Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
20.04.2024 20 kwietnia 2024

Pendolino legislacyjne pędzi bez opamiętania, pasażerowie już nie wiedzą, dokąd jadą

Do redakcji wpłynął komentarz pracownika WIOŚ w przedmiocie maratonu zmian legislacyjnych w gospodarce odpadami, szczególnie magazynowania odpadów oraz kontroli wioś z art. 41a ustawy o odpadach.

   Powrót       01 lipca 2021       Odpady   

Ten głos pokazuje, że już nie tylko przedsiębiorcy, ale także pracownicy administracji, w tym służb inspekcji środowiskowej, są zmęczeni ciągłymi zmianami w prawie.

Dysfunkcjonalność samorządu

Nowela ustawy o odpadach z 2018 r. po fali pożarów, wprowadziła obligatoryjny obowiązek kontroli miejsc magazynowania odpadów. Niewiele zaś osób frapował fakt, dlaczego wojewódzkie inspektoraty ochrony środowiska (wioś) miały kontrolować wszystkich gospodarujących odpadami, pomimo obowiązywania przez lata art. 379 ustawy Prawo ochrony środowiska. Otóż artykuł ten uprawnia organy samorządowe do przeprowadzenia kontroli. Tak więc nie tylko organy Inspekcji Ochrony Środowiska są do tego uprawnione, lecz także szereg organów samorządowych poczynając od wójta, a kończąc na marszałku województwa. Sęk tylko w tym, że organy te na etapie wydawania decyzji reglamentacyjnych z zakresu gospodarki odpadami tego nie robiły. A później, cały ten przysłowiowy bałagan często musiał sprzątać wioś, gdy decyzja organu samorządowego była już w obrocie prawnym. Niestety, ale w praktyce działania inspekcji, bardzo częstym przypadkiem było wnioskowanie o przeprowadzenie kontroli przez samorząd i nie wykorzystywanie przez te organy wszystkich narzędzi prawnych” – pisze ekspert (personalia do wiadomości redakcji).

Współpraca czy spychologia?

- Uważam, że jest to błąd, gdyż pomiędzy administracją rządową a samorządową, powinna obowiązywać zasada współpracy, a nie zastępowalności. Nadmierną praktyką było wydawanie decyzji reglamentacyjnych, bez ich weryfikacji w terenie. Postępowania administracyjne często prowadzono bezrefleksyjnie, na zasadzie: kopiuj-wklej. Stąd latem 2018 r. doszło do kumulacji sytuacji związanych z porzucaniem i podpalaniem miejsc magazynowania odpadów, których samorząd nie kontrolował i nie weryfikował w ramach postępowań administracyjnych. Oczywiście nie był to jedyny problem, ale zapewniam, że bez względu na województwo, fakt ten znany był inspekcji od lat – argumentuje dalej.

Powyższy wywód prowadzi autora do wniosku, że „ustawodawca wprowadzając do prawa obligatoryjny obowiązek kontroli wioś przed wydaniem decyzji, niejako udowodnił dysfunkcjonalność organów samorządowych w tym zakresie, gdyż postanowienie wioś jest wiążące dla samorządu. Kolejną nowelą zamierza się cofnąć to uprawnienie władcze wioś, jednocześnie nie zmieniając treści art. 379 Poś”.

Zadaje przy tym retoryczne pytanie, po co w takim razie kontrola wioś i kto ma obowiązek pilnować, w jaki sposób gospodarujący odpadami będą uzyskiwać decyzję i przestrzegać jej warunków?

Dostosowanie miejsc magazynowania odpadów

Dodaje także, że od chwili uchwalenia przepisu art. 41a ustawy o odpadach w delegaturze, w której pracuje autor opinii, organy samorządowe przekazały około 200 wniosków o kontrolę dostosowania miejsc magazynowania odpadów. - Po ich rozpatrzeniu wydano zaledwie kilka negatywnych postanowień dotyczących nie spełnienia warunków dostosowania miejsc magazynowania odpadów… Nie sądzę, żeby ta statystyka odbiegała znacznie od statystyki w pozostałych delegaturach na terenie kraju. Zwracam jedynie uwagę, że nie jest to ani opinia, ani decyzja, a postanowienie. Co więcej, obserwujemy, że znacznie większa część przedsiębiorców sama zakończyła działalność nie składając wniosków w terminie do 5 marca 2020 r. lub złożyła je, ale tylko po to, żeby przedłużyć swoją działalność unikając jednocześnie kontroli. To wszystko po to, by z zaangażowaniem minimalnego wkładu finansowego i bez spełnienia wymogów obowiązujących miejsca magazynowania odpadów, przedłużyć możliwość zarobkowania do czasu wygaśnięcia decyzji - pisze.

Podczas kontroli inspekcji ochrony środowiska na jaw wychodzi także szereg innych problemów związanych z nieuregulowaną stroną formalno-prawną, np. w zakresie ścieków przemysłowych, emisji do powietrza, warunków zabudowy terenu czy miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.

Zmiany, zmiany, zmiany…

Wreszcie autor opinii wskazuje na częstotliwość zmian w przepisach dot. okresu magazynowania odpadów, zarówno w ustawie o odpadach z 2001 r., jak i z roku 2012. Podobnie jest z zastępowaniem kar grzywny decyzjami administracyjnymi.

Niestety, ale jest to odbijanie się kolejny raz od ściany, które w konsekwencji doprowadzi do paraliżu Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska (GIOŚ). GIOŚ to wąskie gardło w zakresie rozpatrywania odwołań od decyzji wymierzanych przez 16 wioś. Podobną sytuację obserwowaliśmy już kilka lat temu, gdy za nierzetelną ewidencję odpadów wioś wymierzały administracyjne kary pieniężne w wysokości 500 zł. Nastąpił kompletny paraliż organu centralnego, który jeszcze przez kilka lat rozpatrywał odwołania od decyzji administracyjnych wioś, po zmianie przepisów i zastąpienia ich na nowo karami grzywny. Zatem już raz resort środowiska wycofywał się rakiem z dokładnie takich samych, złych przepisów” - przypomniano w przesłanej redakcji opinii.

Czytaj: GIOŚ kręci bat na przestępców środowiskowych. W tempie largo czy allegro?

Dodatkowo zwraca uwagę, że z przedstawianych co roku przez GIOŚ informacji z działalności inspekcji, wynika, że ściągalność administracyjnych kar pieniężnych jest na kilkuprocentowym poziomie. „Najpierw kontrola wioś i decyzja w I instancji, potem GIOŚ, następnie Wojewódzki Sąd Administracyjny i jak wszystko pójdzie dobrze, to Naczelny Sąd Administracyjny. Dalej – egzekucja” – wylicza poszczególne etapy procesu autor listu. Dodaje, że skutkuje to wieloletnimi postępowaniami, w czasie których przedsiębiorca może upaść, zlikwidować się lub przekształcić.

Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że zdarza się, że przepisy prawne w poszczególnych ustawach nie są spójne i adekwatne. „Dla przykładu za nierzetelną ewidencję zaświadczeń w ustawie o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym kary administracyjne wynoszą od 10 do 400 tys. zł, ale za nierzetelną ewidencję w ustawie o substancjach zubożających warstwę ozonową oraz o niektórych fluorowanych gazach cieplarnianych już nie ma kary. Jest natomiast kara za nieprzekazanie sprawozdania w wysokości od 600 zł do 3 tys. zł wymierzana również w drodze decyzji administracyjnej – wylicza autor opinii. „Z kolei w ustawie o bateriach i akumulatorach nierzetelna ewidencja jest zagrożona karą grzywny na podstawie Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia, a w ustawie o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi ponownie jest to administracyjna kara pieniężna w wysokości od 10 do 500 tys. zł. Jeszcze inaczej ta sama kwestia jest rozwiązana w ustawie o utrzymaniu czystości i porządku w gminach…” – dodaje, apelując o rozwagę we wprowadzaniu zmian prawnych.

Katarzyna Zamorowska: Dyrektor ds. komunikacji

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

100 kW to 200 modułów fotowoltaicznych. O recyklingu w energetyce słonecznej i nie tylko (15 kwietnia 2024)Najpierw ROP, potem kaucja? Nie milkną głosy branży, resort trwa przy swoim (12 kwietnia 2024)Jak minimalizować biogazowe ryzyka inwestycyjne? (08 kwietnia 2024)Zielińska: transformacja to nie wygaszanie, ale szansa na rozwój (05 kwietnia 2024)Transparentność i bezpieczeństwo obrotów odpadami. Głosy z ministerstwa i branży o zmianach w BDO (04 kwietnia 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony