- Program zakłada odwrócenie negatywnej tendencji, z którą mamy do czynienia od dłuższego czasu, czyli ze zmniejszeniem populacji morświnów w Bałtyku - powiedział PAP minister środowiska Maciej Grabowski. Dodał, że podstawą do opracowania dokumentu były badania naukowe, które trwały do końca 2014 roku. Program został zatwierdzony w ubiegłym tygodniu i ma być aktualizowany za pięć lat.
Przyłów głównym zagrożeniem
W dokumencie wskazuje się, że największymi zagrożeniami dla morświnów w Bałtyku są przyłów - czyli przypadkowe zaplątywanie się w sieci rybackie, zanieczyszczenia morza oraz zakłócenia hydroakustyczne, które wynikają z rosnącego poziomu hałasu związanego z transportem czy podwodnymi detonacjami. Program zawiera szereg rekomendacji m.in. dla instytucji, samorządów, czy urzędów morskich. Ich stosowanie ma pomóc w ochronie morświna, będącego dalekim krewnym delfina.
Jedno z zaleceń dotyczy stosowania takich narzędzi połowowych, które ograniczałyby przyłów. Rozwiązaniem jest stosowanie tzw. pingerów czyli odstraszaczy akustycznych, okresowe ograniczenia w połowach bądź stosowanie innych typów sieci. Autorzy programu wskazują też na potrzebę monitorowania i raportowania przypadków przyłowu. Jak czytamy w dokumencie, brak działań zmierzających do zredukowania wypadków przyłowu może okazać się poważnym zagrożeniem dla zdolności lokalnego odtwarzania się populacji. Do stosowania specjalnych sieci można nakłonić producentów poprzez wybieranie produktów oznaczonych eko-znakiem, który zaproponowano dla produktów rybnych pozyskanych w bezpieczny dla morświna sposób.
Zanieczyszczenia ściekami, chemią i hałasem
GDOŚ zaleca m.in. ograniczanie chemicznego i biologicznego zanieczyszczenia morza. Powinno się popierać wszelkie ograniczenia źródeł szkodliwych substancji przedostających się do morza m.in. przez budowę nowoczesnych oczyszczalni ścieków czy rozwijanie programów rolnośrodowiskowych ograniczających ilość używanych pestycydów - wskazują autorzy. Zwracają uwagę na potrzebę zagospodarowywania odpadów pozostawianych w portach czy na plażach.
Niebezpieczny dla morświnów jest także hałas. Zwierzęta te posługują się echolokacją i silne natężenie dźwięków powoduje problemy w nawigacji i zdobywaniu pokarmu. Jedna z rekomendacji mówi o tym, by w przypadku przeprowadzania wybuchów poprzedzano je mniejszymi tak, by ostrzec znajdujące się w pobliżu zwierzęta.
Niezbędna ochrona siedlisk
GDOŚ zaleca też opracowywanie planów zagospodarowania przestrzennego na obszarach morskich i nadmorskich, które uwzględniałyby konieczność ochrony morświna. Chodzi m.in. o to, by nie realizować inwestycji w miejscach, które są tarliskami ryb stanowiących pożywienie morświnów.
Wyczekiwany dokument
Rzecznik WWF Paweł Średziński w oświadczeniu przesłanym PAP podkreślił, że jest to wielki sukces w ochronie tego krytycznie zagrożonego w Morzu Bałtyckim walenia. Ocenił, że istniejące dotąd prawo nie było wystarczające, aby osiągnąć przyrost liczebności tego ssaka.
W Polsce morświny są chronione od 1984 r., aktualnie m.in. na mocy ustawy o ochronie przyrody z 2004 r. Wpisane są też do załącznika pierwszego rozporządzenia ministra środowiska ws. gatunków dziko występujących zwierząt objętych ochroną. Oznacza to, że wymaga on ochrony czynnej, a morświny są ściśle chronione. Zabronione jest ich umyślne płoszenie czy zabijanie, transport żywych osobników, niszczenie ich siedlisk lub ostoi.
Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska opracowuje programy ochrony zagrożonych wyginięciem gatunków roślin, zwierząt i grzybów (zgodnie z art. 57 ustawy o ochronie przyrody). Stanowią one dogłębną analizę stanu populacji danego gatunku, identyfikację zagrożeń, zawierają także ocenę dotychczasowych sposobów ochrony. Celem programów ochrony jest wypracowanie strategii działań zmierzających do odbudowy populacji zagrożonych gatunków, z podaniem sposobu wdrażania tych działań, jak i źródeł finansowania. (PAP)