Branża wiatrowa nie czeka z założonymi rękami

© Chlorophylle

Wiatraki stanowią ponad połowę nowych mocy wytwórczych zainstalowanych w Europie w ubiegłym roku. W sumie w 2016 roku Unia Europejska wzbogaciła się o 12,5 GW wiatraków. Tymczasem w Polsce udział energii OZE w krajowym zużyciu energii wzrósł w ciągu pierwszych trzech miesięcy bieżącego roku o 0,01 proc. Według danych Urzędu Regulacji Energetyki potencjał OZE w Polsce w I kwartale 2017 r. wzrósł o niecałe 26 MW, a elektrowni wiatrowych o 5,82 MW. Pomimo tych rozbieżności, branża podkreśla swoje znaczenie dla polskiego systemu elektroenergetycznego, deklaruje chęć współpracy z pozostałymi technologiami OZE i ze zniecierpliwieniem oczekuje zapowiadanych przez Ministerstwo Energii zmian w prawie.

Klastry: tak, ale nie dla każdego

Doroczna Konferencja i Targi Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej od lat są największym branżowym wydarzeniem w Polsce. Podczas odbywającej się w tym tygodniu 11. edycji projektu sporo miejsca poświęcono konieczności optymalizacji kosztów i dyskusji nad rodzącymi się się w Ministerstwie Energii koncepcjami: klastrów energii, spółdzielni energetycznych i instalacji hybrydowych. Zdaniem Arnolda Rabiegi, prezesa Krajowego Instytutu Energetyki Rozproszonej, problem z wpisaniem się w koncepcje będą miały przede wszystkim duże farmy wiatrowe, dla których przeszkodą może stać się znalezienie odpowiedniego źródła stabilizującego. Klastry mogą być w jego opinii szansą dla mniejszych farm, których naturalnym partnerem mogłyby stać się instalacje fotowoltaiczne lub biogazownie. - Klastry nie powinny być w ogóle nastawione na otrzymanie dotacji, ale na rozwiązywanie konkretnych problemów na danym obszarze. Modnie i miło jest być klastrem, ale musi za tym iść dodatkowa zachęta. Dlatego wierzę, że przy rozdysponowywaniu pomocy publicznej bardzo mocno będzie badana zasadność powołania każdego klastra - dodaje.

Światełko w tunelu

Odbywająca się w Serocku konferencja była przede wszystkim próbą odnalezienia się w aktualnych realiach prawnych. Uczestnicy zorganizowanego w środę w Sejmie posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Obrony Polskiej Samorządności i Parlamentarnego Zespołu Energii Odnawialnej skupili się z kolei na zapowiadanej przez Ministerstwo Energii nowelizacji ustawy o OZE i ustawy odległościowej. - Sektor z niecierpliwością czeka na projekt nowelizacji. Właśnie branża wiatrowa, najmocniej dotknięta niefortunnymi regulacjami, wydaje się mieć największe oczekiwania - komentuje Michał Kaczerowski, prezes obsługującej inwestorów z branży spółki Ambiens. - Pozytywnie oceniam dobrą wolę Ministerstwa Energii, dostrzeżenie potrzeby zmian oraz oczekiwań nie tylko branżowych, ale i społecznych czy samorządowych. Zdaniem Kaczerowskiego korekty wymagają przede wszystkim przepisy dotykające pracujące farmy wiatrowe na płaszczyźnie finansowej (kwestie podatkowe, ceny zielonych certyfikatów, transparentne i długoterminowe plany zakupowe - w tym aukcje migracyjne). Ponadto, silne jest dziś oczekiwanie zmiany przepisów lokalizacyjnych, które już w fazie koncepcyjnej skreślają nowe, efektywne projekty i uniemożliwiają repowering wysłużonych maszyn. - Zmiana regulacji powinna też przywrócić samodzielność decyzyjną samorządu terytorialnego w oparciu o oceny oddziaływania na środowisko - dodaje ekspert.

Kamil Szydłowski
Dziennikarz, prawnik