Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Gdańsku przeprowadził kontrolę w firmie z powiatu gdańskiego, która zajmowała się handlem odzieżą używaną. Inspektorzy ustalili, że pracownicy podrzucali odpady tekstylne do kontenerów na odzież ustawionych w kilku gminach województwa pomorskiego. Firmie grozi nawet 4 mln zł kary.
"Była to odzież nienadająca się do wykorzystania zgodnie z jej pierwotnym przeznaczeniem, a więc kwalifikowana zgodnie z przepisami jako odpad tekstylny. Szacunkowo w czasie 11 miesięcy do pojemników tych trafiło około 20 ton tego rodzaju odpadów" - podał PAP zastępca Pomorskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska Radosław Rzepecki.
Wyjaśnił, że podmiotem prowadzącym ten proceder jest firma zajmująca się handlem odzieżą używaną z powiatu gdańskiego, która początkowo składowała odpady na terenie jednej z nieruchomości, skąd przez pewien czas były one odbierane do utylizacji przez podmiot posiadający wymagane zezwolenia.
"Kiedy jednak podmiot uprawniony zaprzestał odbierać odpady z terenu wspomnianej nieruchomości, pracownicy firmy zajmującej się wspomnianym handlem, w sposób nielegalny zaczęli wrzucać odpady tekstylne do pojemników na odzież używaną" - mówił Rzepecki.
Inspektorzy Wydziału Zwalczania Przestępczości Środowiskowej Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Gdańsku w trakcie kontroli stwierdzili, że doszło do zbierania i przetwarzanie odpadów bez wymaganych decyzji, za co grozi kara do 1 miliona złotych. Ponadto firma z powiatu gdańskiego nie posiadała wpisu do rejestru Bazy Danych Odpadów w zakresie wytwarzania odpadów (kara do 1 mln złotych) oraz nie posiadała tytułu prawnego do nieruchomości, na której prowadzone było zbieranie odpadów za co również grozi kara do 1 mln złotych. Taka sama kara finansowa grozi też za nieprowadzenie wizyjnego systemu kontroli miejsc magazynowania odpadów palnych, co również stwierdzili inspektorzy WIOŚ.
Źródło: