W poniedziałek w Sejmie Rzeczypospolitej Polskiej odbyła się konferencja prasowa dotycząca kondycji finansowej przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych. Poprzedziła ona posiedzenie połączonych komisji sejmowych ds. Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej, Środowiska oraz Nadzwyczajnej do spraw Klimatu, poświęconego zagrożeniom ciągłości i jakości dostaw wody pitnej.
- Ta kłopotliwa sytuacja, która zagraża istnieniu przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych, a przez to także ciągłości dostaw wody dla mieszkańców miast i wsi, nie jest związana z zagrożeniem zewnętrznym, tylko problemem wykreowanym przez Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, które od stosunkowo niedawna zatwierdza taryfy za wodę i ścieki. Wykorzystując tę sytuację, wbrew sytuacji ekonomicznej Wody Polskie zaniżają koszty poprzez nieuzgadnianie podwyższonych taryf. Myślę, że zamysłem tych działań jest zmuszenie samorządów do dopłat do wody - mówił podczas konferencji Zbigniew Frankiewicz, prezes Związku Miast Polskich oraz przewodniczący Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej. Jak dodawał, co prawda istnieje możliwość podjęcia przez Radę Gminy uchwały o dopłacie do usług wodnych, aby tak jednak się stało, gmina musi uzyskać najpierw zgodę regulatora na podwyższenie taryfy.
Czytaj też: Branża wod-kan: Musimy podnieść ceny, żeby zapewnić bezpieczeństwo dostaw wody
Jak mówił przewodniczący Rady Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie” dr inż. Tadeusz Rzepecki, dziś około 70% przedsiębiorstw wodociągowych w Polsce notuje straty bilansowe. A to – jak wyjaśniał – bezpośrednio przekłada się na wstrzymanie inwestycji w zakresie gospodarki wodnej. - Ograniczenie inwestycji to ograniczenia możliwości spełnienia przez Polskę i polskie przedsiębiorstwa, wymagań dyrektyw unijnych - dyrektywy dotyczącej jakości wody przeznaczonej do spożycia czy dyrektywy ściekowej. Nie mówię już o tym, że za 2 dni ukaże się propozycja nowych regulacji w zakresie dyrektywy ściekowej, która nałoży na przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne dodatkowe obowiązki – mówił Rzepecki.
W swoich wypowiedziach podkreślali oni, że jeśli w ciągu najbliższych miesięcy nic się nie zmieni, możliwe jest pojawienie się przerw w dostawie wody.
Branża zatrudnia 150 tys. osób
Obecni podczas konferencji przedstawiciele branży oraz jednostek samorządu terytorialnego oprócz zahamowania inwestycji niezbędnych do spełnienia zapisanych w dyrektywach UE celów, podkreślali ponadto także inny aspekt – zatrudnienie.
- Jesteśmy jedną z ważniejszych gałęzi gospodarki, zarówno polskiej, jak i unijnej. Sektor wodociągowo-kanalizacyjny zatrudnia w Polsce ponad 150 tys. osób – mówił prezes Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie” Krzysztof Dąbrowski.
- Ci ludzie w tej chwili, w obecnych warunkach gospodarczych, nie dostają i nie dostaną podwyżek. Ci, którzy będą mogli – odejdą. Będą to najlepsi fachowcy. Oznacza to, że będziemy mieć także problem z obsługą nowoczesnych urządzeń, które wybudowaliśmy dotąd za unijne miliardy – podkreślił ekspert Związku Miast Polskich Łukasz Ciszewski.
25 zł dla 4 osób
- Wody Polskie wymusiły na przedsiębiorstwach wodociągowo kanalizacyjnych takie ograniczenie planowanego wzrostu kosztów, że średni koszt w taryfach przyjętych w 2021 r. zakładał wzrosty o 9,5%. Na ile realne jest zaplanowanie wzrostu cen wody i ścieków do 2024 r. na 9,5%, kiedy tylko w tej chwili inflacja wynosi 17%? – pytał Ciszewski. Jak wyjaśniał podwyżki, o które postuluje branża, miałyby wynosić około 25 zł miesięcznie dla czteroosobowego gospodarstwa domowego.
- Czy zabraknie nam 44 mld zł na wdrożenie dyrektywy o jakości wody? Tak. Czy zabraknie nam 27 mld zł na dokończenie wdrażania dyrektywy ściekowej? Tak, oczywiście, że nam zabraknie. Czy dostaniemy karę nałożoną przez Unię Europejską za opóźnienia w realizacji zapisów dyrektyw? Tak. Odpowiedzmy więc sobie na pytanie, czy ochrona społeczeństwa przed podwyżką rzędu 25 zł jest tego warta. Myślę, że nikt z nas w tej chwili nie ma najmniejszych wątpliwości co do tego, że warunki ekonomiczne uzasadniają podwyższenie cen – skonkludował.
Joanna SpillerDziennikarz, inżynier środowiska Więcej treści dotyczących samorządów w zakładce Teraz Samorząd.