17 listopada br. przedstawiciele organizacji EuroNatur, Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA oraz Bund für Umwelt und Naturschutz Deutschland (BUND) złożyli do Komisji Europejskiej skargę przeciwko polskim planom przekształcenia Odry w kanał żeglugowy. Skargę złożono w imieniu szeregu organizacji - niemieckiej koalicji Action Alliance Living Oder i polskiej Koalicji Ratujmy Rzeki, a także Fundacji Ekorozwoju, WWF Polska, Stepnickiej Organizacji Turystycznej, Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków, Fundacji Greenmind, Heinz-Sielmann-Stiftung, Deutscher Naturschutzring, Deutsche Umwelthilfe e.V., WWF Deutschland, NABU Germany oraz Arnika.
- W przypadku Odry żądamy natychmiastowego zatrzymania projektu jej regulacji. Wzywamy Komisję Europejską do dołożenia wszelkich starań, aby osiągnąć to w ramach wymiany z polskim rządem i do natychmiastowego wstrzymania wykorzystania funduszy unijnych na kanalizację Odry – wskazuje Olaf Bandt, przewodniczący BUND.
Sprzeczność z przepisami UE
W przekazanych KE dokumentach czytamy, że budowa kanału żeglugowego na Odrze stanowi zagrożenie dla ekosystemu rzeki, już i tak poważnie nadszarpniętego w skutek katastrofy ekologicznej, która miała miejsce w sierpniu br. Wskazuje się tam, że argumenty polskiego rządu przemawiające za budową kanału żeglugowego wynikają m.in. z „fałszywych założeń, że regulacja rzeki Odry jest konieczna, aby umożliwić bezpieczne przejście lodołamaczy oraz, że lodołamacze mogą nie być w stanie przepłynąć przez Odrę z powodu zbyt płytkiej wody”. - Nie przedstawiono jednak dowodów potwierdzających, że lodołamacze mają problemy w miejscach o ograniczonej głębokości. Ponadto nie wzięto pod uwagę innych skutecznych metod łamania lodu – wskazano.
Czytaj też: Kanadyjska rzeka uzyskała osobowość prawną - może "swobodnie płynąć" i być reprezentowana przed sądem
Jak dodano, plany te stanowią znaczące naruszenie unijnych przepisów. - Stoją w rażącej sprzeczności z celami europejskiej Ramowej Dyrektywy Wodnej oraz Dyrektywy Siedliskowej. Ponadto polskie władze zatwierdziły projekt bez przeprowadzenia wystarczającej oceny oddziaływania na środowisko (EIA), co również stanowi wyraźne naruszenie prawa UE – wskazuje Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA.
Możliwe transgraniczne oddziaływanie
Organizacje wskazują także, że choć plany prac obejmują działania jedynie po polskie stronie, „masowe interwencje planowane obecnie przez polski rząd będą miały negatywny wpływ również na stronę niemiecką, zwłaszcza że nie podjęto żadnych środków, aby zapobiec lub zrekompensować te oddziaływania”. - Ponadto istotne fragmenty OOŚ [oceny oddziaływania na środowisko – przyp. red.] nie zostały przetłumaczone na język niemiecki, co praktycznie uniemożliwia stronie niemieckiej zgłaszanie uwag do polskich projektów. Jest więc wiele powodów, aby niemieckie organizacje poparły tę skargę w celu zachowania wspólnego polsko-niemieckiego dziedzictwa przyrodniczego - podkreśla mówi Annette Spangenberg, szefowa działu ochrony przyrody w EuroNatur.
Renaturyzacja, a nie regulacja
Radosław Gawlik, prezes Stowarzyszenia EKO-UNIA, podkreśla natomiast, że „poprawa stanu rzeki oznacza renaturyzację, a nie jej regulację". - Od 2016 r. skarżyliśmy się na kanalizację Odry do Komisji Europejskiej i Banku Światowego, które to instytucje mają swój udział w finansowaniu inwestycji. Katastrofa latem udowodniła, że mamy rację: już nie tylko organizacje pozarządowe, ale wszyscy najważniejsi polscy i niemieccy naukowcy domagają się wstrzymania przekształcania wciąż dzikiej, swobodnie płynącej Odry w żeglowny kanał – komentuje Radosław Gawlik.
Przypominamy, przeciwko pracom regulacyjnym na Odrze opowiedział się m.in. interdyscyplinarny zespół doradczy ds. kryzysu klimatycznego działający przy prezesie Polskiej Akademii Nauk, a także szereg organizacji społecznych. Więcej na ten temat tutaj i tu.
Czytaj też: Rzeki są wyjątkowym ekosystemem, w którym znikają dowody przestępstw…
Joanna SpillerDziennikarz, inżynier środowiska