Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
25.04.2024 25 kwietnia 2024

System elektroenergetyczny z dużym udziałem farm wiatrowych nie potrzebuje nadzwyczajnych rezerw mocy

   Powrót       05 stycznia 2017       Energia   

Polskie farmy wiatrowe biją kolejne rekordy produkcji energii elektrycznej. Dzieje się to przy niższym udziale elektrowni konwencjonalnych i bez jakichkolwiek zakłóceń dla pracy systemu elektroenergetycznego. Odpowiedź na pytanie w jakim stopniu praca elektrowni wiatrowych musi być zabezpieczana przez elektrownie węglowe lub gazowe dały też wyniki ostatnich badań naukowców z Politechniki Lubelskiej. Większe wahania w produkcji są pokrywane przez tzw. rezerwę wirującą, czyli moc dostępną z elektrowni zarządzanych centralnie, którą można wykorzystać w każdej chwili w razie nagłego deficytu mocy w systemie. Szczegółowa analiza danych z lat 2011-2016 wykazała, że w czasie, gdy moc generacji wiatrowej wzrosła o 270%, średni przyrost rezerwy mocy w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym wyniósł zaledwie 27,5%.

- Wzrost mocy zainstalowanej energetyki wiatrowej nie pociąga za sobą konieczności wprowadzania do pracy systemu istotnie większej rezerwy wirującej. Wynika to z efektywnych mechanizmów prognozowania mocy z elektrowni wiatrowych oraz prawidłowego planowania struktury wytwarzania uwzględniającego prognozowane zapotrzebowanie oraz inne czynniki zewnętrzne – mówi prof. Piotr Kacejko z Katedry Sieci Elektrycznych i Zabezpieczeń Politechniki Lubelskiej.

Operator Systemu Przesyłowego korzysta w Polsce z instrumentów pozwalających precyzyjnie oszacować moc, z jaką będą pracowały elektrownie wiatrowe. Robi to też z wyprzedzeniem, które wystarcza dla ustalenia potrzebnego poziomu mocy rezerwy wirującej.

- Warto pamiętać, że o aktualnym poziomie tej rezerwy decyduje także szereg innych czynników, a nie tylko praca elektrowni wiatrowych. Chodzi m.in. o zmiany pogody, dobową i sezonową zmienność zapotrzebowania oraz aktualną dyspozycyjność poszczególnych bloków wytwarzających energię elektryczną w elektrowniach konwencjonalnych – mówi dr Zbigniew Połecki, drugi współautor analizy z Politechniki Lubelskiej.

Analiza została oparta na danych uzyskanych z Polskich Sieci Elektroenergetycznych S.A. szczegółowo opisujących strukturę wytwarzania Krajowego Systemu Elektroenergetycznego w latach 2011-2016. Naukowcy przeanalizowali w ten sposób zbiór danych zawierający ponad 192 000 zapisów odpowiadających strukturze wytwarzania w kolejnych kwadransach badanego okresu.

- Wyniki badań naukowców z Politechniki Lubelskiej stanowią ewidentne zaprzeczenie mitu, że za każdą elektrownią wiatrową w systemie elektroenergetycznym musi stać w każdej chwili taka sama moc w elektrowni konwencjonalnej gotowa do pracy w momencie, gdy wiatrak produkuje mniej energii. Mamy nadzieję, że przeanalizowanie tak wielu danych z ostatnich lat sprawi, że nikt nie będzie powielał już nieprawdziwych twierdzeń o rzekomej konieczności ciągłego zabezpieczania pracy wiatraków – powiedział Janusz Gajowiecki, dyrektor Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.

Źródło: PSEW

PSEWTekst powstał przy współpracy z Polskim Stowarzyszeniem Energetyki Wiatrowej (PSEW).

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Mała retencja i wiatraki przydomowe z prostszymi procedurami. Projekt zmian prawnych (04 marca 2024)Niech się kręcą wiatraki (08 stycznia 2024)500 m to w sam raz i pytania o zasadność ustawy. Kolejne opinie o wiatrakach (07 grudnia 2023)GIOŚ: nielegalnie wwiezione do Polski odpady wróciły do Niemiec (31 sierpnia 2023)Budynek może znajdować się w odległości poniżej 700 m od wiatraka, ale farma musi mieć pozwolenie na budowę (07 sierpnia 2023)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony