Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
24.04.2024 24 kwietnia 2024

Główny Inspektor Ochrony Środowiska komentuje najnowszą ustawę

Jak zmiany w ustawie o Inspekcji Ochrony Środowiska wpłyną na jej działanie, a jak na rynek gospodarowania odpadami? Kiedy GIOŚ odmawia wwozu odpadów do Polski? Co stanie się z podmiotami z szarej strefy? Rozmawiamy z Markiem Haliniakiem, Głównym Inspektorem Ochrony Środowiska.

   Powrót       29 czerwca 2018       Odpady   
Marek Haliniak
Główny Inspektor Ochrony Środowiska

Teraz Środowisko: W środę Sejm obradował nad zmianami w ustawie o Inspekcji Ochrony Środowiska. Działalność tej instytucji zostanie bardzo wzmocniona. Jak uzasadnia Pan kompetencje, które otrzymają inspektorzy?

Marek Haliniak: Zmiany pozwolą skuteczniej przeciwdziałać przestępstwom. Ustawa wyposaży inspektorów w różne narzędzia. Śledzenie z dronów ma przede wszystkim pomóc zebrać dowody. Zatrzymywanie pojazdów to podczas kontroli minimum minimorum - obecnie inspektor, wiedząc nawet o nielegalnym transporcie odpadów, nie ma prawa zatrzymać danego pojazdu. Mają takie prawo policja i Inspekcja Transportu Drogowego, które jednak nie mają pojęcia np. o szkodliwości przewożonych przez zatrzymanego substancji. Dalej, wprowadzenie kontroli bez zapowiedzi pozwoli na szybką interwencję - bez udowadniania jej zasadności przed sądem, jak było dotąd. Możliwość przesłuchania osoby, która dopuściła się przestępstwa czy nakaz uruchomienia danej instalacji w czasie kontroli, pomoże z kolei ustalić, co tak naprawdę się na miejscu dzieje.

Tło historyczne noweli ustawy o Inspekcji Ochrony Środowiska okiem GIOŚ:

Dla mnie odniesieniem do tej reformy są poprzednie zmiany prawne. Otóż inspekcja ochrony śrowiska powstała w roku 1991 r. jako profesjonalna służba o jednolitej strukturze pod nazwą Policja Ekologiczna. I rzeczywiście spełniła swoją rolę – doprowadziła m.in. do rozwiązania problemu mogilników, kwestii baz radzieckich, tzw. listy 80 (na podstawiej której ścigano największych trucicieli). Była to bardzo efektywna służba, działająca na obszarze 49 województw. Co ciekawe, obecne laboratoria i delegatury działają właśnie na terenie byłych miast wojewódzkich. W mojej ocenie w 1998 r. reforma osłabiła siłę państwa w dziedzinie ochrony środowiska. Podporządkowując inspektoraty urzędom wojewodów, rozbito strukturę inspekcji, ograniczając jej sprawność i efektywność. W konsekwencji obecnie WIOŚ mają dwóch panów. Merytorycznie kontroluje ich Minister Środowiska, poprzez GIOŚ. Rzeczywistość jest jednak taka, że ten który płaci [wojewoda - przyp. red.], decyduje o pierwszeństwie realizowanych zadań. W 2007 roku przygotowano ustawę o agencji ochrony środowiska, zakładającą przywrówcenie inspekcji pierwotnej struktury. Projekt zatrzymał się jednak na etapie rady ministrów – nastąpiła zmiana rządu. Obecna nowelizacja ustawy o inspekcji zakłada zmiany w ramach istniejących struktur.

TŚ: Czy część odpowiedzialności za niedostateczną egzekucję kar nałożonych przez inspektorów wojewódzkich, może leżeć po stronie GIOŚ, np. przez długie rozpatrywanie odwołań?

MH: Jeśli chodzi o odwołania do GIOŚ jako drugiej instancji, to nie dostrzegam większych opóźnień po stronie naszego urzędu. Wszystko odbywa się zgodnie z procedurami Kodeksu Prawa Administracyjnego. Oczywiście mamy problemy - inne, bardziej polityczne, ale nie dotyczą one WIOŚ. Główny Inspektor Ochorny Środowiska, jak wiemy, jest tym organem, który wydaje decyzje o wpuszczeniu do Polski odpadów z zagranicy. I tu rzeczywiście zdarzają się opóźnienia. Jeśli podmiot, który ubiega się o zezwolenie uchybił na innym polu, np. w temacie gospodarki wodnej, to nie zgadzamy się na wwóz odpadów do naszego kraju i jest to celowe.

TŚ: Nawiązując do tematu importu – czy przez chiński zakaz sprowadzane są do Polski większe ilości odpadów?

MH: Nie, ale wpłynęło to na polski rynek. Odpady, które były eksportowane, muszą teraz zostać zagospodarowane w Polsce. Bezpośrednio zaś nie ma zwiększonego wjazdu odpadów. Odpady, które do nas trafiają, to wyłączenie te, które później są przeznaczane do procesów utylizacji i recyklingu, wykorzystania jako surowce. Zresztą, z 750 tys. ton odpadów, na które wydano pozwolenia w 2017 roku, rzeczywiście zaimportowano 377 tys. ton. W tym czasie z Polski wyjechało 170 tys. ton. Mogę też powiedzieć, że nie raz na biurko trafia do mnie pozwolenie na import np. starych akumulatorów, a obok leży wniosek o eksport tego samego rodzaju odpadów... Brak tu logiki, ale tak działa wolny rynek, a Inspekcja na ten aspekt transgranicznego transportu nie ma wpływu. Jeśli podmiot wystąpił o zezwolenie i spełnił wszystkie wymogi - podpisujemy zgodę.

TŚ: Czy rzeczywiście nie da się wpłynąć na to, by importowano tylko niezbędne odpady? Niektórzy z tym wiążą ostatnie pożary...

MH: Oczywiście, można się starać o zwiększenie pozyskania np. wspomnianych zużytych akumulatorów z polskiego rynku. Pozwoliłoby to na dostarczenie oczekiwanej ilości odpadów do podmiotów działających w Polsce. Widzę tu pole do zmian systemowych. Skuteczne może się okazać wprowadzenie calkowitego zakazu wjazdu odpadów przewidziane w procedowanym obecnie projekcie ustawy o odpadach. Chciałbym jednak, żeby wybrzmiało: pomimo iż bardzo silnym impulsem do obecnych zmian prawnych były pożary składowisk - żaden z tych pożarów nie dotyczył odpadów z zagranicy, które zostały przywiezione do Polski za zezwoleniem GIOŚ.

TŚ: Prace nad ustawą o inspekcji gwałtownie przyspieszyły. Zapewe nie wszystkie wcześniej planowane rozwiązania zawarto w projekcie. Jakie są Pana sugestie na przyszłość, jakie narzędzia powinna jeszcze zyskać inspekcja?

MH: Mogłaby to być na przykład możliwość wylegitymowania osoby. Obecnie, nawet jeśli inspektor zbierze zeznania - nie mogą być one dowodem, bo nie ma on prawa ustalać tożsamości rozmówcy. Drugą kwestią jest wejście na teren posesji, na której prowadzona jest podejrzana działalność. Są głosy, że jest to naruszenie własności. Chcę jednak zauważyć, że strażnik miejski może wejść na teren domu i sprawdzić, czy ktoś pali śmieciami lub miałem węglowym. Ma to umocowanie w miejscowych uchwałach i pozwoleniach. Jest to ciekawe, bo policja musi pokazać nakaz, strażnik miejski może wejść, a inspektor ochrony środowiska w ogóle nie ma takiego prawa. Nam oczywiście nie chodzi o to, by wchodzić na posesje prywatne, ale o rozszerzenie instrumentów kontroli na terenach przedsiębiorstw.

TŚ: Mówiąc o przedsiębiorcach, część z nich obawia się procedowanych właśnie zmian... Jak mogą one wpłynąć na rynek gospodarowania odpadami?

MH: Zmiany powinny bardzo pozytywnie wpłynąć na rynek. Ich celem jest m.in. ograniczenie szarej strefy, która stanowi w gospodarce odpadami od 30 do 50 proc. zależnie od poszczególnych branż. Według szacunków Krajowej Izby Gospodarczej szara strefa obejmuje 7,8 mln ton różnych odpadów i jest warta aż 2,7 mld zł. Jeśli ją ograniczymy – zyskają na tym uczciwe podmioty z branży.

TŚ: Jednak ta wartość ukazuje również, że wiele przedsiębiorstw działa nielegalnie. Zablokowanie ich dzialności może spowodować problem w zagospodarowaniu odpadów. Czy podmioty, które zdecydują się wyjść z szarej strefy, mogą liczyć na łagodne podejście inspekcji?

MH: Formalnie wygląda to tak, że podmiot, który się zarejestruje dopiero zaczyna istnieć. Nie badamy zaszłości w tym momencie. Myślę, że to będzie "opcja zerowa" – początek, od którego będą naliczane wszelkie opłaty. Chyba, że ktoś miałby na swoim koncie duże przestępstwo, którego konsekwencją byłoby skażenie środowiska.

Marta Wierzbowska-Kujda: Redaktor naczelna, sozolog

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Suplement, dzięki któremu krowy będą wydzielać mniej metanu. Dania (16 kwietnia 2024)Mikroplastik i patogeny w ściekach będą monitorowane. Nowa dyrektywa u bram (11 kwietnia 2024)Robocza wersja zintegrowanego planu zarządzania Puszczą Białowieską przekazana do UNESCO (25 marca 2024)PSE: Grzegorz Onichimowski nowym prezesem zarządu (01 marca 2024)Krzysztof Bolesta sekretarzem stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska (05 lutego 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony