Uczestnicy debaty dotyczącej kierunków Polskiej Polityki Energetycznej do 2050 r. podczas konferencji EuroPower w Warszawie poruszyli m.in. problem zbyt małego wykorzystania potencjału kogeneracji w naszym kraju.
Wśród barier rozwoju wymieniono fakt, że przestał funkcjonować system wsparcia dla kogeneracji. Bez systemu wsparcia instalacje te nie zamykają się finansowo pomimo braku barier technicznych oraz prawnych – powiedział Janusz Michalski, naczelnik w Departamencie Energetyki Ministerstwa Gospodarki. Dodał też, że kogeneracja będzie mogła uzyskać wsparcie w nowej perspektywie finansowej, ale będzie to wsparcie inwestycyjne, a nie operacyjne.
Krzysztof Zamasz, prezes zarządu Enea nie miał w tym kontekście wątpliwości, że polska energetyka musi być niskoemisyjna. Jego zdaniem dyrektywa IED i nowy pakiet klimatyczno-energetyczny to tylko elementy techniczne, które określają, jakie instalacje w sektorze pozwolą osiągnąć niską emisję NOx, SO2 czy pyłów. Stwierdził, że warunki wywalczone przez nasz rząd w Brukseli służyć będą tylko zyskaniu czasu i środków na modernizację polskiej energetyki do 2030 r.
Prezes Enea uważa również, że od węgla nie uciekniemy, musimy tylko budować jednostki węglowe o dużej sprawności i niskoemisyjne, wykorzystując nowoczesne technologie wzorem Japończyków. Jako przykład podał technologię zgazowania węgla, gdzie stosuje się nawrót spalin do ponownego spalenia. W ten sposób zwiększa się efektywność spalania i obniża koszty zmienne, czyli koszty emisji CO2.
Przeprowadzone przez rząd w październiku negocjacje w Brukseli dotyczyły unijnej polityki klimatyczno-energetycznej w latach 2020-2030. Obecna umowa jest korzystna dla Polski w tym sensie, że pozwala przedłużyć do 2030 r. zasady dotyczące emisji CO2 obowiązujące na dziś w Polsce. Uboższe państwa UE - w tym Polska - do 2030 r. nadal będą dysponować 40-proc. darmową pulą pozwoleń na emisje CO2 dla elektrowni. Dla naszego kraju ta pula wynosi łącznie ok. 31 mld zł.
Ewa SzekalskaDziennikarz
