zarządzający w A-RES i członek zarządu w Rinno Power. Precedens jednak wywołał poruszenie w branży OZE. - Branża zaczyna szukać rozwiązań m.in. technicznych, które pozwalają po pierwsze uniknąć wyłączeń falowników z powodu zbyt wysokiego napięcia w sieci, a po drugie zaprzestać produkcji w razie wystąpienia cen ujemnych – dodaje wskazując, że chodzi o rozwiązania takie jak np. specjalistyczne oprogramowanie czy osprzęt.

Tematyka cen ujemnych nie oddziałuje np. na kontrakty cPPA w formule Pay-as-produced ze stałą ceną. Jeśli chodzi jednak o umowy wirtualne oraz fizyczne, gdzie profil wytwarzania nie jest zgodny z profilem dostawy, sytuacja zaczyna się komplikować. – Problem pojawia się przy rozliczaniu umów do benchmarków dobowych, gdy profil tzw. baseload nie jest zgodny z profilem wytwarzania. Dlatego widać globalną tendencję branży do szukania rozliczeń w benchmarkach, które odpowiadają profilowi wytwarzania, a nie benchmarku dziennym – mówi Kościelniak.

Komentuje też kwestie dotyczące zmiany uwarunkowań dla fotowoltaiki w systemie aukcyjnym. – Dostrzegalny jest coraz większy problem z aukcjami OZE, bo różnica między ceną godzinową (po której fotowoltaika sprzedaje) a średniodobową (do której następuje rozliczenie), jest coraz większa i staje się wyzwaniem dla sprzedającego. Między tym, co „wpada” końcowo do operatora farmy PV, a średniodobową ceną różnica potrafi być ogromna. Dając przykład: w wakacje średniodobowe ceny często osiągały 700 zł/MWh, a ceny w godzinach pracy fotowoltaiki w tych samych dniach często były na poziomie 300-400 zł/MWh, co generowało koszt profilu na poziomie takim samym, jak cena uzyskiwalna na tzw. „spocie”. Przy niskiej cenie aukcyjnej sprzedający energię mógłby więc nawet tracić na aukcji, zamiast zarabiać – podkreśla Kościelniak. To zestawienie wystarczy, by zrozumieć rosnące zainteresowanie wykorzystywaniem indeksów OZE do rozliczeń.

Marta Wierzbowska-Kujda: Redaktor naczelna, sozolog

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Zielone technologie to dziś 4% wzrostu globalnego PKB. USA i UE gonią Chiny w produkcji baterii (08 maja 2024)90 mln euro na wsparcie zrównoważonego rozwoju miast. Czas do 14 października br. (08 maja 2024)Qair Polska zdobywcą tytułu cPPA Leader in Poland 2023 (07 maja 2024)Opublikowano sprawozdanie podsumowujące działania URE w 2023 r. (07 maja 2024)23 proc. więcej wytwórców energii w małych instalacjach. Raport URE (06 maja 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony