Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
18.05.2024 18 maja 2024

Opatrunki z biopolimerów wytwarzanych przez bakterie

   Powrót       05 lutego 2018       Zrównoważony rozwój   

Znamy już ponad 150 gatunków bakterii, które w warunkach stresu wytwarzają polimer przypominający plastik. - wyjaśnia mikrobiolog dr Maciej Guzik z Instytutu Katalizy i Fizykochemii Powierzchni PAN w Krakowie w rozmowie z PAP. - To są dla nich zapasy węgla i energii – opowiada.

- Kiedy popatrzymy na taką bakterię pod mikroskopem, widzimy w jej wnętrzu perełki. To jest właśnie bioplastik. Takie granulki mogą stanowić nawet 90 proc. masy bakterii - dodaje mikrobiolog.

Jego zespół skupia się na badaniu elastycznych biopolimerów, a szczególnie PHA (polihydroksyalkanianów). Jedna z podgrup PHA ma właściwości podobne do polietylenu. A z polietylenu tworzone są np. opakowania foliowe czy żyłki wędkarskie.

Bakteryjne plastiki są biodegradowalne. W środowisku naturalnym szybko się więc rozkładają. - Np. jeśli nasz bioplastik trafi na kompost, gdzie jest wilgoć i ciepło, zostanie rozłożony na dwutlenek węgla i wodę już po trzech miesiącach - opisuje mikrobiolog.

- Kolejną supercechą tych bakteryjnych polimerów jest ich biozgodność - dodaje dr Guzik. I wyjaśnia, że ludzki organizm sprawnie radzi sobie z "cięciem" tych polimerów na małe fragmenty - są dla nas zupełnie niegroźne. Cząsteczkę polimeru można bowiem porównać do długiego łańcucha. Okazuje się, że ogniwami takiego łańcucha są w przypadku bioplastików (np. PHA) kwasy tłuszczowe. Te same kwasy tłuszczowe, które wchodzą w skład naszego pokarmu i tworzą tłuszcze. Kiedy więc organizm zetknie się z takim biopolimerem, stopniowo odcina od niego kolejne ogniwa i po prostu się nimi odżywia - przetwarza je na energię.

Dr Guzik chce używać biopolimerów w zastosowaniach medycznych. Z polimerowej siateczki - czy też pianki - zrobiona byłaby tylko dolna część opatrunku przylegająca do rany. Ta część opatrunku nie musiałaby być zmieniana. - Nasz biopolimer pozostawałby w ranie i odżywiał komórki dookoła. A skóra dzięki niemu szybciej by odrastała. Właśnie tworzymy taki opatrunek - wyjaśnia mikrobiolog. I dodaje, że organizm z czasem samodzielnie pozbyłby się resztek opatrunku. Poza tym polski opatrunek mógłby też pełnić dodatkowe funkcje - np. stopniowo uwalniałby do rany leki: antybiotyki czy środki przeciwzapalne. Rana byłaby więc dodatkowo zabezpieczona przez zakażeniem i zapaleniem.

Zespół z krakowskiego instytutu pracuje też nad zastosowaniem bioplastiku w implantach - np. kości.

Dr Guzik prowadzi badania nad zastosowaniem bioplastików w medycynie dzięki grantowi LIDER z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. (PAP)

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Adoptuj Łąkę: biznes na rzecz ratowania cennych ekosystemów (08 maja 2024)Sławomir Konieczny Wojewódzkim Inspektorem Ochrony Środowiska. Zachodniopomorskie (06 maja 2024)Nowa strona Polskich Parków Narodowych (30 kwietnia 2024)prof. Stanisław Drozdowski nowym dyrektorem Instytutu Badawczego Leśnictwa (19 kwietnia 2024)Rusza nabór wniosków dla średnich miast. Do wzięcia są duże pieniądze na rozwój (08 marca 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony