Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
19.04.2024 19 kwietnia 2024

Polskie zabawki bezpieczniejsze od importowanych

Polskie zabawki są bezpieczniejsze od importowanych, mimo to na rynku dominują te sprowadzane z zagranicy, przede wszystkim z Chin - wynika z corocznego badania zabawek i artykułów dziecięcych.

   Powrót       08 grudnia 2014       Ryzyko środowiskowe   

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) apeluje do rodziców, by sprawdzali, czy zabawki są oznaczane znakiem CE, oznaczającym, że są one zgodne w europejskimi wymaganiami. Jeszcze lepiej, jeśli są oznaczone znakiem PN, który oznacza zgodność z polską normą i jest przyznawany przez niezależny Polski Komitet Normalizacyjny, po potwierdzeniu, że wyrób spełnia wszystkie wymagania przewidziane w normie.

Warto zauważyć, że inspektorzy Inspekcji Handlowej największe zastrzeżenia mają do zabawek importowanych, podczas gdy w zdecydowanej większości zabawki polskich producentów w trakcie kontroli nie wskazują na zasadność przeprowadzenia badań laboratoryjnych - stwierdzono w "Informacji o kontroli zabawek w I-III kwartale 2014 r." wydanej przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Tymczasem, jak podano w raporcie, wyniki kontroli potwierdzają, że najwięcej zabawek na rynek polski wprowadzają importerzy. Sprowadzane zabawki głównie pochodzą z krajów Dalekiego Wschodu, przede wszystkim z Chin, i w nich też stwierdza się najwięcej nieprawidłowości.

Braki informacyjne i niebezpieczne substancje

Inspekcja Handlowa skontrolowała łącznie 2 533 zabawki u 306 przedsiębiorców (hurtowników, sprzedawców detalicznych i hipermarketów), kwestionując 36 proc. Kontrolą objęto najróżniejsze kategorie zabawek, od niemowlęcych, poprzez instrumenty muzyczne i materiały artystyczne po kostiumy do przebierania. Podobne badania w zeszłym roku ujawniły wady w 35,7 proc. zbadanych wyrobów.

Najwięcej zarzutów dotyczyło braków informacyjnych w instrukcji i niewłaściwych oznaczeń. Zastrzeżenia dotyczyły także konstrukcji i materiałów, z których wykonano produkty (ogółem 6,9 proc). Stwierdzono niezgodności polegające na pojawieniu się małych elementów, co umożliwia ich połknięcie oraz stwarza ryzyko udławienia lub uduszenia, obecności zadziorów, co stwarza ryzyko zranień i otarć, nieodpowiedniego zabezpieczenia pojemników na baterie, co stwarza ryzyko - w przypadku wycieku baterii – zatrucia chemicznego i poparzenia wewnętrznych organów dziecka, zawyżonej swobodnej długości linek, co naraża na ryzyko uduszenia oraz dostępności metalowych drutów o przekroju większym niż maksymalny dopuszczalny (2 mm), co wywołuje ryzyko zranienia.

Zabawki przebadano także pod kątem występowania niebezpiecznych substancji. W wypadku aż 306 zabawek stwierdzono przekroczenie dopuszczalnego stężenia ftalanów, które mogą mieć niekorzystny wpływ na gospodarkę hormonalną dzieci. W badanych próbkach nie wykryto natomiast formamidu, fenolu ani benzenu.

Wady konstrukcyjne i drobne elementy

Badaniami objęto także inne poza zabawkami wybrane artykuły dla dzieci: miękkie nosidełka, chodziki, barierki bezpieczeństwa i bujaki dziecięce. Jak podał UOKiK, ogółem sprawdzono 299 partii produktów (nosidełek i chodzików – po 138, barierek bezpieczeństwa – 22, bujaków – 1) u 67 przedsiębiorców (producentów, hurtowników i sprzedawców detalicznych), z czego zakwestionowano 26,8 proc. To znacznie mniej niż podczas ubiegłorocznej kontroli wyrobów tego rodzaju, kiedy zakwestionowano 38 proc. sprawdzonych partii.

Podobnie jak w wypadku zabawek, większość zastrzeżeń dotyczyła nieprawidłowości w oznakowaniu – 26,4 proc. Najczęściej kwestionowano brak fragmentów instrukcji użytkowania oraz informacji i ostrzeżeń.

W wypadku dwóch nosidełek stwierdzono jednak także wady konstrukcyjne. Jedno z nich miało zbyt duże otwory na nogi, co groziło wypadnięciem dziecka na zewnątrz. Drugie zakwestionowano ze względu na odłączanie się uchwytu od zamka błyskawicznego, który mógł zostać połknięty przez dziecko.

UOKiK radzi zatem, by w przypadku zabawek przeznaczonych dla dzieci w wieku poniżej 3. roku życia, należy zwracać uwagę, czy drobne elementy nie odpadają przy lekkim naciśnięciu lub pociągnięciu, ponieważ dziecko może je połknąć lub się nimi udławić. Warto też upewnić się, czy zabawka nie ma ostrych krawędzi, sztywnych lub wystających elementów (np. w kierownicy roweru).

Zabawki, które można złożyć (np. wózki dla lalek) muszą być wyposażone w blokadę zabezpieczającą. Jeżeli jednym z elementów zabawki są linki i sznurki zakończone kółkiem lub innym elementem, który może tworzyć zaciągającą się pętlę, należy sprawdzić, czy nie są zbyt długie (powyżej 220 mm dla zabawki przeznaczonej dla dzieci poniżej 3. roku życia). W przypadku huśtawek linki nie powinny być zbyt cienkie.(PAP)

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

W Polsce jest 2184 wielkotowarowych ferm drobiu. Co na to środowisko i społeczeństwo? (10 kwietnia 2024)KE: zachęty zamiast warunkowości; NGOs: to kurs na katastrofę. Wspólna Polityka Rolna na rozdrożu (20 marca 2024)Konsultacje publiczne rewizji KPO (18 marca 2024)Zagrożenia dla rozwoju sektora gospodarki odpadami. Apel (13 marca 2024)Suwerenność żywnościowa wyzwaniem dla lokalnych władz. Apel do samorządów (05 marca 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony