Wydawałoby się, że o ustawie o OZE powiedziano i napisano już wszystko. Nadmiar informacji prowadzi niestety zwykle do zamieszania i sprawia, że łatwo zgubić się pośród sprzecznych niekiedy ze sobą doniesień. Uporządkujmy więc kilka kwestii.
Nie wszystko naraz
Bardziej kompleksowe i rozbudowane akty prawne zazwyczaj wchodzą w życie z opóźnieniem i bardzo często etapami po to, by dać adresatom norm czas na dostosowanie się do nowych reguł gry. Art. 223 ustawy o OZE szczegółowo określa, w jakim terminie wchodzą w życie jej poszczególne przepisy. Zdecydowana większość stała się już obowiązującym prawem w maju br., ale nie dotyczy to wszystkich postanowień ustawy. Nie można zatem powiedzieć, że „ustawa o OZE weszła już w życie”.
Przykładowo przepisy dotyczące Operatora Rozliczeń Energii Odnawialnej SA (którego dzięki jednej z senackich poprawek sensacyjnie siedzibą stanie się Bytom) wejdą w życie dopiero 1 października br. Kluczową dla inwestorów kwestią jest jednak fakt, że rozdział 4. ustawy („Mechanizmy i instrumenty wspierające wytwarzanie energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii, biogazu rolniczego oraz ciepła, w instalacjach odnawialnego źródła energii”) wejdzie w życie 1 stycznia 2016 r. Z tego też powodu pod rządami nowej ustawy certyfikaty będą przysługiwały wytwórcom za energię z instalacji, która zacznie wytwarzać energię przed tym terminem. Podsumowując – by otrzymać certyfikat, inwestor musi ukończyć inwestycję i rozpocząć produkcję energii najpóźniej do końca 2015 roku.
Szczegóły dopiero w rozporządzeniach
Aby uzyskać pełny obraz kreowanej przez ustawę o OZE rzeczywistości, należy odwołać się również do wydawanych na jej podstawie aktów wykonawczych, czyli rozporządzeń. Wiele istotnych dla przyszłego funkcjonowania rynku kwestii zostanie rozstrzygniętych dopiero w wydawanych przez poszczególnych ministrów aktach prawnych. Oprócz spraw technicznych, jak wzory niektórych sprawozdań i wniosków, rozporządzenia przesądzają m.in. o sposobie obliczania łącznej wartości pomocy publicznej dla wytwórców czy maksymalnej ilości i wartości energii, która może zostać sprzedana w drodze aukcji w 2015 r. Wciąż pozostaje nam także czekać na szczegóły dotyczące organizacji i działania internetowej platformy aukcyjnej. Ustawa tworzy bowiem tylko ogólne ramy dla funkcjonowania rynku, ale na dogłębne pytania nie znajdziemy już w niej odpowiedzi - to właśnie rola rozporządzeń.
Nowelizacje i polityczny konsensus
Nawet dokładna analiza treści ustawy oraz wydawanych na jej podstawie rozporządzeń nie da nam pełnego obrazu sytuacji, jeśli nie weźmiemy pod uwagę przygotowywanych nowelizacji. Pomimo, że nie minęło jeszcze wiele czasu od podpisania ustawy – w chwili obecnej procedowane są dwa projekty zmieniające ustawę o OZE: bardziej kompleksowy, autorstwa Ministerstwa Gospodarki (o którym pisaliśmy tutaj) oraz ograniczony tematycznie do sektora biogazu projekt posłów PSL (artykuł na ten temat opublikowaliśmy w czerwcu).
Projekt resortowy wciąż znajduje się na etapie prac rządowych i choć zgodnie z zapowiedziami w sierpniu odbyć ma się w jego sprawie konferencja uzgodnieniowa, trudno oczekiwać, że zostanie on przyjęty przez Parlament obecnej kadencji (do wyborów pozostały już tylko trzy posiedzenia Sejmu). Projekt poselski znajduje się już co prawda na etapie prac w Sejmie (na początku sierpnia powołano w tej sprawie podkomisję), ale to, czy uda się przeprowadzić pozostałą ścieżkę legislacyjną do końca – pozostaje w dużej mierze zależne od faktycznej chęci zmian i dobrej woli polityków. Tej nie sposób dziś przewidzieć.
Kamil SzydłowskiDziennikarz, prawnik