- Nie będziemy pożyczać żadnych nowych pieniędzy na projekty, które emitują więcej niż 550 gramów CO2 na kilowatogodzinę - powiedział. Jak dodał, "w praktyce" oznacza to, że EBI nie będzie pożyczać środków na żadne projekty węglowe, w których emisja nie jest obniżona np.
Zastrzegł jednak, że polityka banku jest "neutralna" względem poszczególnych technologii. - W praktyce polityka oznacza, że nie możemy pożyczać na rzecz jednostek węglowych z nieobniżoną emisją, ale nie dokonujemy wyboru i nie dążymy do zarządzania wyborami ludzi, co powinni robić. Mamy ogólny cel pożyczania generalnie na projekty, nie tylko projekty energetyczne, które można nazwać przyjaznymi dla klimatu - wyjaśnił.
Dodał, że celem banku jest, by minimum 25 proc. ogólnego kredytowania było przeznaczone na projekty "climate action" i może to być mitygacja zmian klimatu lub adaptacja do zmian klimatu. Jak wyjaśnił, w ubiegłym roku było to ponad 19 mld euro i to jest kwota, którą bank spodziewa się pożyczać "jako minimum" w nadchodzących latach.
- Dlatego mówimy, że spodziewamy się pożyczyć co najmniej 100 mld dolarów na działania sprzyjające klimatowi w ciągu następnych 5 lat - powiedział.
Podkreślił, że bank realizuje wiele projektów w Polsce. W tym roku EBI rozwija zaangażowanie z lokalnymi bankami w Europie Środkowej, m.in. w Polsce, by zapewnić więcej inwestycji w efektywność energetyczną. EBI pozyskuje środki finansowe na rynkach kapitałowych i udziela kredytów na preferencyjnych warunkach na projekty wspierające cele UE.
W 2014 roku wysokość finansowania przyznanego Polsce przez EBI wyniosła 5,5 mld euro. 48 proc. kredytów przeznaczono na infrastrukturę transportu i telekomunikacji, 23 proc. trafiło do MŚP i firm o średniej kapitalizacji, a 18 proc. przypadło sektorowi infrastruktury miejskiej - informuje bank na swojej stronie internetowej.
Z Paryża Julita Żylińska (PAP)