Energetyka odnawialna od lat otrzymuje w Polsce znacznie niższe wsparcie niż energetyka węglowa. W ostatnich latach wsparcie dla OZE było nawet trzykrotnie niższe niż dotacje kierowane do górnictwa i elektroenergetyki węglowej. Z opublikowanego przez warszawski think-tank WiseEuropa raportu „Ukryty rachunek za węgiel 2017” wynika, że łączna pomoc finansowa dla górnictwa i elektroenergetyki węglowej od 1990 roku sięgnęła niemal 230 mld zł. Wsparcie dla OZE (z wyłączeniem starych elektrowni wodnych oraz współspalania) było w tym okresie o rząd wielkości niższe (17 mld zł), natomiast w latach 2013–2016 – prawie trzykrotnie niższe (9 mld zł).
Drożej pod każdym względem
W latach 1990-2016 jednostkowe wsparcie elektroenergetyki węglowej wyniosło średnio 27 zł/MWh, przy czym w ostatniej dekadzie sięgało nawet 45 zł/MWh. Taka kwota odpowiada za ok. 1/4 ceny sprzedaży energii elektrycznej na rynku hurtowym. Innymi słowy, na każde cztery złote uzyskiwane przez elektroenergetykę węglową ze sprzedaży energii przypadał jeden złoty pośrednich lub bezpośrednich dotacji. Górnictwo i elektroenergetyka węglowa korzystają zresztą nie tylko z bezpośredniego wsparcia finansowego odnotowywanego w oficjalnych raportach, ale również ze sprzyjającej im konstrukcji przepisów, które pozwalają przerzucić istotną część kosztów ich działalności na społeczeństwo. Roczny koszt wsparcia górnictwa oraz elektroenergetyki węglowej w 2016 r. w przeliczeniu na obywatela wyniósł - zdaniem autorów raportu - 239 zł. Z tej kwoty 187 zł pochodziło z finansów publicznych, zaś 53 zł z rachunków za energię. W przypadku OZE kwota ta wyniosła niewiele ponad 40 zł i była niemal w całości finansowana przez odbiorców energii w ich rachunkach. Dla porównania, w roku 2012 wsparcie dla górnictwa i elektroenergetyki węglowej przypadające na jednego Polaka wyniosło 233 zł, a subsydia skierowane do OZE – 79 zł. W ostatnich dwóch latach bezpośrednie i pośrednie wsparcie dla sektora górniczego wzrosło i w 2016 roku wyniosło już niemal 0,2 proc. polskiego PKB.
Kosztów ciąg dalszy
Zgodnie z analizą utrzymanie obecnego kierunku polityki energetycznej doprowadzi w kolejnych latach do wzrostu wsparcia kierowanego do branży węglowej o niemal 1/3. – W latach 2017-2030 będzie to nawet 155 mld zł – podkreśla Aleksander Śniegocki, jeden z autorów raportu. – Dwa kluczowe źródła kosztów to utrzymanie nierentownego wydobycia węgla kamiennego i pokrycie luki zapotrzebowania na energię w latach 20. XXI wieku przez technologie węglowe – dodaje. Raport wskazuje też, że bezpłatny przydział uprawnień z systemu EU-ETS będzie w kolejnej dekadzie jednym z kluczowych subsydiów dla polskiej energetyki węglowej. Według autorów zmiany te wynikać będą z negocjowanej obecnie reformy systemu EU-ETS, która powinna doprowadzić do wzrostu cen uprawnień, a także wynegocjowanej przez Polskę możliwości wydłużenia mechanizmu derogacyjnego do 2030 r. Z prognoz WiseEuropa wynika, że średnie roczne wsparcie dla węgla w latach 2017-2030 osiągnie 11 mld zł. Większość tego wsparcia obejmie kapitałowe zaangażowanie spółek Skarbu Państwa w ratowanie spółek górniczych.
Nie czekajmy na nikogo
W celu ograniczenia kosztów wsparcia sektora autorzy raportu proponują m.in. przenoszenie pracowników spółek górniczych do innych sektorów oraz włączenie osób rozpoczynających pracę w górnictwie do powszechnego systemu ubezpieczeń społecznych. Szczególnie aktualną kwestią pozostaje również wprowadzenie – bez oczekiwania na rozstrzygnięcia na szczeblu unijnym – krajowych limitów emisyjności dla inwestycji finansowanych w ramach rynku mocy (jeżeli zostanie on wprowadzony), a także ze środków pochodzących z EU-ETS, w szczególności z mechanizmu derogacyjnego.
Kamil SzydłowskiDziennikarz, prawnik