Podczas ostatniego posiedzenia sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa posłowie wysłuchali informacji Ministra Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej na temat funkcjonowania Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. Najwięcej emocji wzbudziła, szeroko komentowana w mediach, sytuacja kadrowa nowego urzędu. - Dotychczasowe kompetencje samorządów i administracji rządowej są teraz w jednych rękach. Wody Polskie mają uporządkowaną sytuację kadrową i posiadają realną władzę – zapewniał rozpoczynając swoja wypowiedź Grzegorz Witkowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Swoje krótkie wystąpienie zakończył jednak apelem do posłów o pomoc w uregulowaniu napiętych relacjami z marszałkami województw, którzy są w trakcie przekazywania Wodom Polskim nie tylko kadr, ale też sprzętu biurowego i infrastruktury. – Jest duży kłopot, bo marszałkowie nie chcą wziąć odpowiedzialności za swoje zobowiązania. Skala zaniedbań jest gigantyczna – mówił wiceminister. Nie do końca jest więc jasne: możemy być spokojni, czy jednak jest się czym martwić?
Napięć ciąg dalszy
Utworzone 1 stycznia br. PGW Wody Polskie przejęły z mocy ustawy Prawo wodne od samorządów ok. 2600 pracowników, którzy byli wcześniej zatrudnieni np. w podległych województwom Zarządach Melioracji i Urządzeń Wodnych. Pracownikami Wód Polskich stały się też osoby, które w urzędach marszałkowskich i starostwach zajmowały się dotychczas wydawaniem pozwoleń wodnoprawnych. Jak się okazuje, nie wszyscy zaakceptowali zaproponowane im warunki i cześć pracowników nie zdecydowała się na transfer. – Są regiony, gdzie takich osób powinno być nawet sto pięćdziesiąt, a faktycznie przeszły tylko dwie – mówił prezes PGW Wody Polskie, Przemysław Daca. Braki kadrowe to nie jedyny problem nowego regulatora. Pensje nowych-starych pracowników miały zostać, zgodnie z przepisami, ustalone na podstawie ich dotychczasowych zarobków. Prezes Wód Polskich skarżył się, że poprzedni pracodawcy (jego zdaniem celowo) sztucznie zawyżali w ostatnich miesiącach wynagrodzenia, przyznając pracownikom podwyżki i dodatki. Miało to na celu zwiększenie późniejszej podstawy wyrównywania pensji, którą pokrywają Wody Polskie.
Kto zaczął i dlaczego?
Prezes odniósł się też do pojawiających się w mediach komentarzy, jakoby pracownikom Wód Polskich brakowało niezbędnych do pracy sprzętów i wyposażenia biurowego. – Współpraca ze zobowiązanymi do przekazania nam mienia marszałkami była, mówiąc bardzo delikatnie, różna. Wielu z nich dziękowałem za modelową wręcz współpracę, ale są też takie przypadki, gdzie przebiega ona ciężko – mówił Daca. – Podam przykład. RZGW w Lublinie bardziej opłaca się komercyjnie wynająć budynek na rynku, gdyż okazuje się on dwa razy tańszy od tego, który oferuje tam teraz marszałek –
Część samorządowców uważa, że trwający do dziś konflikt na linii województwa – Wody Polskie rozpoczął się jeszcze na początku roku, gdy wszyscy wzajemnie przerzucali się odpowiedzialnością za wypłatę pracownikom tzw. „
Dziennikarz, prawnik Więcej treści dotyczących samorządów w zakładce Teraz Samorząd.