Olga Malinkiewicz w trakcie swoich badań doktorskich w Walencji odkryła unikalne właściwości perowskitów. To odkrycie, może w znacznym stopniu zrewolucjonizować technologię pozyskiwania energii słonecznej.
- Chcielibyśmy, jako jedni z pierwszych na świecie, skomercjalizować coś, co się nazywa technologią słoneczną na bazie perowskitów. Oczywiście ja nie odkryłam perowskitów, jest to materiał, który może się wytworzyć naturalnie w glebie i jest wtedy minerałem i już 100 lat temu został sklasyfikowany. Ich odmian jest bardzo dużo - mogą występować naturalnie, mogą być również wytwarzane sztucznie w laboratorium – wyjaśnia Malinkiewicz.
W trakcie swojej pracy naukowej Malinkiewicz udowodniła, że te ogniwa są elastyczne, można je zginać, robić częściowo transparentne i nanosić na różne powierzchnie. Za opracowanie niskotemperaturowej technologii wytwarzania elastycznych ogniw fotowoltaicznych na bazie perowskitów w 2014 r. fizyk otrzymała z rąk wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej Neelie Kroes główną nagrodę w prestiżowym konkursie naukowym Photonics21.
Zwiększą wydajność paneli fotowoltaicznych
Pomysł Malinkiewicz może mieć istotne znaczenie dla technologii pozyskiwania energii słonecznej. Ekrany urządzeń, szyby, dachy, elewacje budynków pokryte ogniwami perowskitowymi mogą za kilka lat zamienić się w panele fotowoltaiczne, produkujące prąd. Nie oznacza to jednak, że niedługo z dachów znikną panele słoneczne, ale - jak zapewnia Malinkiewicz - za sprawą perowskitów może się zwiększyć wydajność istniejących już paneli.
- Nie muszą znikać z naszych dachów ekrany i inne ogniwa słoneczne. Perowskit, czyli te ogniwa, które my wytwarzamy, mają tę zaletę, że można zrobić je częściowo przeźroczyste i nawet nałożyć je na powierzchnię już istniejących paneli, zwiększając ich wydajność – wyjaśnia fizyk.
Dodaje, że ze współpracownikami dali sobie kilka lat na to, żeby wprowadzić na rynek ten produkt. Jej zdaniem, będzie to prawdziwy przełom, bo po raz pierwszy w historii koszt wytworzenia energii elektrycznej z paliw kopalnych zrówna się z kosztem wytworzenia energii ze źródeł energii odnawialnej. Do tej pory czegoś takiego jeszcze nie było” – zaznacza.
Malinkiewicz podkreśla, że to, co obecnie dzieje się w jej życiu zawodowym, to przygoda jej życia. - To jest niesamowite uczucie przetwarzać coś, co się zrobiło w laboratorium, w bardziej masowy produkt, z którego mogliby skorzystać wszyscy ludzie – przyznaje. (PAP)