© gradt
Zdaniem dr hab. Małgorzaty Grembeckiej, człowiek zjada nieświadomie nawet 5 gramów mikroplastiku tygodniowo. Bromatolożka nie wyklucza, że mikroplastik może przekraczać barierę krew-łożysko, dostając się do organizmów noworodków.
W swojej publikacji na łamach magazynu "Critical Reviews in Food Science and Nutrition" Grembecka wraz z zespołem bromatologów, czyli naukowców zajmujących się badaniem żywności, przeanalizowała literaturę dotyczącą mikroplastiku, sprawdzając, co wiadomo o jego szkodliwości. Zdaniem naukowczyni, zanieczyszczenie jest niemal wszechobecne, nie tylko w pożywieniu i napojach.
Czytaj też: Gastrolodzy alarmują: wszyscy jemy plastik
- Mikroplastik - fragmenty plastiku o rozmiarach 0,1-5000 mikrometrów - znajdowany jest na ludzkiej skórze, włosach, w ślinie, w płucach, w próbkach kału, ale i we krwi. Niepokojącą informacją jest również to, że mikroplastik znaleziono w pierwszych odchodach noworodków. A to by mogło oznaczać, że jest w stanie przekroczyć nawet barierę krew-łożysko - mówi badaczka w rozmowie z PAP.
Jak szkodzi mikroplastik
Wyniki badań Grembeckiej wskazują, że szkodliwe działanie mikroplastiku jest wielorakie. Aktualnie wiadomo, że może wywoływać m.in. zaburzenia rozwoju, problemy z płodnością, może być też neurotoksyczny, immunotoksyczny, a także geno- i cytotoksyczny. Grembecka podkreśla, że jesteśmy dopiero na początku badań nad toksycznością mikroplastiku i nie ma żadnych szacunków, jaka dawka jest bezpieczna.
Grembecka zwraca też uwagę na nanoplastiki - cząstki plastiku jeszcze mniejsze (mające średnicę 1-100 nm) niż mikroplastik. Ze względu na swój rozmiar i powierzchnię, charakteryzują się jeszcze większą toksycznością niż mikroplastiki, bo są w stanie przechodzić do tkanek i są bardziej neurotoksyczne. Ich obecność może powodować zwiększony stan zapalny i stres oksydacyjny, mogą też źle wpływać na płodność.
Jak i czego unikać?
Na pytanie jak zmniejszyć konsumpcję mikroplastików, bromatolożka odpowiada wprost: badania trwają. - Ludzi czeka ewaluacja, która pozwoli oszacować faktyczną skalę problemu z mikroplastikiem. Póki co tygodniowo spożywamy między 0,1 a 5 g mikroplastiku. Badania na pewno będą szły w kierunku opracowania metod analizy zawartości mikroplastików w żywności, ale i metod szacowania ryzyka zdrowotnego dla człowieka - zakłada bromatolożka.
- Starajmy się unikać kupowania produktów zapakowanych w tworzywa sztuczne - zwłaszcza, jeśli chodzi o owoce i warzywa. A wędliny warto pakować w papier, nie w folię – podsumowała dr hab. Grembecka.
Czytaj też: Mikroplastik zakazany, ale z licznymi wyjątkami. Propozycja nowych przepisów
W artykule wykorzystano fragmenty depeszy PAP.
Damian NowickiDziennikarz