Jak poinformował PAP dyrektor Centrum Badań Technologicznych IChPW dr inż. Sławomir Stelmach, projekt mający potwierdzić właściwości błękitnego węgla zakończy się w kwietniu 2016 r. - Jeśli zostanie potwierdzony korzystny efekt emisyjny tego paliwa, kolejnym krokiem mogłoby być już uruchomienie produkcji na dużą skalę - wskazał naukowiec.
Ze względu na koszt błękitny węgiel musiałby zostać objęty systemem wsparcia. Jego cena, wobec potrzeby przetworzenia jest wyższa niż zwykłego krajowego węgla. Trwające badania potwierdzają jednak, że może on pomóc znacznie zredukować wszystkie emitowane zanieczyszczenia.
Zapobiega niepełnemu spalaniu
W ostatnich latach głównym problemem jakości powietrza w dużych aglomeracjach – m.in. katowickiej czy krakowskiej - stała się niska emisja. W Polsce jest ona najbardziej dotkliwa zimą – wiąże się głównie ze spalaniem w domowych piecach paliw niskiej jakości, np. mułów węglowych czy odpadów. Proces spalania (suszenie węgla, częściowe odgazowanie, spalanie i dopalanie produktów rozkładu) zwykle nie przebiega tam we właściwy sposób. Wydzielające się szkodliwe gazy i substancje – przede wszystkim substancje smoliste - nie znajdują się odpowiednio długo w strefie wysokich temperatur, by nastąpił ich rozkład. Wraz ze spalinami trafiają do otoczenia. Dzięki wcześniejszemu odgazowaniu, emituje średnio kilkakrotnie mniej pyłu czy lotnych związków organicznych niż węgiel typu groszek. Jednocześnie ma od niego wyższą wartość opałową.
Dostosowany do każdego paleniska
Błękitny węgiel produkowany jest ze zwykłego węgla energetycznego - przy zachowaniu kilkuprocentowej zawartości części lotnych, dzięki czemu łatwo się rozpala. Może być używany podczas spalania w klasycznych, prostych paleniskach, w istniejącym systemie infrastruktury. Obecnie, spalając dostępny węgiel w warunkach domowych można uzyskać czyste spaliny – pod warunkiem zastosowania nowoczesnego kotła retortowego (koszt takich, często dotowanych do 50 proc. urządzeń to przeciętnie 8-10 tys. zł).
2000 ton paliwa w pięciu lokalizacjach
Trwają badania w warunkach pozalaboratoryjnych. Podczas poprzedniego sezonu grzewczego błękitny węgiel testowało kilkunastu mieszkańców zabrzańskiej dzielnicy Zandka. - Te korzystne efekty – jeśli chodzi o emisje - zostały potwierdzone zarówno u nas [w laboratorium – red.], jak i w tamtym zeszłorocznym teście. Ostatnią fazę projektu, który zakończy się pod koniec kwietnia 2016 r., wewnętrznie nazywamy "dużym pilotażem". To są już duże testy obejmujące spalenie 2 tys. ton tego paliwa w pięciu różnych lokalizacjach - wyjaśnił Stelmach.
W dwóch z tych miejscowości dwutygodniowe testy już się zakończyły: w Roszkowie (w gminie Krzyżanowice nieopodal Raciborza) oraz w Jedlinie-Zdroju pod Wałbrzychem. W połowie grudnia rozpoczęły się kolejne pomiary: w Zabrzu oraz w krakowskim osiedlu uzdrowiskowym Swoszowice. Ostatnią lokalizacją ma być miasto Żywiec.
Badania podstawą dofinansowania
W każdym takim miejscu naukowcy wybierają spośród ok. 300-400 uczestników testów kilku - kilkunastu, których układy spalania są opomiarowane indywidualnie. Prócz tego ustawiane są tam stacje pomiarowe imisji, które na objętym testem obszarze mierzą poziom zanieczyszczenia powietrza przed wprowadzeniem do urządzeń grzewczych paliwa niskoemisyjnego i w trakcie jego stosowania.
- Gdy potwierdzimy te dobre efekty – a możemy przypuszczać, że tak się stanie (...) będzie to podstawą do wypracowywania polityki wsparcia dla tego paliwa - wskazał naukowiec.
Według wstępnych szacunków specjalistów Instytutu koszt nowego paliwa może być wyższy o ok. 10-20 proc. w porównaniu do węgla typu ekogroszek – przeznaczonego do znacznie droższych kotłów. Dofinansowana powinna być produkcja, bądź produkt, tak by klienci mogli go kupić po cenie tradycyjnego, nieprzetworzonego węgla oferowanego na rynku.
IChPW pracuje nad Błękitnym węglem w ramach programu „Gekon - Generator Koncepcji Ekologicznych”, czyli wspólnej inicjatywy Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. W produkcji niskoemisyjnego paliwa Instytut współpracuje z partnerem przemysłowym – zainteresowanym produkcją tego paliwa w przyszłości. (PAP)