zastępca dyrektora Departamentu Innowacji i Przemysłu w Ministerstwie Rozwoju
Odpowiadając na postulaty wielu organizacji i przedsiębiorców sprzeciwiających się wejściu w życie z dniem 1 stycznia 2016 r. wspomnianego rozporządzenia, trzeba zacząć od tego, że wymóg był ustalony kilka lat temu. Początkowo miał wejść w życie 1 stycznia 2013 r., jednak po zderzeniu naszych opinii z programem inwestycyjnym dotyczącym spalarni odpadów, wszystkie zainteresowane strony uznały, że przesunięcie w czasie jest uzasadnione. Nie mieliśmy wówczas wątpliwości, że jego zastosowanie w praktyce od 2016 r. będzie wykonalne.
Zmiany w prawie mogą demobilizować inwestorów
Wątpliwości dotyczyły innej kwestii: zastanawialiśmy się, czy przesunięcie terminu nie zdemobilizuje inwestorów. Trzeba pamiętać, że przepis prawa wywołuje u określonych inwestorów zaangażowanie środków, nadaje ich działaniom sens. Bardzo ważną kwestią jest maksymalne utrzymanie stabilności prawa, bo jeśli stabilne nie jest, inwestorzy mają problem.
W przeszłości często zdarzało się, że jakiś wymóg był prawnie ustalany i kiedy zbliżał się termin jego wejścia w życie, zbierało się lobby zmierzające do zmiany lub przesunięcia wejścia w życie prawa, uzasadniając swe postulaty groźbą poważnych konsekwencji. Ponieważ w przeszłości przepisy często były ostatecznie zmieniane, nowe prawo nigdy nie było traktowane poważnie – miano nadzieję, że przecież i tak władza zawsze się ugnie.
W piątek w Ministerstwie Środowiska odbyło się spotkanie, podczas którego dyskutowano nad wykonalnością obowiązku określonego w rozporządzeniu. W spotkaniu brali udział wszyscy zainteresowani, w tym również osoby reprezentujące pogląd, że przestrzeganie przepisu jest na dziś niemożliwe. Był tam także obecny przedstawiciel Ministerstwa Rozwoju. Z analizy przeprowadzonej podczas spotkania wynikało, że zmiana przepisu bądź terminu jego wejścia w życie nie jest uzasadniona.
„Spalanie nie jest naszym celem”
Pamiętajmy, że do spełnienia obowiązku wskazanego w rozporządzeniu kontrybuują trzy elementy. Spalarnie są tylko jednym z nich. Bo przecież nie chcemy, żeby dominującym sposobem postępowania z odpadami komunalnymi było ich termiczne przekształcanie. Ten, kto mówi, że moc przerobowa spalarni jest w Polsce za mała, nie ma racji, ponieważ my nie chcemy spalać wszystkich odpadów, a jedynie te, których nie da się inaczej wykorzystać. Powyższe ma na celu zapewnienie, że nie będziemy składować odpadów o kaloryczności powyżej 6 MJ/kg.
Oczywiście, można te odpady spalić, ale nie taki jest nasz cel, bo są one cennym surowcem. Musimy więc skoncentrować się na osiągnięciu dobrej jakości odpadów pochodzących z selektywnej zbiórki. W ten sposób będą one mogły stać się odpowiednim wsadem do recyklingu, a produkty z recyklingu będą z chęcią wykorzystywane przez producentów.
Problemem zła organizacja zbiórki odpadów
Nasza analiza pokazuje, jak wiele mankamentów jest w organizacji procesu przygotowania selektywnej zbiórki odpadów, a nie w części inwestycyjnej. Dzisiaj każda gmina decyduje o tym, jak dzielimy odpady komunalne w domu, każda też daje inne instrukcje, które są zresztą mało czytelne. Nawet w obrębie samej Warszawy mamy różne pojemniki do zbiórki selektywnej - tu każda dzielnica sama decyduje o tym, jak zbiera odpady.
Żeby zapewnić wykonalność rozporządzenia, trzeba nie tylko takich działań, jak szybkie zakończenie inwestycji spalarniowych, a także dobre funkcjonowanie instalacji MBP (mechaniczno-biologiczne przetwarzanie) pozwalających przetworzyć i wyselekcjonować odpady. Trzeba też stworzyć lepszą kulturę zbiórki – i to nie tylko u źródła, w domach, ale też w miejscach pośrednich, czyli na osiedlach i w całych gminach.
Jest zamysł, aby selektywną zbiórkę ujednolicić w skali kraju poprzez wydanie odpowiedniego rozporządzenia - bo ustawa daje taką możliwość. Pytanie, kiedy takie rozporządzenie może się pojawić, należy skierować do Ministerstwa Środowiska, choć ja oczywiście będę popierał taki pomysł.
Zbigniew Kamieński