Jedzenie to motyw przewodni świąt Bożego Narodzenia – na początku jest postnie (choć przecież śledzie czy karp to także białko zwierzęce), a potem już z rozmachem – kilogramowe szynki, pasztety, zimne nóżki; pierniki, serniki i makowce oraz wykwintne sałatki. Na obiad obowiązkowo mięso – np. spożywana tylko od święta pieczona kaczka. Większość z nas uważa, że inaczej nie można, bo święta straciłyby cały swój urok.
Jednak nasze zapotrzebowanie kaloryczne ani pojemność żołądków podczas świąt się nie zwiększają. Zwykle nie damy rady zjeść wszystkiego. Wędliny z dnia na dzień tracą świeżość, chleb wysycha. Świąteczna żywność ostatecznie często ląduje w koszu.
35 proc. Polaków marnuje jedzenie
Na świecie co roku wyrzuca się 1,3 mld ton jedzenia, czyli jedną trzecią produkowanej żywności - wynika z raportu Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO). Oczywiście marnuje się ona nie tylko z racji złych nawyków konsumentów, ale na każdym etapie - od wytworzenia do konsumpcji. Jeśli chodzi o marnowanie jedzenia w domach, w Polsce przyznaje się do niego 35 proc. konsumentów. Do kosza trafia najczęściej pieczywo (badania przeprowadzone w 2014 r. przez Instytut Millward Brown dowodzą, że wyrzuca je aż 62 proc. Polaków i tendencja ta jest wzrostowa). W następnej kolejności marnowane są owoce i warzywa, a także wędliny.
Produkcja żywności wymaga zużycia zasobów
Warto sobie uświadomić, że marnowane jest nie tylko samo jedzenie, ale także zasoby zużywane do jego wyprodukowania. Produkcja żywności pochłania ogromne ilości wody, np. w Europie 24 proc. wody pobierane jest przez rolnictwo, a tylko jedna trzecia tych zasobów wraca do akwenów wodnych. Na przykład wytworzenie 1 kg wołowiny wiąże się z wykorzystaniem od 5 do 10 tys. litrów wody (to tyle, ile jedna osoba wypija przez 18 lat!). Do produkcji jednego udka kurczaka (150 g) zużywa się z kolei 650 litrów wody. Woda zużywana jest do pojenia zwierząt (więcej potrzeba jej przy hodowli ekstensywnej), do uprawy roślin paszowych (wyprodukowanie paszy pochłania najwięcej wody), a także w ubojni do mycia czy chłodzenia mięsa.
Co więcej, produkcja żywności wymaga energii w postaci paliw i prądu. Przyjmuje się, że na wytworzenie 1 kalorii zużywa się 10 kalorii z paliw, przy czym na potrzeby jednej kalorii pochodzenia zwierzęcego potrzeba dziewięć razy więcej energii niż w przypadku jednej kalorii roślinnej.
Energię pochłania produkcja, przetwarzanie, transport i przechowywanie żywności, co sprawia, że proces ten wiąże się z emisją ok. 20 proc. gazów cieplarnianych(1).
By nie marnować, trzeba działać z rozmysłem
Jeżeli nie chcemy odstępować od tradycji, ale zależy nam, by jak najmniej żywności trafiło po świętach do kosza, musimy działać z rozmysłem. Część świątecznych potraw można z powodzeniem zamrozić, gdy są jeszcze całkiem świeże – nadają się do tego mięsa (surowe i przetworzone), pierogi i inne dania z kapustą oraz chleb. Żeby ustrzec się przed przygotowywaniem zbyt dużych porcji, można skorzystać z przydatnego kalkulatora dostępnego na stronie Federacji Polskich Banków Żywności. Pomaga on obliczyć odpowiednie zarówno pod kątem dzieci, jak i dorosłych porcje produktów skrobiowych, mięsa, ryb, owoców i warzyw. By marnować mniej, Banki Żywności radzą również, by obdarowywać gości na odchodnym smakołykami ze świątecznego stołu. Chcąc zminimalizować potężnej skali zjawisko, jakim jest marnowanie pieczywa, wystarczy albo kupować chleb i bułki wyższej jakości (dobry chleb żytni bądź pszenno-żytni razowy jest świeży nawet przez 10 dni), albo – jeśli ktoś lubi tylko pieczywo białe, lekkie – zamrażać część zaraz po przyniesieniu do domu.
Banki Żywności pomogły 1,3 mln osób
Wyrzucona żywność to także wyrzucone pieniądze. Tymczasem jeśli wziąć pod uwagę, że w Polsce ponad 2,5 mln osób żyje w trudnych warunkach materialnych, marnowanie jedzenia wyłącznie w imię tradycji jawi się jako mało etyczne.
Ratowaniem żywności przed zmarnowaniem, a następnie przekazywaniem jej najbardziej potrzebującym zajmuje się wspomniana Federacja Banków skupiająca 32 Banki Żywności. W 2014 roku Banki Żywności wsparły ponad 1,3 mln takich osób w Polsce. Federacja pozyskuje żywność głównie od sieci handlowych, ale swój wkład mogą tu mieć również zwykli konsumenci. W ramach specjalnej akcji, która potrwa do końca grudnia, mogą oni, za pośrednictwem strony internetowej, sami kupić dla najuboższych paczkę o wartości 5 zł, 15 zł albo 50 zł.
Artykuł powstał w dużej mierze na podstawie informacji zawartych na stronie www.niemarnuje.pl.
Ewa SzekalskaDziennikarz
Przypisy
1/ UN urges food sector to reduce fossil fuel use and shift to ‘energy-smart' agriculturehttp://www.un.org/apps/news/story.asp?NewsID=40579