Gminy powinny rekompensować prywatnym właścicielom to, że utrzymują na swoim terenie drzewa - uważa minister środowiska Jan Szyszko. Według szefa resortu środowiska gminy w wielu przypadkach "przerzuciły" na prywatnych właścicieli gruntów odpowiedzialność za utrzymywanie terenów zielonych.
- Mnóstwo lasów oraz terenów zielonych zostało zabudowanych przez miasta, przez co osiągnęły one konkretne korzyści finansowe. Z kolei prywatni właściciele, jeśli mają na swoim terenie drzewa, to muszą niejako bezpłatnie świadczyć usługi dla tych, którzy ich nie mają, mimo że je posadzili i wyhodowali. Obecny system kontroli polega de facto na donosicielstwie, bo samorządy nie wiedzą, ile mają drzew. Polega to na tym, że ktoś informuje urzędników o usunięciu drzewa, następnie oni przyjeżdżają i nakładają karę – powiedział.
Minister proponuje obniżenie podatku gruntowego dla zadrzewionych działek
Minister ocenił, że samorządy powinny rekompensować prywatnym właścicielom gruntów to, że utrzymują oni na swoim terenie tereny zielone. - Jeżeli na swoim gruncie mamy cenne z punktu widzenia społeczności lokalnej drzewa, chodzi o wartości przyrodnicze czy krajobrazowe, to gmina powinna rekompensować takim właścicielom to, że nie mogą oni w pełni korzystać ze swojej nieruchomości. Mogłoby to być np. obniżenie podatku gruntowego, który by rósł do „normalnej stawki” przy wycięciu drzew - wyjaśnił.
Od początku roku obowiązują zliberalizowane przepisy dotyczące wycinki drzew na prywatnych gruntach, które wzbudziły jednak społeczne protesty (pisaliśmy o tym m.in. tutaj).
Tylko 30 proc. powierzchni kraju ma plany zagospodarowania przestrzennego
Minister zwrócił uwagę, że to, co się wydarzyło po Nowym Roku, wykazało przede wszystkim braki w planowaniu przestrzennym w gminach. - Poselska nowelizacja ustawy o ochronie przyrody, która zaczęła obowiązywać od 1 stycznia, była wspierana przeze mnie całym sercem, bo przywracała właścicielom gruntów prawo do zarządzania nimi wedle swojego uznania. To co zaistniało po 1 stycznia pokazało dobitnie, że gminy nie mają planów zagospodarowania przestrzennego, które nakładałyby obowiązek na miasta dbania o tereny zielone. To obowiązkiem miast, a nie prywatnych właścicieli, jest finansowanie, utrzymywanie terenów zielonych – powiedział. Przypomniał, że niedawno Najwyższa Izba Kontroli informowała, że plany zagospodarowania przestrzennego obejmują tylko ok. 30 proc. powierzchni kraju.
W czwartek Sejm poparł senackie poprawki do noweli dotyczącej wycinki na prywatnych gruntach (o propozycjach poprawek pisaliśmy tutaj). (PAP)