W środę podczas drugiego czytania projektu ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych wśród posłów rozgorzała dyskusja na temat jego kluczowych zagadnień - kwestii odległości wiatraków od zabudowań oraz rzekomej szkodliwości tych instalacji dla zdrowia i życia ludzi. W czwartek posłowie przyjęli część spośród 21 zgłoszonych poprawek, m.in. te odnoszące się do kompetencji nadzorczych UDT oraz dające samorządom więcej czasu na uchwalenie planów miejscowych na dotychczasowych zasadach.
Polski kapitał marginalizowany
Posłanka PiS Anna Paluch argumentowała, że ustawa nie spowoduje całkowitego zablokowania rozwoju energetyki wiatrowej w Polsce. Zwróciła uwagę, że art. 1 projektu wyłącza z zakresu regulacji morskie farmy wiatrowe (offshore) oraz mikroinstalacje, czyli wiatraki o mocy poniżej 40 kW. Poprawkę wyłączającą z ustawy turbiny o pionowej osi obrotu zgłosił też klub parlamentarny Kukiz'15, ale z uwagi na brak wystarczającej wiedzy na temat oddziaływania tej technologii na zdrowie i życie ludzi – propozycja została odrzucona.
Poseł Nowoczesnej Michał Stasiński zwrócił z kolei uwagę na obecność polskiego kapitału w energetyce wiatrowej i ryzyko bankructwa setek małych i średnich polskich przedsiębiorstw z branży. Pytał także, czy wnioskodawcy zamierzają uregulować ustawowo także inne rodzaje inwestycji, które podobnie jak wiatraki napotykają na sprzeciw lokalnych społeczności. Poseł przypomniał także, że przed miesiącem w Warszawie odbyła się manifestacja zwolenników energetyki wiatrowej, w której uczestniczyło ok. 2000 osób.
Będą przepisy o dozorze technicznym, ale w innym miejscu
Wśród rekomendowanych przez sejmową komisję infrastruktury poprawek warto zwrócić uwagę przede wszystkim na usunięcie z projektu rozdziałów: trzeciego (odnoszącego się do eksploatacji elektrowni wiatrowych) oraz czwartego (zawierającego dotkliwe dla inwestorów sankcje karne). Usunięte z ustawy przepisy dotyczące kompetencji nadzorczych Urzędu Dozoru Technicznego zostaną jednak najprawdopodobniej umieszczone w rozporządzeniu Rady Ministrów, które zdaniem wnioskodawców jest bardziej właściwym miejscem dla przepisów technicznych. Ministerstwo Budownictwa zapowiada, że prace w tym zakresie powinny ruszyć już wkrótce.
Istotna dla samorządów jest inna poprawka, wydłużająca czas na uchwalanie planów miejscowych z zastosowaniem przepisów dotychczasowych. Rekomendowana przez komisję infrastruktury zmiana pozwoli więc radom gmin na uchwalenie w ciągu trzech lat planów miejscowych przewidujących powstawanie budynków mieszkalnych pomimo niezachowania wymaganych nowymi przepisami odległości od elektrowni wiatrowych.
Co stanie się teraz z ustawą?
Rozpatrzone przez komisję infrastruktury poprawki zostaną poddane pod głosowanie całej izby prawdopodobnie już w piątek. Ustawa trafi następnie do Senatu, w którym również będzie możliwość zaproponowania do niej zmian. Już teraz wiadomo, że konieczne będą m.in. zmiany redakcyjne i doprecyzowujące.
Kamil SzydłowskiDziennikarz, prawnik