Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
20.04.2024 20 kwietnia 2024

Stolica będzie zielona jak nigdy dotąd

O tym, jak ograniczyć koszty zazieleniania miasta, dlaczego drzewa trzeba czasem ściągać aż z Holandii, a także o innych wyzwaniach jednostki miejskiej zajmującej się zarządzaniem zielenią mówi w wywiadzie Michał Olszewski, z-ca prezydenta Warszawy.

   Powrót       08 listopada 2017       Planowanie przestrzenne   
Michał Olszewski
Zastępca prezydenta m.st. Warszawy

Teraz Środowisko: Jak ocenia Pan pierwszy rok funkcjonowania nowej jednostki miejskiej sprawującej opiekę nad parkami, zieleńcami i skwerami, jaką jest Zarząd Zieleni m.st. Warszawy?

Michał Olszewski: Powołanie Zarządu Zieleni od początku wydawało nam się oczywiste - wśród osób zajmujących się tematami związanymi z zielenią mieliśmy już wypracowany w tej sprawie konsensus.

Siłę ZZ pokazał fakt, że po raz pierwszy w tym roku udało nam się pójść z mocną ofensywą, jeśli chodzi o zieleń i nowe projekty. Dostaliśmy też dofinansowanie na prawie 10 parków z unijnych pieniędzy. Dodatkowo kilka parków realizowanych jest obecnie ze środków własnych. Nigdy nie było u nas w jednym czasie tylu projektów dotyczących rozwoju zieleni i to na tak różnych polach: prowadzonych we współpracy z mieszkańcami i różnymi podmiotami zewnętrznymi, parkowych czy służących zazielenianiu ulic.

TŚ: Kiedy zobaczymy efekt prowadzonych przez Zarząd Zieleni projektów?

MO: Powinniśmy go ujrzeć w ciągu 2-3 lat. Niemniej realizacja tych projektów to ogromne wyzwanie. Napotkaliśmy już pierwsze problemy, np. z zakontraktowaniem materiału, a mianowicie nie ma na rynku aż tylu drzew danego gatunku, ilu potrzebujemy – do tego stopnia, że musieliśmy ściągać materiał z Holandii, Niemiec czy Czech.

TŚ: Czy zieleń w Polsce jest aż tak słabo dostępna?

MO: W standardach, które sobie narzuciliśmy – tak. Postanowiliśmy bowiem, że będziemy sadzili drzewa jak największe, nawet kilkunastoletnie. Takich drzew jest najmniej, sprzedaje się raczej drzewa kilkuletnie, do wysokości 2-3 metrów - stąd ograniczenie.

Innym wyzwaniem, jakie stoi przed ZZ, jest zaangażowanie do naszych projektów jak największej liczby grup społecznych i firm prywatnych. Mamy podpisane pierwsze porozumienia z firmami, które w ramach swojego CSR-u chcą inwestować z nami w zieleń. Pierwsza była Skanska, która realizuje w ten sposób swoje zobowiązania dotyczące klimatu, ale zgłaszają się już kolejni partnerzy. Próbujemy tym firmom pokazywać, że zieleń to element modny, w który warto inwestować i nie tylko miasto powinno to robić. W tej chwili jesteśmy z partnerem umówieni na posadzenie 800 drzew. Jest to ważny wkład finansowy w zazielenianie miasta, przy założeniu, że posadzenie jednego drzewa w pożądanych przez nas rozmiarach kosztuje 1500 – 2000 zł.

TŚ: Jakim miastom poradziłby Pan powołanie osobnej jednostki zajmującej się zielenią? Jakim zaś wystarczyłby sam architekt krajobrazu bądź ogrodnik?

MO: Stworzenie oddzielnej jednostki polecam raczej dużym miastom, tzn. aparat administracyjny miast mniejszych (np. 2 tys. mieszkańców) mógłby sobie z tym zadaniem nie poradzić. Na pewno doradziłbym to też miastom, które stawiają na odmładzanie swojej struktury społecznej, podnoszenie własnej atrakcyjności. Uważam, że miasta powyżej 200 tys. mieszkańców powinny mieć jednostkę zieleni obowiązkowo.

My zdecydowaliśmy się na powołanie architekta krajobrazu, który jest po prostu planistą miejskim od strony zieleni, jakieś 7-8 lat temu - ale to nie wystarczyło. Osoba ta jest doradcą, strategiem, ma wpływ na to, w jaki sposób kształtowana jest cała polityka dotycząca zieleni na poziomie makro. W Warszawie funkcję tę pełni zastępca dyrektora Biura Ochrony Środowiska.

Ogrodnik miejski to z kolei osoba fizycznie odpowiedzialna za realizację projektów. Jego rolą jest także pomoc mieszkańcom, prowadzenie działań edukacyjnych, wskazywanie, jak zieleń powinna być kształtowana, np. jakich gatunków roślin użyć.

Być może w miastach mniejszych ogrodnik i architekt krajobrazu to ta sama funkcja, ale w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców te funkcje powinny być rozdzielone.

TŚ: Czym są ogrody publiczne zwane też społecznymi, którymi stolica od niedawna się chwali?

MO: Ogrody publiczne czy społeczne to temat trudny w Polsce. Mówiąc o ogrodach miejskich, automatycznie myśli się o ogrodach działkowych, bo to one były od zawsze postrzegane jako baza ogrodowa miast. Tymczasem ogrody społeczne to nie są rodzinne ogrody działkowe.

Na Wierzbnie toczy się w tej chwili dyskusja, która już przeradza się w konflikt, czy ogród społeczny na Joliot-Curie, między Al. Niepodległości a ul. Wołoską, powinien być dalej zamknięty, czy też zostać udostępniony osobom, które nie są właścicielami ogródków działkowych.

Idea ogrodów społecznych jest taka, że powinien z nich korzystać każdy, tak samo jak każdy powinien być za nie odpowiedzialny. Każdy, czyli po prostu „sąsiad”, a więc nie tylko właściciele czy użytkownicy terenu.

Jako miasto pomagamy tworzyć ogrody społeczne, powstające głównie tam, gdzie występuje masa krytyczna osób interesujących się sprawami zieleni i ogólnie swoim otoczeniem. Mamy wypracowaną w Zarządzie Zieleni ścieżkę strategii, która uwzględnia pomoc ogrodom społecznościowym.

TŚ: Jak tereny zieleni mogą wpływać na jakość powietrza?

MO: Zieleń jest filtrem i to, co przechwyci, nie trafi do naszych płuc. Jest jednak utopią myślenie, że to jedyne remedium na zanieczyszczenia powietrza – bo jest nim przede wszystkim eliminowanie źródeł zanieczyszczeń. Niezależnie od tego, w jakim stopniu uda nam się zredukować liczbę źródeł emisji (samochodów czy pieców w budynkach), zieleń będzie miała zawsze bardzo wielki wpływ na życie w miastach.

Tereny zieleni mają największe znaczenie tam, gdzie jest największa presja emisyjna. Specjalnie w celu walki z emisją opublikowaliśmy obowiązujące dla miasta standardy kształtowania zieleni, uwzględniające gatunki szczególnie korzystne z punktu widzenia pochłaniania pyłów czy innych trujących związków. Nie jest ważne, ile tych terenów mamy, ale w jakim są utrzymywane standardzie i jaki jest skład gatunkowy nasadzeń.

Ciekawostką jest, że drzewa, które bardzo dobrze pochłaniają pyły, nie zawsze mogą stać tam, gdzie te pyły są wytwarzane - bo np. nie tolerują obecności ruchliwych tras.

TŚ: Jakie wnioski wyłaniają się z konsultacji z mieszkańcami odnośnie rozwoju terenów zieleni?

MO: Wnioski są bolesne: w Polsce nie traktuje się zieleni jako wartości; nasze społeczeństwo dopiero do tego dojrzewa. Można powiedzieć, że stosunek Polaków do zieleni jest biegunowy: z jednej strony mamy ludzi, którzy przykuwają się do drzew, z drugiej wielu jest takich, którzy wykazują zupełną obojętność. Brakuje nam też jeszcze wiedzy na ten temat, choć mieszkańcy powoli zaczynają rozumieć, dlaczego np. nie zawsze iglaki nadają się do dekoracji ich najbliższej okolicy. Zderzenie z rzeczywistością przeżyliśmy też w trakcie prac nad budżetem partycypacyjnym m.st. Warszawy. Na nasze pytanie o drzewa, jakie powinno się posadzić, odpowiedziało kilkaset osób, co jest moim zdaniem odzewem niewielkim w przypadku 2-milionowego miasta. Inna sprawa, że zgłaszano rodzaje nasadzeń kompletnie niepasujące w danych środowiskach. To oczywiście temat, który wymaga pracy i konsultacji - my urzędnicy także korzystamy z wiedzy z zewnątrz i stopniowo się uczymy.

Polecamy Państwu także drugą część wywiadu z Michałem Olszewskim. Mówi w niej nie tylko o zieleni, ale też o zaletach zintegrowanych inwestycji terytorialnych, sposobach ochrony centrum przed nadmiernym ruchem samochodowym oraz o tym, jak przekonać mieszkańców do poruszania się komunikacją miejską.

Ewa Szekalska: Dziennikarz Eco-MiastoTekst powstał w ramach projektu Eco-Miasto, którego celem jest rozpowszechnienie i wdrażanie w polskich gminach dobrych praktyk w zrównoważonym rozwoju. Projekt organizowany jest przez Ambasadę Francji w Polsce i Centrum UNEP/GRID-Warszawa. Teraz Środowisko jest wieloletnim patronem medialnym projektu.

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Odporność warunkiem trwałego rozwoju miast – ruszyła 11. edycja programu Eco-Miasto (15 marca 2024)Przyszłość Miast w Polsce: XVII Smart City Forum (16 listopada 2023)Poznański ITPOK świętuje 10-lecie podpisania umowy PPP między Miastem Poznań a PreZero Zielona Energia (13 listopada 2023)Które z technologii smart ograniczają wpływ na środowisko? Pytamy miast (24 lutego 2023)Jak działa GZM? Ocena NIK pozytywna, ale z minusem (05 stycznia 2023)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony