Pomimo że 70 proc. naszej planety pokrywa woda, to wody słodkie stanowią jedynie ok. 2,5 proc. i zasoby te kurczą się.
- Obserwowane są ostatnio takie niepokojące zjawiska, jak zmniejszony odpływ z rzek do mórz, spowodowany tzw. zwiększonymi poborami bezzwrotnymi wody, po drugie zwiększa się parowanie będące skutkiem ocieplania się klimatu – mówił przewodniczący Krajowej Rady Gospodarki Wodnej Leszek Bagiński podczas zorganizowanej we wtorek w Warszawie konferencji „Zrównoważony rozwój a gospodarka wodna". - W Polsce nie jesteśmy w sytuacji wesołej - zasoby wód powierzchniowych przypadające na jednego mieszkańca są stosunkowo niskie – zaznaczył.
Jak podaje GUS w opracowaniu „Ochrona środowiska 2015”, w przeliczeniu na jednego mieszkańca Polska ma roczny zasób wód o wielkości 1,6 dam3, podczas gdy w większości krajów europejskich zasoby te kształtują się na poziomie ok. 5 dam3 /mieszkańca (Polak ma więc do dyspozycji ponad trzy razy mniej wody niż przeciętny Europejczyk). Ponadto zasoby wód powierzchniowych Polski cechuje duża zmienność czasowa i terytorialna, co powoduje okresowe nadmiary i deficyty wody w rzekach.
Większe miasta Polski mają wodę z zasobów podziemnych
Bagiński podkreślił jednocześnie, że "ratują" Polskę zasoby wód podziemnych. Rzeczywiście jest tak, że północna i środkowa Polska, w tym wszystkie największe miasta, są zaopatrywane w wodę właśnie z zasobów podziemnych. Problemy z wodą występowały więc dotąd najczęściej na południu kraju, w miejscowościach pobierających wodę z rzek.
Należy jednak pamiętać, że zasoby wód podziemnych także nie są niewyczerpalne. Tu niedobory również się zdarzają, co odbija się szczególnie na mieszkańcach terenów niezurbanizowanych. Jak wspomniał Mariusz Gajda, podsekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska, w zeszłym roku w Koniecpolu (Śląsk) zdarzały się nawet przypadki wysychania studni.
Większe miasta z zazwyczaj dobrze rozwiniętą siecią wodociągową są w stanie znacznie lepiej zaspokoić popyt mieszkańców na wodę, niemniej tu występuje inny rodzaj zagrożenia – wraz ze spadkiem poziomu wód rośnie ich zanieczyszczenie.
Rolnictwo i turystyka wywierają presję na zasoby wód
W Europie najbardziej narażone na niedostatek wody są regiony gęsto zaludnione i te, w których zapotrzebowanie na wodę jest wyższe – np. obszary rolnicze i wykorzystywane turystycznie.
Jak wynika z najnowszych pomiarów Europejskiej Agencji Środowiska , około 20 proc. ludności regionu Morza Śródziemnego żyje w warunkach niedoboru wody, a ponad połowa cierpi niedostatek w okresie letnim. Małe wyspy Morza Śródziemnego są w szczególnie trudnej sytuacji ze względu na duży napływ turystów, których liczba przekracza niekiedy 10-15 razy liczbę lokalnych mieszkańców. To właśnie sektor usług (głównie turystyka) stał się jednym z głównych czynników wywierania presji na odnawialne zasoby wodne, odpowiadając obecnie za 11 proc. całkowitego rocznego zużycia wody w Europie. Jednocześnie rolnictwo w regionie śródziemnomorskim zużywa prawie 75 proc. wody wykorzystywanej w celach rolniczych w Europie.
Nowe prawo szansą dla rolnictwa i nie tylko
Generalnie rolnictwo odpowiada w Europie za 36 proc. całkowitego zużycia wody w skali roku, latem zaś udział tego sektora zwiększa się do około 60 proc. Dla porównania, w Polsce na potrzeby rolnictwa zużywa się jedynie 10 proc. wody, co – jak podkreślali przedstawiciele resortu środowiska – dowodzi tylko tego, że potrzeba w Polsce bardziej zrównoważonej gospodarki wodnej i jednolitego zarządzania zasobami wodnymi, tak by ten sektor mniej dotkliwie odczuwał okresy niedoboru wody.
W tym kontekście wiceminister zapowiedział, że do końca pierwszego półrocza ma zostać przygotowane nowe Prawo wodne (miałoby zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2017 r.). - Gospodarka wodna w Polsce wymaga naprawy, abyśmy zwiększali bezpieczeństwo przeciwpowodziowe, a także potrafili zabezpieczyć się przed suszą. Brak wody bądź jej nadmiar w przypadku powodzi może stanowić barierę w rozwoju Polski – podkreślił. Prezes Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej Iwona Koza dodała, że odpowiednie zarządzanie zasobami wodnymi pozwoli na zaspokojenie potrzeb społeczeństwa, przy równoczesnym zachowaniu potrzeb środowiska.
Ewa SzekalskaDziennikarz