Przedsiębiorstwa wod-kan muszą stawiać dziś czoła szeregowi wyzwań: rosnącym kosztom energii, nieuchronnemu starzeniu się infrastruktury sieciowej, trudnościom w pozyskaniu wykwalifikowanej siły roboczej, zaostrzającym się regulacjom w zakresie zamówień publicznych, a nawet postępującym zmianom klimatycznym. Poszukiwanie trudnych odpowiedzi na trudne pytania skłania wielu menadżerów z branży na całym świecie do rzetelnej analizy tego, jak zarządzane i finansowane są ich przedsiębiorstwa. - Coraz chętniej kadry zarządzające sięgają po rozwiązania będące dopiero w fazie rozwoju i badań - wynika z opracowanego przez amerykańskie organizacje Water Research Foundation (WRF) oraz Water Environment & Reuse Foundation (WE&RF) raportu „Fostering Innovation Within Water Utilities”. Badacze zapytali ponad 400 przedsiębiorstw wod-kan na całym świecie o to, co myślą na temat innowacji.
Zainteresowanie przyszło z zewnątrz
Aż 70 proc. uruchomionych przez przedsiębiorstwa wod-kan „programów innowacji” (tj. zaplanowanych i ustrukturyzowanych) zostało uruchomionych w ciągu ostatnich 10 lat. Niemal połowa z nich to zaś efekt wyłącznie ostatnich pięciu lat starań. Co ciekawe, źródłem większości innowacji w sektorze wodno-kanalizacyjnym było zdaniem respondentów zainteresowanie się branżą ze strony osób spoza tego środowiska. Zwrotu w kierunku nowoczesnych technologii i wdrażania nowatorskich rozwiązań zaczęły początkowo wymagać firmy consultingowe, uniwersytety i ośrodki badawcze, które choć miały dostateczną wiedzę, nie były w stanie znaleźć na nią na rynku zapotrzebowania. Ich działania w zakresie uświadamiania branży przyniosły jednak oczekiwany efekt: ponad 90 proc. zapytanych przez autorów raportu menadżerów przyznaje, że dla przyszłości ich organizacji kluczowe znaczenie będą miały w najbliższych latach właśnie innowacje. Najczęściej wskazywanymi motywacjami do ich wdrażania są: konieczność przestrzegania coraz bardziej restrykcyjnych przepisów prawa, chęć poprawy efektywności kosztowej oraz chęć bycia postrzeganym w lokalnej społeczności jako liderzy zmian.
Cudze chwalicie, swego nie znacie
Nowocześni chcą być dziś wszyscy: od spółek obsługujących mniej niż 100 tys. odbiorców do potężnych firm zapewniających dostęp do bieżącej wody ponad 10 milionom klientów. Z analiz wynika jednak, że poszczególne przedsiębiorstwa obierają w swoich strategiach różnorodne taktyki i przede wszystkim - co innego uważają za „innowacyjne”. Aż 65 proc. ankietowanych potwierdza, że do rozwoju nowych technologii angażuje osoby z zewnątrz swoich struktur i zleca niezbędne w tym zakresie działania. Niemal tyle samo respondentów uważa, że dzięki takim staraniom ma w swoim przedsiębiorstwie coś, co należy ich zdaniem uznać za innowację. Z drugiej strony, mniej niż połowa (40 proc.) przyznaje, że wynagradza własnych pracowników za nowoczesne podejście do swojej pracy i wykazywanie inicjatywy w pobudzaniu innowacyjności w firmie. Jeszcze mniej, choć odsetek ten stopniowo wzrasta, bierze pod uwagę otwartość kandydatów na nowe technologie podczas przeprowadzanych procesów rekrutacyjnych (25 proc.).
Przeprowadzona przez Amerykanów ankieta potwierdziła, że głównymi barierami dla innowacji w sektorze wod-kan są: często spotykana kulturowa bezwładność firm do jakichkolwiek zmian, ograniczone zasoby ludzkie i finansowe oraz brak przywództwa lub osoby odpowiedzialnej za wdrażanie nowych rozwiązań. Wśród czynników zewnętrznych najczęściej wskazywane są: presja cenowa ze strony konkurencji oraz restrykcyjne wymogi regulacyjne (co ciekawe - wskazywane jednocześnie jako bariera oraz katalizator zmian).
Kamil SzydłowskiDziennikarz, prawnik