Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
23.04.2024 23 kwietnia 2024

Polski atom nadal w lesie

Dopóki nie zdecydujemy, „jaką” i „gdzie” elektrownię jądrową chcemy zbudować, procedury środowiskowe będą stały w miejscu – przekonuje Krzysztof Lissowski, Główny Inspektor Ochrony Środowiska.

   Powrót       06 listopada 2017       Energia   

Podczas czwartkowego posiedzenia parlamentarnego Zespołu ds. Energetyki Jądrowej posłowie dyskutowali na temat środowiskowych uwarunkowań energetyki jądrowej w Polsce. Z rozmowy wynika, że możemy je rozumieć dwojako: jako toczące się aktualnie postępowania administracyjne albo konkretne warunki, jakie inwestycja będzie musiała spełnić w przyszłości. Rzecz jednak w tym, że ta przyszłość jest nadal niedookreślona. Dzieje się tak z kolei między innymi za sprawą toczących się właśnie postępowań administracyjnych. I tak, swoiste „błędne koło” - dosłownie i w przenośni - się zamyka.

Ocena z każdej strony

W ramach badań środowiskowych poprzedzających budowę polskiej elektrowni atomowej dokonana zostanie kompletna inwentaryzacja biotycznych (rośliny, zwierzęta i grzyby) oraz abiotycznych (powietrze, klimat, gleba, geologia, hydrologia) składników środowiska na lądzie i morzu, w strefach potencjalnych oddziaływań przyszłej elektrowni i towarzyszącej jej infrastruktury. Na podstawie uzyskanych wyników spośród rozważanych lokalizacji ostatecznie zostanie wskazana jedna. Następnie określona zostanie wrażliwość poszczególnych elementów środowiska na oddziaływanie ze strony samej inwestycji. W ramach procedury oceny oddziaływania na środowisko sformułowane zostaną ponadto wytyczne i zalecenia, które będą musiały być uwzględnione w projekcie budowlanym elektrowni, tak aby nie powodowała ona znaczących oddziaływań na środowisko na żadnym z etapów przygotowania, eksploatacji lub likwidacji. W ramach tzw. badań lokalizacyjnych wykonane zostaną ponadto analizy geotechniczne, sejsmiczne, tektoniczne, hydrogeologiczne, hydrologiczne, meteorologiczne i klimatyczne analizowanego obszaru.

Procedury są nieubłagane

Zajmująca się „polskim atomem” spółka PGE EJ1 powstała w 2010 r. Od tamtego czasu, w zakresie oceny oddziaływania inwestycji na środowisko wydarzyło się stosunkowo niewiele. Przeprowadzone w latach 2013-2015 badania wstępne pozwoliły określić szczegółowe zakresy i metodyki badań, których wyniki powinny zostać następnie wykorzystane do sporządzenia raportu o oddziaływaniu na środowisko oraz raportu lokalizacyjnego. Po ich wykonaniu, w styczniu 2016 r. spółka wystąpiła do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (GDOŚ) z  wnioskiem o przeprowadzenie oceny oddziaływania na środowisko przedsięwzięcia budowy elektrowni jądrowej wyłącznie w dwóch lokalizacjach w województwie pomorskim, tj.:  „Lubiatowo-Kopalino” " (gmina Choczewo) i „Żarnowiec” (gminy: Krokowa i Gniewino). Taka decyzja oznaczała w praktyce rezygnację z trzeciej lokalizacji - „Gąski”. Pół roku później, Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska wydał postanowienie o zakresie raportu o oddziaływaniu na środowisko dla wskazanych powyżej wariantów. Konkretne badania lokalizacyjne zostały rozpoczęte w marcu br. Na tym etapie trop się praktycznie urywa. – Ten etap musi potrwać dwa lata, czyli do marca 2019 r. Dopiero wtedy będzie można rozpocząć dalszą procedurę – mówił w czwartek Krzysztof Lissowski, Główny Inspektor Ochrony Środowiska. – Przed nami również analiza raportu oddziaływania na środowisko, na którego przedłożenie inwestor ma trzy lata. Jeżeli nie zrobi tego na czas, być może będzie musiał zacząć całą procedurę od nowa – dodał. Na tym zresztą nie koniec potencjalnych kłopotów. Obecni podczas posiedzenia eksperci wskazali, że procedura oceny oddziaływania na środowisko prawdopodobnie „nie zakończy się przed kasacją”, gdyż w przypadku takich inwestycji „zawsze będą grupy osób przeciwnych jej realizacji”.

Podczas tegorocznego Forum Ekonomicznego w Krynicy, minister energii Krzysztof Tchórzewski stwierdził, że jeśli finalna decyzja o budowie zapadnie w tym roku, pierwszy blok elektrowni jądrowej mógłby powstać w latach 2029-30. Zdaniem szefa resortu Polsce potrzebna jest elektrownia jądrowa o większym potencjale, niż wcześniej zakładano. Zdaniem szefa ME powinny powstać trzy bloki o łącznej mocy 4-4,5 GW. Według szacunków ME koszt każdego bloku miałby wynieść około 23-25 mld zł, co w sumie daje około 75 mld zł.

Kamil Szydłowski: Dziennikarz, prawnik

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Opcja atomowa (29 stycznia 2024)Krajowy "Plan rozwoju zasobów ludzkich na potrzeby energetyki jądrowej" zatwierdzony przez MKiŚ (08 grudnia 2023)Czasem nadpodaż, czasem niedobory. Pogodowe problemy z OZE okiem Instytutu Jagiellońskiego (06 listopada 2023)„Energia jądrowa niezbędna w drodze do zerowych emisji netto” -deklaracja 20 państw (04 października 2023)Analiza programów wyborczych pod kątem ochrony środowiska. Cz. 1 – energetyka (03 października 2023)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony