Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
20.04.2024 20 kwietnia 2024

Szczyt klimatyczny w Marrakeszu bez fajerwerków

Zorganizowany w Afryce szczyt klimatyczny miał pokazać wspólne zaangażowanie zarówno bogatych, jak i biednych regionów świata na rzecz przeciwdziałania zmianom klimatu. Tymczasem potwierdził pomiędzy nimi spory rozdźwięk.

   Powrót       21 listopada 2016       Ryzyko środowiskowe   

Od zawarcia każdej umowy międzynarodowej do jej faktycznej realizacji jest jeszcze daleka droga. Szczyt klimatyczny w Marakeszu miał pokazać techniczne aspekty zawartego w ubiegłym roku w Paryżu porozumienia i dać dowód na to, że umawiające się strony mają konkretny pomysł na osiągnięcie zapisanych w nim celów. Tymczasem oprócz potwierdzenia ustalonych w Paryżu celów delegaci ustalili, że konkretna „mapa drogowa” zostanie opracowana do 2018 r. Opublikowany 16 listopada br. Climate Change Performance Index natomiast dobitnie pokazuje, że proces wdrażania i realizacji Porozumienia Paryskiego dopiero się rozpoczyna. - Żadne z 58 poddanych ocenie państw, emitujących w sumie ponad 90 proc. CO2, nie podjęło jeszcze odpowiednich działań, które pozwoliłyby ograniczyć wzrost globalnej temperatury poniżej 2 stopni Celsjusza – mówił podczas piątkowej konferencji prasowej Krzysztof Jędrzejewski, rzecznik ds. politycznych Koalicji Klimatycznej.

Mówimy o tym samym, ale na różne sposoby

Jednym z podstawowych wyzwań jest odnalezienie wspólnej metody mierzenia, raportowania i weryfikowania emisji. Dziś poszczególni sygnatariusze paryskiego porozumienia używają w tej kwestii różnorodnych wskaźników. Przykładowo: podczas gdy Unia Europejska ocenia swoje cele emisyjne względem roku 1990, Japonia liczy je względem roku 2013. Jeszcze inaczej robią to Chiny i Indie, które określają swoje cele względem prognozowanych do 2030 r. emisji szczytowych. Największym zgrzytem pomiędzy sygnatariuszami umowy nadal pozostaje jednak obiecany w 2009 r. w Kopenhadze transfer środków finansowych i technologii krajów rozwiniętych na rzecz krajów uboższych, tzw. rynków wschodzących. Z obiecanych w stolicy Danii 100 miliardów dolarów jedynie część została faktycznie przekazana i wydaje się, że w czasach globalnej recesji najbogatszym nie spieszy się do dzielenia z kimkolwiek swoją wiedzą i pieniędzmi. Jak oceniają zagraniczni komentatorzy: ta kwestia najdobitniej pokaże, czy kraje rozwinięte nie robią podczas konferencji klimatycznych „z gęby cholewy”.

Podstawowym wyzwaniem nie jest nawet pozyskanie środków na rzecz nowych, niskoemisyjnych inwestycji, ale wdrożenie ogólnoświatowych mechanizmów gwarantujących, że ich realizowane będzie miało wszędzie charakter zrównoważony. - Rolą międzynarodowych mechanizmów finansowych, takich jak Zielony Fundusz Klimatyczny (Green Climate Fund) czy Global Environment Facility powinno być wspieranie rozwoju nowych technologii, ograniczanie ryzyka inwestycyjnego oraz promocja dobrych praktyk, tak aby zmobilizować na rzecz inwestycji w zrównoważone i niskoemisyjne rozwiązania kapitał prywatny – podkreśla Joanna Wis-Bielewicz z instytutu badawczego Adelphi Research.

Polska recepta na sukces

Polską propozycją w związku z realizacją Porozumienia paryskiego są tzw. leśne gospodarstwa węglowe. - Głównym celem Porozumienia paryskiego jest zmniejszenie koncentracji CO2 w atmosferze. Musimy to zrobić jak najszybciej, jak najtaniej i jak najbardziej efektywnie. Drogami do tego celu są po pierwsze redukcja emisji, a po drugie wchłanianie CO2 z atmosfery przez żywe systemy, jak gleba i lasy – mówił polski minister środowiska Jan Szyszko na spotkaniu Segmentu Wysokiego Szczebla podczas szczytu klimatycznego w Marrakeszu. Minister podkreślił, że Polska chciałaby także zaproponować badania nad ekonomicznymi uwarunkowaniami redukcji dwutlenku węgla poprzez wychwytanie go przez lasy i glebę dla zrównoważonego rozwoju świata.

Urszula Stefanowicz z Polskiego Klubu Ekologicznego Okręgu Mazowieckiego zaznacza, że nie można wybierać pomiędzy ograniczaniem emisji a pochłanianiem. Konieczne jest połączenie obu tych kierunków działań. - Samo sadzenie drzew nie rozwiąże problemu, nawet gdybyśmy obsadzili lasem całą Polskę. Nie jesteśmy w stanie zrekompensować pochłanianiem CO2 emisji z innych sektorów, jak chociażby z energetyki, transportu, rolnictwa czy budownictwa. Dlatego też musimy również obniżać emisje we wszystkich możliwych obszarach gospodarki – dodaje.

24. sesja Konferencji Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (COP24) w 2018 r. odbędzie się w Polsce.

Kamil Szydłowski: Dziennikarz, prawnik

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Pełczyńska-Nałęcz o inwestowaniu w m.in. zieloną tranformację. Polityka Spójności i KPO (15 kwietnia 2024)Maksimum 5 ton metanu na 1000 ton węgla od 2027 r. PE przyjmuje nowe przepisy (15 kwietnia 2024)67 tys. nowych kotłów węglowych w latach 2021-2023. Raport o transformacji budynków w Polsce (29 marca 2024)Kraków przygotowuje się na zmiany klimatyczne. Lokalne partnerstwa i naśladowanie natury (26 marca 2024)100 dni rządu okiem NGOs (22 marca 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony