Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
19.04.2024 19 kwietnia 2024

Certyfikatowa kość niezgody

Pięć wyroków oddalających powództwo i dwie ugody – to dotychczasowy bilans gdańskiej Energi z pozwanymi przez nią farmami wiatrowymi ws. nieważności umów sprzedaży zielonych certyfikatów. Pomimo porażek spółka nadal utrzymuje, że to ona ma rację.

   Powrót       18 czerwca 2018       Energia   

We wrześniu ubiegłego roku gdańska spółka Energa-Obrót oświadczyła, że 150 zawartych przez nią w latach 2007-2013 długoterminowych umów na zakup zielonych certyfikatów uznaje za nieważne. W 22 przypadkach spółka zdecydowała, że w ogóle przestaje je realizować i rozpoczyna na drodze sądowej starania o odzyskanie utraconych z tego tytułu środków. - Grupa traciła na nich ok. 260 mln zł rocznie. Do końca okresu ich obowiązywania straciłaby ok. 2,1 mld zł - mówił wtedy ówczesny prezes Energi Daniel Obajtek (dziś prezes Orlenu). Energa wskazywała, że przyczyną bezwzględnej nieważności umów jest ich sprzeczność z ustawą Prawo zamówień publicznych, co szczegółowo wyjaśnił dla Teraz Środowisko w specjalnej opinii eksperta pełnomocnik spółki. Spór trwa do dzisiaj i nie wydaje się, aby mógł wkrótce się zakończyć.

Również Tauron wypowiedział umowy

Krytykowana za seryjne wypowiadanie kontraktów długoterminowych Energa nie była jedyną spółką, która postanowiła walczyć z niesprawiedliwymi jej zdaniem umowami. Początek fali dała Polska Energia - Pierwsza Kompania Handlowa, spółka z grupy Tauron, która jeszcze w marcu 2015 roku wypowiedziała 12 spółkom długoterminowe umowy na zakup energii elektrycznej i świadectw pochodzenia. W październiku 2016 r. podobny komunikat wystosowała Enea, zaś w lutym 2017 r. kolejna ze spółek Grupy Tauron - Tauron Sprzedaż.

Umowy były w porządku, ale do czasu

Aby zrozumieć źródło problemu, warto najpierw zapoznać się z podstawowymi zasadami systemu zielonych certyfikatów. Ich wartość spadała nieustannie przez kilka ostatnich lat, ale czarę goryczy ich posiadaczy przelały rekordowo niskie w ubiegłym roku ceny (nawet 25-30 zł/MWh). Cieszyć pozornie powinny się zobowiązane do ich zakupu koncerny energetyczne, ale te w dobie wysokich przed laty cen zawarły z producentami długoterminowe umowy zakupu po cenach kilkukrotnie wyższych niż te dostępne później na rynku. Firmy (w tym m.in. gdańska Energa) przez kilka lat przepłacały kupując certyfikaty po „zamrożonej” w czasach lepszej koniunktury cenie. Co ciekawe, większość z długoterminowych umów uzależniała wysokość ceny świadectw od opłaty zastępczej, tj. kwoty, którą zobowiązane podmioty mogą uiszczać zamiast kupować certyfikaty na rynku. Obniżenie cen kontraktowych mogło więc spowodować wyłącznie obniżenie zapisanej wtedy sztywno w ustawie o OZE opłaty zastępczej. Na pomoc koncernom przyszła więc uchwalona w lipcu 2017 r. nowelizacja, która zmniejszyła jej wysokość z 300 zł/MWh do 125 proc. średniej rynkowej ceny świadectw pochodzenia w poprzednim roku (na moment wejścia przepisów w życie było to ok. 92 zł/MWh).

Strategia pozostaje niezmienna

Wydane dotychczas w sprawie wyroki są niekorzystne dla państwowych koncernów, które zdecydowały się zerwać umowy z wytwórcami energii z OZE. W ostatnich wyrokach sąd stwierdził co prawda, że przy ich zawarciu rzeczywiście zastosowanie powinna mieć ustawa Prawo zamówień publicznych, niemniej jej niezastosowanie nie może stanowić podstawy wypowiedzenia i stwierdzenia nieważności umów. - Wyroki w żaden sposób nie wpływają ani nie zmieniają strategii procesowej Energi. Spółka jest przygotowana na to, że zagadnienia prawne sformułowane w pozwie będą rozstrzygane co najmniej na poziomie sądu apelacyjnego lub nawet Sądu Najwyższego, bądź stosownych instytucji Unii Europejskiej - podała Energa w komunikacie. Zarząd spółki szacuje, że potencjalny wpływ wydanych dotychczas wyroków na jej wyniki finansowe może sięgnąć ok. 16 mln zł. Kolejne dopiero przed nami. Jedynymi sukcesami w tym zakresie są podpisane dotychczas za porozumieniem stron dwie ugody.

Kamil Szydłowski: Dziennikarz, prawnik

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Biometan elementem sine qua non zrównoważonego rozwoju firmy i kraju (03 kwietnia 2024)Ponad 43% udziału OZE w globalnej produkcji energii. Łączna moc to 3870 GW (02 kwietnia 2024)Co dalej z Turowem? Zielona energetyka obywatelska propozycją dla regionu (19 marca 2024)Potrzeba taksonomii OZE. IRENA z postulatem (14 marca 2024)Nowy zarząd PGE. Dariusz Marzec prezesem (07 marca 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony