Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
19.04.2024 19 kwietnia 2024

Sektor biogazowy potrzebuje odpadów

Biogazownie zajmują istotne miejsce w koszyku OZE, ponieważ oprócz funkcji wytwarzania energii, pozwalają na utylizację odpadów poprodukcyjnych z sektora rolno-spożywczego oraz osadów ściekowych - podkreśla Sylwia Koch-Kopyszko z UPEBI.

   Powrót       26 czerwca 2015       Energia   
Sylwia Koch-Kopyszko
Prezes zarządu Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Biogazowego (UPEBI)

Oczywistą zaletą biogazowni jest produkcja energii elektrycznej i cieplnej, przy czym biogazownie, w odróżnieniu od innych źródeł OZE, są w stanie pracować przez większość roku. Jeśli przyjmiemy, że rok ma 8750 godzin, to czas pracy biogazowni wynosi minimum 8 tys. godzin. Dla porównania fotowoltaika działa przez 1000 godzin w roku, wiatrak maksymalnie 3300, a elektrownia wodna – przez 5 tys. godzin w roku.

Trzeba przy tym pamiętać, że biogazownie, podobnie jak oczyszczalnie ścieków, są zazwyczaj umiejscowione na terenach rzadko zaludnionych. Dostarczając energię do takich miejsc, wzmacniają ją na końcówkach sieci.

Biogazownie mogłyby w znacznym stopniu ograniczyć ilość gazu potrzebnego naszej gospodarce. Roczne zużycie gazu w Polsce wynosi 14 mld m3, a dzięki krajowej produkcji biogazu można by go zużywać o kilka miliardów sześciennych mniej (szacunki mówią o potencjale rzędu 5 mld m3).

Mniej kukurydzy, więcej odpadów

Zarzuca się biogazowniom, że zużywają całą kukurydzę, która normalnie byłaby przeznaczana na cele konsumpcyjne. Jednak to nieprawda – jeśli chodzi o wykorzystanie jej do produkcji biogazu, to tendencja jest spadkowa. W 2011 roku przy kilku biogazowniach zużywaliśmy prawie 109 tys. ton kiszonki z kukurydzy na 469 tys. ton biomasy łącznie. Ale już w 2014 roku, kiedy biogazowni rolniczych było nieco ponad 50, to na 2,1 mln ton biomasy, kukurydzy było tylko nieco ponad 400 tys. ton. Nie idziemy więc w stronę coraz większego zużycia kukurydzy, da się za to zaobserwować trend polegający na poszukiwaniu substratów pochodzenia odpadowego do produkcji biogazu.

Odmienić obraz polskiej wsi

Funkcjonujące obecnie biogazownie najczęściej wykorzystują jako substrat obornik i gnojowicę - i jest to dobre z kilku względów. Na pewno tego typu utylizacja odchodów zwierzęcych pozwala zmniejszyć ich uciążliwość odorową, szczególnie dotkliwą w okresie maja i czerwca. Jeżeli 1 tona gnojowicy ma 1000 jednostek odorowych, to 1 tona masy pofermentacyjnej ma ich jedynie 10. Gdyby więcej było instalacji, które ją wykorzystują i oddają jako czystą, prawie bezzapachową masę w postaci nawozu, można sobie wyobrazić, jak wiele korzyści społecznych by pełniły. Polska wieś nie musiałaby być już kojarzona z nieprzyjemnym zapachem, a dzięki wymianie substratów i produktów między rolnikami zawiązywałyby się długoterminowe relacje.

Zagospodarowanie odchodów zwierzęcych w biogazowniach jest ważne również z tego względu, że wylewanie gnojowicy wprost do lasu czy rowów powoduje większą erozję i zakwaszenie gleby. Jednocześnie, przy małych zasobach wodnych Polski, powinniśmy zminimalizować zastosowanie nawozów sztucznych, by dodatkowo nie zanieczyszczać wód gruntowych.

Wartościowy nawóz

Tymczasem masa pofermentacyjna ze wszystkich rodzajów biogazowni może być wartościowym nawozem, który można poddać certyfikacji. W przypadku obiektów rolniczych certyfikacja jest prostsza, a przy ściekowych czy odpadowych podlega bardziej restrykcyjnym przepisom.

Część oczyszczalni ścieków instaluje na terenie biogazowni systemy do wygrzewania masy pofermentacyjnej. Dzięki wysuszeniu w wysokiej temperaturze, nawóz jest pozbawiany patogenów i może być później bezpiecznie użyty np. pod trawniki miejskie. Korzysta na tym miasto, które zamiast kupować nawóz, może go pozyskiwać na zasadzie współpracy z oczyszczalnią.

Jeśli wziąć pod uwagę wszystkie zalety biogazowni, Polska powinna postawić na ich rozwój - podobnie jak to zrobiły Niemcy, które mają tereny rolnicze podobne do naszych. Podczas gdy w Polsce jest obecnie 58 biogazowni rolniczych o łącznej mocy 67 MW, Niemcy mają ich ponad 7000. By mogły rozwijać się w Polsce równie skutecznie, jak u naszych sąsiadów, potrzebne jest biogazownikom wsparcie rządu i proste, nieskomplikowane procedury prawne.

Sylwia Koch-Kopyszko

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Biogazownię karmi człowiek (15 kwietnia 2024)Prawidłowe mieszanie to wyzwanie (11 kwietnia 2024)Biometan jako alternatywa dla gazu ziemnego (09 kwietnia 2024)Dynamika budowy biogazowni rolniczych będzie się zwiększać (08 kwietnia 2024)Jak minimalizować biogazowe ryzyka inwestycyjne? (08 kwietnia 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony