Sporo emocji wzbudziła w ubiegłym roku nowelizacja ułatwiająca wycinkę drzew rosnących na własnej posesji. Tymczasem przed kilkoma dniami do Sejmu wpłynął przygotowany przez Komisję do Spraw Petycji projekt zmiany ustawy o ochronie przyrody(1), w którym przewidziano możliwość wydania decyzji o usunięciu drzewa bez zgody właściciela nieruchomości, na której ono rośnie. Chodzi o przypadki, w których drzewo stanowi zagrożenie dla otoczenia. - Celem projektowanej ustawy jest doprowadzenie do sytuacji, w której będzie możliwe szybkie usunięcie drzewa zagrażającego ludziom lub obiektom budowlanym, w sytuacji gdy nie usuwa go właściciel nieruchomości na której ono rośnie – czytamy w uzasadnieniu do projektu.
Gdzie sąsiad nie może, tam urzędnika pośle
Nikt nie powinien doprowadzać do tego, aby jego drzewa lub krzewy przechodziły przez granice na grunt sąsiada, naruszając jego prawo własności. Potwierdził to Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 6 lutego 2003 r. (sygn. akt IV CKN 1731/00) stwierdzając, że „(...) miejsce sadzenia drzew i krzewów na gruncie wyznacza zasięg korzeni tych drzew i krzewów w stosunku do gruntu sąsiedniego”.
Właściciel nieruchomości, na której rośnie drzewo stanowiące zagrożenie, ma dziś prawo do jego wycięcia bez ponoszenia opłat. Jeżeli jednak drzewo stwarza zagrożenie, a właściciel nie wyraża zgody na jego wycięcie, to jedyną opcją zmuszenia go do tego jest długotrwała i kosztowna droga sądowa. - Można wskazać np. sytuację, gdy pień pochylonego drzewa w znaczącej części znajduje się nad sąsiednią działką, albo sytuację, gdy gałęzie wprawdzie nie wychodzą poza obręb działki, ale są suche i ciężkie co stwarza ryzyko, że w przypadku najbliższej wichury spadną właśnie na sąsiednią działkę – czytamy w uzasadnieniu do projektu ustawy. Dzisiejsze prawo pozwala na wycięcie drzewa bez zgody właściciela wyłącznie w razie prowadzenia akcji ratowniczej przez jednostki ochrony przeciwpożarowej lub inne właściwe służby ustawowo powołane do niesienia pomocy osobom w stanie nagłego zagrożenia życia lub zdrowia. Jest to więc przepis dotyczący wyłącznie okresu prowadzenia akcji ratowniczej i nie daje żadnych podstaw prawnych do wycięcia drzewa tylko z powodu tego, że zagraża ono życiu lub zdrowiu ludzi.
Zapłaci ten, który nie chciał wyciąć
Nowelizacja polega na dodaniu do ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody (Dz. U. z 2016 r. poz. 2134 z późn. zm.) jednego nowego przepisu, tj. art. 83g. Przewiduje on, że wójt, burmistrz albo prezydent miasta, a w przypadku nieruchomości wpisanej do rejestru zabytków także wojewódzki konserwator zabytków, będzie mógł podjąć decyzję o usunięciu drzewa, jeżeli stwierdzi, że drzewo, ze względu na swój stan, stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzi lub dla obiektów budowlanych znajdujących się na terenie sąsiedniej nieruchomości. Co kluczowe, w takich przypadkach nie będzie wymagana zgoda właściciela nieruchomości, na której rośnie drzewo. Jeżeli zobowiązana osoba nie usunie drzewa w wyznaczonym przez organ terminie, ma być ono usuwane przez ten organ na koszt posiadacza nieruchomości.
Projekt został skierowany do zaopiniowania przez Biuro Legislacyjne oraz Biuro Analiz Sejmowych Kancelarii Sejmu. Data skierowania go do pierwszego czytania nie jest jeszcze znana.
Kamil SzydłowskiDziennikarz, prawnik Więcej treści dotyczących samorządów w zakładce Teraz Samorząd.
Przypisy
1/ Projekt zmiany ustawy o ochronie przyrodyhttp://orka.sejm.gov.pl/Druki8ka.nsf/Projekty/8-020-881-2018/$file/8-020-881-2018.pdf