Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
20.04.2024 20 kwietnia 2024

Składowisko odpadów niebezpiecznych w Mysłowicach uprzątnięte kosztem ok. 100 mln zł

   Powrót       12 lipca 2022       Odpady   

Kosztem blisko 100 mln zł w Mysłowicach uprzątnięto składowisko niebezpiecznych odpadów, gdzie porzuconych było m.in. około 8 tys. ton chemikaliów. Tykająca w centrum miasta bomba ekologiczna została rozbrojona – mówił w poniedziałek wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba.

Mysłowiccy samorządowcy podkreślają, że uprzątnięcie składowiska było możliwe dzięki pomocy rządu oraz zaangażowaniu funduszu ochrony środowiska: narodowego i wojewódzkiego.

- Mysłowice dzisiaj mogą spać spokojnie. Warta niemal 100 mln zł bomba ekologiczna zniknęła z miasta. Staliśmy się miastem wzorcowym, jeżeli chodzi o przeprowadzenie tego typu działań zmierzających do poprawy bezpieczeństwa naszych mieszkańców – powiedział podczas poniedziałkowej konferencji prasowej prezydent Mysłowic Dariusz Wójtowicz.

- Wspólnymi siłami rozwiązaliśmy temat, który był jednym z najbardziej niepokojących w skali kraju – mówił wiceminister Ozdoba, przypominając, iż w Polsce jest ok. 400 tego typu składowisk, z których nawet 300 to miejsca, gdzie nielegalnie składowano odpady niebezpieczne. Aby poradzić sobie z tym problemem, samorządy często wnioskują o rządowe wsparcie. Ozdoba ocenił, iż problem w Mysłowicach dotyczył "niewłaściwego postępowania z odpadami, a mówiąc wprost – przestępców, którzy porzucili odpady, a później to wszystko spadło na barki pana prezydenta". Wiceminister przypomniał o zmianach w prawie wprowadzających m.in. kary więzienia za tego typu przestępstwa oraz nawet 10 mln zł nawiązki na rzecz narodowego funduszu ochrony środowiska.

Czytaj też: Gospodarka odpadami w gminach pod kreską. KR RIO opublikowała dane za 2021 r.

W mysłowickiej dzielnicy Brzezinka kilka lat temu porzuconych zostało ok. 8 tys. ton niebezpiecznych odpadów, m.in. rozpuszczalników. Nielegalne składowisko powstało w pobliżu szkół, przeszkoli, ośrodka rehabilitacyjno-opiekuńczego i firmy zatrudniającej setki osób. Jak wcześniej informował prezydent Wójtowicz, odpady trafiły do jego miasta w 2018 r. na podstawie zgód wydanych przez poprzednie władze. Mimo zatrzymania osób odpowiedzialnych za przywiezienie niebezpiecznych substancji, problem pozostał. Lokalny samorząd nie był w stanie samodzielnie pokryć kosztów utylizacji, dlatego władze apelowały o wsparcie zewnętrzne.

Na unieszkodliwienie składowiska lokalne władze otrzymały kilkadziesiąt milionów zł dofinansowania z funduszy ochrony środowiska. Pomoc została udzielona m.in. w oparciu o art. 26a Ustawy o odpadach, zgodnie z którym w sytuacji, gdy samorząd nie ma możliwości samodzielnie usunąć odpadów, Fundusz może przekazać środki finansowe na ten cel. Prawie 20,5 mln zł pochodziło z pożyczki zaciągniętej przez miasto w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach, a ok. 14 mln zł dołożył samorząd Mysłowic.(PAP)

Teraz SamorządWięcej treści dotyczących samorządów w zakładce Teraz Samorząd.

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Dyrektywa ws. przestępczości środowiskowej. Prawnik: wysokość kar nie jest najważniejsza (03 kwietnia 2024)Unieszkodliwianie odpadów medycznych i niebezpiecznych a wytwarzanie energii cieplnej i elektrycznej (03 kwietnia 2024)Apel szczecińskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. Toaleta to nie śmietnik (02 kwietnia 2024)GIOŚ o walce z przestępczością środowiskową (02 kwietnia 2024)ROP na dwa tempa, segregacja BiR i mapa drogowa dla porzuconych odpadów niebezpiecznych (06 marca 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony