27 lutego 2018 roku Federalny Sąd Administracyjny w Lipsku (najwyższy sąd administracyjny Niemiec) podtrzymał wcześniejsze decyzje sądów niższej instancji, zgodnie z którymi władze lokalne mogły domagać się wprowadzenia restrykcji dla pojazdów z silnikami diesla.
Niemieckie miasta stale notują naruszenia dopuszczalnych przez prawo stężeń tlenków azotu (NOx) - związków w większości pochodzących z emisji spalin samochodowych. Dotrzymania norm żądały organizacje ekologiczne ClientEarth i Deutsche Umwelthilfe (DUH) i w związku z tym wniosły sprawę do sądu. Werdykt sądu federalnego oznacza, że w Niemczech to władze lokalne będą mogły samodzielnie wprowadzać ograniczenia dla ruchu pojazdów z silnikami diesla w centrach miast w celu obniżenia stężeń dwutlenku azotu (NO2).
- Orzeczenie potwierdza, że restrykcje dla diesli są w Niemczech prawnie dopuszczalne. A wprowadzenie ograniczeń ruchu dla najbardziej zanieczyszczających pojazdów jest najszybszym i najskuteczniejszym sposobem ochrony ludzi przed szkodliwymi zanieczyszczeniami powietrza – podkreśla prawnik ClientEarth Ugo Taddei.
Czy stare diesle z Niemiec trafią do polskich miast?
Jak zauważa radca prawny ClientEarth Agnieszka Warso-Buchanan, jest pewne, że konsekwencje ograniczenia diesli w Niemczech odczuje też Polska. - Mamy nadzieję, że te ograniczenia przyspieszą w Polsce rozwój elektromobilności i zmobilizują samorządy do wprowadzania stref czystego transportu, skutecznie przyczyniających się do poprawy jakości powietrza – zaznacza prawniczka. - Obawiamy się jednak, że szybciej dotkną nas konsekwencje negatywne: a więc zwiększony import wycofywanych z niemieckiego rynku pojazdów z silnikami diesla i tym samym wzrost zanieczyszczenia powietrza w centrach polskich miast – mówi.
W Niemczech jest zarejestrowanych ok. 15 mln pojazdów z silnikami diesla. To właśnie one w największym stopniu odpowiadają za zanieczyszczenie powietrza dwutlenkiem azotu.
Źródło: ClientEarth
Więcej treści dotyczących samorządów w zakładce Teraz Samorząd.