Nowymi opłatami za pobór wody, według wyliczeń resortu środowiska, zostanie objętych ok. 60 tys. gospodarstw wielkotowarowych, czyli 8 proc. gospodarstw rolnych - poinformował wiceminister środowiska Mariusz Gajda. Zapowiedział także powstanie urzędu regulacji cen wody.
Nowe opłaty za pobór wody wprowadzi Prawo wodne, którego projekt został przyjęty przez Komitet Stały Rady Ministrów. W czwartek w Sejmie wiceminister odpowiadał na pytania posłów zwiazane z nowym projektem.
Pobór wody powierzchniowej (wody z rowów) będzie bezpłatny. Nie będzie też opłat za wodę podziemną, jeżeli jej pobór średnio nie przekroczy 5 tys. litrów na dobę. Jeżeli pobór będzie większy, to opłata wyniesie 15 gr. za metr sześc. wody.
Według wyliczeń ministerstwa, nowymi opłatami może być objętych ok. 60 tys. gospodarstw wysokotowarowych, czyli ok. 8 proc. gospodarstw rolnych w skali kraju.
Kary za nielegalny pobór wód
Gajda podkreślił jednocześnie, że za nielegalny pobór wody będą nakładane kary. Zwrócił uwagę, że ma to przeciwdziałać sytuacjom, gdzie przez półlegalny bądź nielegalny pobór dużej ilości wody, zaczyna jej brakować w studniach.
Poseł PSL Jan Łopata dopytywał, o ile mogą wzrosnąć ceny wody dla mieszkańców miast. Przytoczył tutaj szacunki Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie, w których podwyżki cen mogłyby wynieść - w zależności od regionu - nawet ok. 25 proc.
Gajda odpowiedział, że oczywistym jest, że gdy wcześniej opłat prawie nie było (wynosiły one np. 10 gr. za 1 m sześc. wody), to po zmianach ceny trochę wzrosną. Wskazał, że firmy wodociągowe po zmianach mają płacić 40 gr. za 1 tys. litrów wody.
Wiceminister przyznał, że podniesienie stawek może stać się pretekstem dla tych firm do wprowadzania wysokich podwyżek. Dlatego też zapowiedział, że powstanie urząd regulacji cen wody, który miałby temu przeciwdziałać. Urząd miałby sprawdzać czy wykazywany przez firmy wodociągowe wzrost kosztów - spowodowany nowymi opłatami - jest rzeczywiście uzasadniony i czy ma on podstawy do wprowadzania podwyżek dla mieszkańców.(PAP)