Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
25.04.2024 25 kwietnia 2024

Państwa Unii uzgodniły stanowisko ws. reformy systemu ETS. Polska przeciw

   Powrót       01 marca 2017       Ryzyko środowiskowe   

Ministrowie ds. środowiska państw Unii Europejskiej przyjęli we wtorek wspólne stanowisko ws. reformy unijnego systemu pozwoleń na emisję CO2 (EU - ETS). Polska jest w grupie dziewięciu krajów, które były temu stanowisku przeciwne. Jak informowali nieoficjalnie dyplomaci, poza Polską przeciwko przyjmowaniu stanowiska protestowały również: Bułgaria, Rumunia, Cypr, Chorwacja, Węgry, Włochy, Litwa i Łotwa.

Jakim postanowieniom sprzeciwiał się polski rząd?

Uzgodnione przez państwa członkowskie stanowisko przewiduje, że od 2021 r. liczba uprawień do emisji będzie spadała rocznie o 2,2 proc. Część krajów UE chciała ambitniejszego podejścia, podobnie wielu polityków w Parlamencie Europejskim, ale ostatecznie wskaźnik wykreślania uprawnień został utrzymany na takim poziomie, jaki ustalili jeszcze w 2014 r. unijni przywódcy na szczycie klimatycznym. Dla Polski to bardzo ważne, gdyż szybsze tempo redukcji liczby uprawień do emisji spowodowałoby wyższe koszty dla polskiego przemysłu i opartej na węglu energetyki. W konsekwencji prowadziłoby to do wyższych rachunków za energię elektryczną w naszym kraju.

Unijni ministrowie zmienili także całkowitą liczbę uprawnień, które będą dostępne na aukcjach. KE proponowała, by było to 57 proc. całej dostępnej puli. Państwa członkowskie ustaliły ten próg niżej - na poziomie 55 proc. Kolejna zmiana to wprowadzenie mechanizmu umarzania niewykorzystanych pozwoleń. Jak mówił dziennikarzom jeden z polskich dyplomatów, mechanizm ten nie określa w tej chwili, ile certyfikatów miałoby być skasowanych, ale również będzie sprzyjał wzrostowi cen pozwoleń na emisje.

Jakie postanowienia popierał polski rząd?

Zgodne z oczekiwaniami strony polskiej są za to zapisy dotyczące zarządzania funduszem modernizacyjnym. Przewidziano go dla najbiedniejszych krajów UE, które z dochodów pochodzących ze sprzedaży 10 proc. uprawnień mają przekształcać swój system energetyczny. Do Polski trafić ma największa część z tych środków, dlatego polskiemu rządowi szczególnie zależało, by móc decydować, na jakie inwestycje pójdą. Na tym etapie udało się wynegocjować zapisy przewidujące, że to państwa-beneficjanci odpowiadają za zarządzanie funduszem.

Stanowisko państw unijnych łagodzi też nieco kryteria (tzw. benchmarki), od których będzie zależało, ile dana firma będzie mogła dostać darmowych pozwoleń na emisję. W koncepcji KE benchmarki określają standardową wydajność w danym sektorze i pokazują, ile trzeba wyemitować CO2, żeby wyprodukować np. tonę stali. 100 proc. darmowych pozwoleń na emisje dostaną tylko te firmy, których wydajność będzie zgodna z ustalonym benchmarkiem. Z punktu widzenia Polski pozytywny jest też zapis przewidujący przyznawanie 30 proc. darmowych uprawnień dla ciepłownictwa.

Unijny system pozwoleń na emisję CO2 to jedno z głównych narzędzi, które mają pomóc UE ograniczyć emisję gazów cieplarnianych zgodnie z przyjętym przez wszystkie państwa członkowskie celem redukcji o 40 proc. w roku 2030 r.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Maksimum 5 ton metanu na 1000 ton węgla od 2027 r. PE przyjmuje nowe przepisy (15 kwietnia 2024)PE przyjął nowe cele redukcyjne CO2 dla ciężarówek i autobusów (11 kwietnia 2024)Biogospodarka to konieczny kierunek dla przedsiębiorstwa rolno-spożywczego (08 kwietnia 2024)Rekordowy spadek emisji dwutlenku węgla w Unii Europejskiej (05 kwietnia 2024)Potrzeba co najmniej 6 mld zł rocznie? Przyszłość Czystego Powietrza (04 kwietnia 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony