Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
18.04.2024 18 kwietnia 2024

Innowacyjność w branży odpadowej zagrożona

Ustandaryzowanie selektywnej zbiórki w skali kraju może zahamować innowacyjność w branży gospodarowania odpadami. Do rozwoju tej innowacyjności nie przyczyni się też in-house w odpadach – uważa Karol Wójcik z firmy BYŚ - Wojciech Byśkiniewicz.

   Powrót       22 czerwca 2016       Odpady   
Karol Wójcik
pracownik BYŚ-Wojciech Byśkiniewicz. W firmie odpowiada za edukację ekologiczną, promocję oraz komunikację społeczną

Wkrótce zasady zbiórki selektywnej mają zostać ujednolicone – jak nam wiadomo, intensywnie pracuje nad tym Ministerstwo Środowiska. Będzie to już kolejny od czasu „rewolucji śmieciowej” przejaw odgórnego regulowania kwestii gospodarki odpadami. Tymczasem im więcej państwo obszarów chce uregulować odgórnie, tym gorzej.

Ustandaryzowanie selektywnej zbiórki odpadów w skali kraju będzie oznaczać zmiany dla wielu zakładów przetwarzania odpadów. Na dziś można zbiórkę uprościć np. uchwałą rady gminy, ale w przyszłości nie będzie to możliwe. Nasza instalacja, stawiana niegdyś za wzór właśnie ze względu na zaawansowane rozwiązania technologiczne, jest akurat przystosowana do prostej zbiórki selektywnej (oddzielnie odpady suche, mokre i szkło). Może dla nas zaostrzenie zasad zbiórki nie będzie aż tak dużym problemem, ale dla mieszkańców będzie niepotrzebnym obciążeniem.

Surowce z gospodarstw i tak nie trafią prosto do recyklera

Zmuszanie do kazuistycznej, selektywnej zbiórki to alibi dla tych, którzy nie chcą profesjonalnie gospodarować odpadami, którzy mówią: to mieszkaniec ma udźwignąć problem, a rzetelnie prowadzona zbiórka to już żyła złota. Nic bardziej błędnego! Prawda jest taka, że odebrane od gospodarstw domowych paczki i tak nie mogą trafić prosto do recyklera. Odpady te muszą być jeszcze doczyszczone w profesjonalnym zakładzie - i nie chodzi tu o mycie kubeczków, ale o dalsze podzielenie frakcji. Jeżeli otrzymujemy w jednym worku tworzywo sztuczne, je także trzeba potem posegregować – osobno folie, osobno PET, nawet folie dzielone są na poszczególne kolory (mamy odbiorców, którzy kupują tylko folie określonego koloru). W naszym zakładzie mamy akurat sortery opto-pneumatyczne, które są w stanie „zobaczyć” kolor i go odseparować. U nas sprawdza się więc system zbiórki prosty dla samego mieszkańca.

Ujednolicona zbiórka selektywna zabije innowacyjność w branży odpadowej

Standaryzacja zbiórki może skutkować zahamowaniem innowacyjności w branży gospodarowania odpadami. Na dziś bardzo wiele instalacji ma status RIPOK w ramach wojewódzkich planów gospodarki odpadami, a tak naprawdę w tych zakładach działają dwa lub trzy sita, a odpady sortowane są ręcznie. Rzeczywiście - jeśli do takich właśnie instalacji ma trafić odpad, to im więcej ktoś zrobi u źródła, tym więcej surowców uda się odzyskać. Ale to nie są instalacje przyszłości.

Jeśli gminy, w wyniku wprowadzenia in-house, zyskają narzędzie w postaci możliwości zlecania bezprzetargowego odbioru i zagospodarowania odpadów, to też będą się starały unowocześniać instalacje swoich własnych spółek. Na pewno jednak nie w takim stopniu, jak inwestorzy prywatni, bo innowacje nie rodzą się w monopolu.

Kompromis w sprawie in-house nie uratuje firm działających w małych gminach

In-house jest kolejnym gwoździem do trumny wbijanym prywatnym małym i średnim polskim przedsiębiorcom z branży odpadowej i chociaż udało nam się osiągnąć mały kompromis, to na pewno nie zadowala on wielu przedsiębiorców. Firmy działające w dużych miastach (w tym nasza), mają jeszcze szanse na pozyskanie odpadów komunalnych – wokół Warszawy jest sporo nieruchomości niezamieszkałych. Wiele firm jednak - zwłaszcza operujących na terenie małych gmin - nie będzie miało tej możliwości, bo tam niezamieszkałych nieruchomości jest niewiele.

My, jako jedna z nielicznych firm, postulujemy zaostrzenie kontroli w systemie gospodarki odpadami, czyli rzetelne przypilnowanie przez gminę, czy odpady rzeczywiście trafiają do RIPOKu, czy w tym RIPOKu są przetwarzane i w jaki sposób. To jest panaceum na wszelkie patologie w systemie gospodarowania odpadami, a nie odbieranie rynku prywatnym firmom.

Karol Wójcik

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Najpierw ROP, potem kaucja? Nie milkną głosy branży, resort trwa przy swoim (12 kwietnia 2024)Inteligentne pojemniki na odpady. Świętochłowice (12 kwietnia 2024)Recykling nawet 15,6 razy większy przy zbiórce selektywnej. Dane z Europy i Polski o tworzywach sztucznych (27 marca 2024)Cele redukcyjne poniżej oczekiwań, dobry krok z odpadami zmieszanymi. Głosy ws. rewizji dyrektywy (15 marca 2024)ROP na dwa tempa, segregacja BiR i mapa drogowa dla porzuconych odpadów niebezpiecznych (06 marca 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony