Prof. Jan Szyszko podczas otwarcia wystawy mówił, że na terenie Puszczy Białowieskiej obumarły miliony drzew w wyniku epidemii kornika drukarza. - Ponad cztery miliony metrów sześciennych drewna gnije, ulega deprecjacji, giną gatunki, giną siedliska, a miejscowa ludność nie ma czym palić w piecach – przekonywał.
Polska chętnie podzieli się wiedzą przyrodniczą
Jak podkreślał, należy użytkować zasoby przyrodnicze w taki sposób, żeby służyły one człowiekowi. Precyzując działania, jakie mają być podjęte w Puszczy, poinformował, że ministerstwo środowiska wyznaczyło na terenie trzech nadleśnictw, składających się na puszczę, jedną trzecią powierzchni, która ma być pozostawiona własnemu losowi. W parku narodowym resort ma jedynie monitorować sytuację. Natomiast na 2/3 powierzchni nadleśnictw ma być realizowany program przewidujący zwiększenie wycinki.
Podczas otwarcia wystawy minister zadeklarował, że Polska jest gotowa pomóc innym krajom UE odtworzyć siedliska na obszarach, na których one zniknęły. Podkreślił, że nasz kraj może pomóc też w odrodzeniu m.in. żubrów w innych państwach UE. - Jesteśmy gotowi dostarczyć gatunki, które w Polsce jeszcze występują, a które w innych krajach trzeba reintrodukować - oświadczył.
Wystawa zmobilizuje do protestu
Zdaniem europosłów opozycji otwarcie wystawy przyczyni się do większego nagłośnienia problemów Puszczy Białowieskiej i przez to zmobilizuje do protestu przeciwko działaniom ministra. - Nas ta prezentacja i dziwi, i cieszy, bo minister Szyszko nie jest kojarzony z pielęgnowaniem Puszczy Białowieskiej, tylko jej niszczeniem przez wycinkę - powiedział dziennikarzom szef delegacji PO w PE Janusz Lewandowski. W ocenie polityka niewykluczone jest, że sprawa Puszczy znajdzie swoje odbicie w planowanej rezolucji Parlamentu Europejskiego na temat sytuacji w Polsce.
Otwarta wystawa składa się z 17 plansz prezentujących kulturowe znaczenie Puszczy Białowieskiej dla miejscowej ludności i rolę człowieka w jej kształtowaniu. - Bez czynnej ochrony oraz udziału lokalnej społeczności Puszcza Białowieska sama nie poradzi sobie z epidemią kornika drukarza, która coraz bardziej się rozszerza - przekonuje ministerstwo.
W połowie czerwca Komisja Europejska rozpoczęła procedurę o naruszenie prawa UE przeciw Polsce w związku z decyzją o zwiększeniu wycinki w Puszczy Białowieskiej.
KE zarzuciła Polsce naruszenie niektórych przepisów dyrektywy siedliskowej (ws. ochrony siedlisk przyrodniczych i dzikiej flory i fauny) oraz dyrektywy ptasiej (ws. ochrony dzikiego ptactwa); obie dyrektywy są podstawą europejskiego programu Natura 2000. Ministerstwo przesłało już odpowiedź w tej sprawie. Komisja ją analizuje. (PAP)