W ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko do dyspozycji w skali kraju jest ok. 5 mld zł, które mogą sfinansować inwestycje służące likwidacji emisji zanieczyszczeń do atmosfery (w tym tzw. smogu). Ponadto, Narodowy Fundusz ma dostępne kolejne 5 mld zł, które będą przeznaczone na dotacje i pożyczki dla beneficjentów. Tymczasem, do tej pory do Funduszu trafiło zaledwie 150 wniosków na rozbudowę sieci ciepłowniczych o wartości ok. 700 mln zł.
- Za niską emisję w miastach odpowiadają głównie przedsiębiorstwa energetyki cieplnej, które posiadają sieć ciepłowniczą, a także, w mniejszym stopniu, elektrociepłownie. Dzisiaj można składać wnioski i dostać dofinansowanie na modernizację i rozbudowę systemów ciepłowniczych, w tym również węzłów. Najbardziej efektywną walką ze smogiem nie jest wymiana pojedynczych pieców, ale rozbudowa sieci ciepłowniczych i pełna likwidacja pieców. Najtańszą energią jest ta, która jest niezużyta. Wciąż mamy problem z termomodernizacją budynków - mówi Kazimierz Kujda, prezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Zdaniem prezesa zarządu WFOŚiGW w Szczecinie Jacka Chrzanowskiego, skutecznym działaniem w walce ze smogiem był program Kawka. - W skali całego kraju wydaliśmy ok. 700 mln zł, a w ramach tych środków wymieniono 34 tys. szkodliwych dla środowiska instalacji - mówi Chrzanowski. Wyjaśnia także, że beneficjenci są przyzwyczajeni do obowiązującej w tym programie dotacji i trudno jest im się przestawić na pomoc zwrotną proponowaną przez NFOŚiGW. Dalej dodaje, że przedsiębiorstwa energetyki cieplnej nie są jego zdaniem źródłem niskiej emisji w takim stopniu, jak są nimi domy jednorodzinne z piecami i kominami. Niestety, środki finansowe z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko mogą trafić jedynie do ograniczonej liczby beneficjentów. (PAP)