Podobnie jak wprowadzone przez Chiny w 2010 r. ograniczenia wywozu metali ziem rzadkich spowodowały, m.in. w Polsce, rozwój sektora recyklingu metali, tak i w przypadku wprowadzonego niedawno przez Chiny zakazu importu odpadów konsekwencje mogą być ostatecznie pozytywne.
Połowa odpadów plastikowych przetwarzana za granicą
Jak podkreśla organizacja Zero Waste Europe, do grudnia 2017 r. europejski model postępowania z odpadami tworzyw sztucznych opierał się głównie na ich spalaniu (około 40 proc.), składowaniu (około 30 proc.) i recyklingu, przy czym mniej więcej 12 proc. odpadów przeznaczonych do recyklingu eksportowano (trzeba tu wiedzieć, że europejska metodologia obliczania poziomów recyklingu pozwala do nich wliczać odpady przetwarzane za granicą).
Według danych Eurostatu eksport odpadów tworzyw sztucznych poza UE wynosił dotąd około 3 mln ton rocznie. Ponad 85 proc. trafiało do Chin. Są też w Europie kraje, które eksportowały do Państwa Środka prawie całość swoich odpadów plastikowych (np. Irlandia - w 2016 r. aż 95 procent). Według chińskich danych rządowych, w 2015 roku kraj ten zaimportował łącznie 49,6 mln ton odpadów.
Do Chin wywożono tylko najgorszy towar
Od początku 2018 r. Chiny nie przyjmują już papieru i tektury, tekstyliów, niektórych metali oraz tworzyw sztucznych. To znacząca zmiana dla krajów, których gospodarka odpadami do tej pory w dużej mierze bazowała na ich eksporcie. Eksporterzy w prosty sposób pozbywali się niskiej jakości materiałów, jednocześnie wykazując wysokie poziomy recyklingu wymagane przez UE. Jak jednak podnosi organizacja Zero Waste Europe, prawda jest taka, że nie ma wiarygodnych informacji co do tego, czy odpady rzeczywiście były poddawane recyklingowi, a jeśli były - to w jakich się to odbywało warunkach. Tym bardziej, że tworzywa trafiające dotąd do Chin - najbardziej zanieczyszczone i najgorszej jakości - niekoniecznie nadawały się do recyklingu. Odpady czyste i wysokiej jakości, owszem, poddawano recyklingowi w Europie, ale pozostałe najłatwiej było wysyłać do miejsc o niższych kosztach pracy i obniżonych standardach ochrony środowiska.
Nadpodaż wysortowanych tworzyw i obniżenie ich cen
Wiele krajów uzależnionych w ten sposób od Chin musi się teraz mierzyć z ogromnym wyzwaniem i znaleźć odpowiedzi na wiele pytań, w tym: jak, wobec braku własnych mocy przerobowych w recyklingu, poradzić sobie z rosnącymi górami śmieci, jak uchronić odpady przed składowaniem i przedostawaniem się do środowiska, jak „wyrobić się” z unijnymi celami dotyczącymi recyklingu, jak zmodyfikować zasady selektywnej zbiórki (np. nie ma już po co zbierać opakowań po jogurtach czy tacek po mięsie)?
Także na polskim rynku można już powoli obserwować konsekwencje chińskiego zakazu importu odpadów. Zdaniem dr inż. Kazimierza Borkowskiego, dyrektora Fundacji PlasticsEurope Polska, konsekwencją chińskiego zakazu importu odpadów będzie obniżenie cen w Europie i w Polsce na wysortowane odpady tworzyw sztucznych oraz ich widoczna nadpodaż. Mogą się pojawić problemy ze sprzedażą odpadów po stronie sorterów, którzy, z powodu braku zbytu, będą gromadzić duże ich ilości.
Zwiększy się rodzimy recykling, wzrośnie jakość recyklatu i innowacyjność
Ostatecznie jednak, zdaniem specjalisty, chiński zakaz importu powinien okazać się korzystny dla europejskiej branży recyklingu. Większa ilość odpadów tworzyw sztucznych do przetworzenia może doprowadzić do tego, że zwiększy się udział recyklatu w gotowych wyrobach i obniży zużycie surowców pierwotnych. Mogą się pojawić regulacje rekomendujące lub wręcz narzucające minimalne ilości recyklatu w wyrobach. Taki sam skutek mogą przynieść zachęty finansowe (np. niższy VAT lub jego brak za stosowanie recyklatu do produkcji wyrobów). Inną konsekwencją może być wprowadzenie obowiązkowej certyfikacji recyklatów służącej śledzeniu jakości surowca.
- Mamy nadzieję, że nadpodaż surowca niższej jakości zmotywuje przedsiębiorców (zbierających odpady, sorterów i samych recyklerów) do podniesienia jakości, w tym jakości recyklatu – a lepsza jakość to większy rynek zastosowań – powiedział Kazimierz Borkowski.
Jak zauważył, w średnim i długim okresie można się więc spodziewać istotnego zwiększenia rodzimego recyklingu, w tym stworzenia innowacyjnych metod recyklingu mechanicznego i chemicznego, co doprowadzi do powstania nowych miejsc pracy i zwiększenia przewagi konkurencyjnej.
Jest jeszcze inny pozytywny aspekt chińskiego zakazu importu odpadów - choć może nie będzie widoczny tak od razu. Jak powiedział cytowany przez Agencję Reutera szef Programu Środowiskowego Organizacji Narodów Zjednoczonych (UNEP) Erik Solheim: istnieje wiele wyrobów, których tak naprawdę nie potrzebujemy. Jako przykład podał słomki do picia. - Przeciętny Amerykanin zużywa 600 słomek rocznie, generując ogromne ilości odpadów. A przecież można pić prosto z butelki lub kubka – zasugerował.
W artykule wykorzystano m.in. informacje PlasticsEurope Polska prezentowane podczas konferencji PlastInvent 2017.
Ewa SzekalskaDziennikarz