© ewg3D
Raport to kompleksowe zestawienie wyników modeli klimatycznych dla regionu Morza Bałtyckiego. Jest wynikiem prac 141 naukowców (meteorologów, hydrologów, oceanografów i biologów) pochodzących z dwunastu krajów.
Opracowanie zawiera nie tylko analizę zmian klimatycznych zaobserwowanych na przestrzeni 140 lat, ale przewiduje też, co może czekać Bałtyk w najbliższym stuleciu. Prognozy uzyskano na podstawie symulacji komputerowych.
Od 1980 r. temperatura rośnie
Wzrost temperatur w regionie Morza Bałtyckiego to potwierdzony naukowo fakt, chociaż należy uwzględnić wahania sezonowe i regionalne (między północnym i południowym obszarem morza). Z wykresu zaprezentowanego w raporcie wynika, że przez ponad 100 lat (okres 1870-1970) średnie temperatury powietrza nad Bałtykiem wahały się (notowano cieplejsze i chłodniejsze okresy), jednak począwszy od 1980 r. stale rosną. Najbardziej drastyczny wzrost temperatury zaobserwowano w okresie wiosennym w latach 1871-2011 na północy Bałtyku – wyniósł on wtedy 1,5 st. Celsjusza, przekraczając globalne szacunki zakładające ocieplenie do maksymalnie 1 st. C.
Ocieplenie będzie postępować
Symulacje komputerowe pokazują, że temperatura powietrza w regionie Morza Bałtyckiego pod koniec tego wieku, w porównaniu do dnia dzisiejszego, może wzrosnąć o około 4 do 8 stopni Celsjusza w zimie i o około 1,5 do 4 st. C w lecie – w zależności od modelu. Wskazują też na możliwy wzrost temperatury powierzchni wody o około 2 st. C i do 4 st. C w północnej części Bałtyku.
Utrata pokrywy lodowej nawet o 80 proc.
Do czego może prowadzić takie złagodzenie klimatu? Możliwa jest utrata pokrywy lodowej na Morzu Bałtyckim o 50-80 proc. Oczekuje się też ogólnego wzrostu opadów, szczególnie w zimie, przy czym na południowym wybrzeżu w okresie letnim mogą się one zmniejszyć o 40 proc.
Wzrost poziomu wód o minimum 30 cm
Konsekwencją ocieplenia będzie również wzrost poziomu wód Morza Bałtyckiego – w najlepszym przypadku poziom ten podniesie się o 30 cm pod koniec tego stulecia, a w najgorszym - o 80 cm. W analizie uwzględniono oczywiście wpływ procesów geologicznych oraz fakt, że poziom Bałtyku jest ściśle powiązany z globalnym poziomem mórz.
Mniejsze zasolenie i strefy beztlenowe
Poza ociepleniem wód, naukowcy spodziewają się również, że zmniejszy się ich zasolenie. Będzie to miało znaczący wpływ na faunę i florę Bałtyku. Zmiany te odbiją się na całym ekosystemie, od bakterii począwszy, a skończywszy na wielu gatunkach ryb, jak np. dorsz. Na większych głębokościach mogą też rozwijać się strefy beztlenowe, jako rezultat ciągle postępującej eutrofizacji i ocieplenia wód.
Zmieni się przybrzeżna flora
Jeśli chodzi o roślinność przybrzeżną, to stanie się ona prawdopodobnie bardziej bujna ze względu na wyższe temperatury i zwiększenie ilości CO2 w powietrzu, wcześniej może się też rozpoczynać na tym obszarze okres wegetacyjny. Niemniej rolnictwo intensywne u południowych wybrzeży Bałtyku będzie prowadzić do wyjałowienia ziem, przez co rozwój roślinności może tu zostać zahamowany.
Bałtyk bardziej przyjazny turystom?
Jeśli brać na poważnie zawarte w raporcie prognozy dotyczące zmian klimatu nad polskim morzem – kto wie, może należałoby się cieszyć? W końcu Polacy nie byliby już zmuszeni wyjeżdżać do krajów śródziemnomorskich w poszukiwaniu prawdziwego lata. Zwiększyłby się też napływ zagranicznych turystów, których na razie jeszcze odstrasza kapryśna nadbałtycka aura.
Niestety - a może jednak na szczęście z punktu widzenia samej przyrody - autorzy raportu podkreślają, że wszystkie te symulacje należy traktować z dużą ostrożnością. - Scenariusze klimatyczne są oczywiście prawdopodobne, jednak będąc uproszczonym opisem rzeczywistości, nie mogą być traktowane jako bezwzględne prognozy – zastrzega prof. Hans von Storch, dyrektor Instytutu Badań Wybrzeża w Helmholtz-Zentrum Geesthacht, inicjator raportu.
Ewa SzekalskaDziennikarz