W ciągu kilku lat liczebność pszczół w Polsce wzrosła. W 2014 r. było 1 mln 390 tys. rodzin pszczelich. Pszczoły więc mają się dobrze - zapewnił na środowej konferencji prasowej minister rolnictwa Marek Sawicki.
Jeszcze w 2006 r. było zarejestrowanych tylko nieco ponad 1 mln rodzin pszczelich (uli). I choć co roku pszczelarze narzekają na to, że pszczoły źle przezimowały czy niszczą je choroby, jest to wynikiem naturalnych upadków. - Generalnie pszczelarstwo rozwija się, a nie upada - podkreślił minister.
Na dziedzińcu ministerstwa rolnictwa postawiono cztery ule, co więcej – okazało się, że są pełne miodu. - Myślę, że jest to jeden ze sposobów na to, aby pokazać, że polskie miasta, w tym stolica, są czyste - powiedział Sawicki. Według pszczelarzy, pszczoła jest pierwszym naturalnym, biologicznym filtrem. Jeżeli byłyby zanieczyszczenia, miodu w ulu nie będzie.
Jak mówił, różnorodność roślin w mieście i nieco wyższa temperatura sprzyjają pszczołom bardziej niż otwarte tereny rolnicze. Minister dodał, że rośliny miododajne można z powodzeniem uprawiać na balkonach, do czego zachęcił mieszkańców miast.
Sawicki zaznaczył też, że obecnie jest realizowany Krajowy Program Wsparcia Pszczelarstwa na sezony 2013/14; 2014/15 i 2015/16. Na ten cel przeznaczono 16,6 mln euro (po połowie środki UE i środki z budżetu państwa), tj. o 10 proc. więcej niż w poprzednim, trzyletnim programie. (PAP/Ewa Szekalska)