Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
25.04.2024 25 kwietnia 2024

Jaki wpływ na środowisko miały pożary odpadów?

Przyczyny dużej części pożarów magazynów i składowisk odpadów wydają się jasne, a kwestia zapobiegania zjawisku jest obiektem prac legislacyjnych. Niewiele mówi się natomiast o toksyczności wyemitowanych w tych zdarzeniach substancji.

   Powrót       19 lipca 2018       Ryzyko środowiskowe   

Temat podjęli aktywiści z Greenpeace i pobrali próbki z dwóch pogorzelisk po pożarach - w Zgierzu i Trzebini, w celu analizy ich składu. Badane stężenia arsenu, ołowiu i kadmu określono jako „dramatycznie wysokie”. Oceniano także stężenie cynku, miedzi i wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych (WWA).

- Skala pożarów i wyniki naszych analiz(1) są zatrważające. Należy jak najszybciej podjąć kroki, by winni ponieśli odpowiedzialność, dlatego zgłosimy sprawy do RDOŚ. Minister środowiska powinien też wzmocnić instytucje odpowiedzialne za kontrolę takich miejsc, jak magazyny odpadów, by miały one realne narzędzia ochrony środowiska naturalnego i zdrowia ludzi. Również strona społeczna powinna uzyskać dodatkowe uprawnienia w postępowaniach dotyczących przestępstw przeciwko środowisku – mówiła Magdalena Figura z Greenpeace Polska na początku lipca podczas konferencji podsumowującej wyniki wspomnianych badań. Rzeczywiście, choć w kwestii skażeń środowiska poszkodowana jest cała lokalna społeczność, nie łatwo jest wziąć udział w postępowaniu jako ofiara np. pożaru odpadów. Dlaczego? Aby wystąpić jako poszkodowany należy wykazać przed sądem interes prawny, a w przypadku szkód w środowisku kwestia nie jest zero-jedynkowa. Stąd aktywiści postulują prawne wzmocnienie roli strony społecznej w tego typu procesach.

Sprawy są w toku, a Greenpeace podjęło już zapowiedziane kroki. - W tym tygodniu złożyliśmy zgłoszenie wystąpienia szkody w środowisku do RDOŚ. Oczekujemy, że dyrekcja wyda postanowienie o wszczęciu postępowania szkodowego, zgodnie z ustawą ma na to 30 dni – mówi w rozmowie z Teraz Środowisko Magdalena Figura, koordynator działu Różnorodność biologiczna w Greenpeace.

Obecnie należy przede wszystkim informować o skażeniu. - Do środowiska zostały uwolnione niebezpieczne dla zdrowia substancje, w tym metale ciężkie, które mogą uszkadzać układ nerwowy, krwionośny i oddechowy. W próbkach wykryto również duże stężenia wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych, których toksyczność jest niezmiernie wysoka – mówi prof. dr hab. inż. Adam Grochowalski z Instytutu Chemii i Technologii Nieorganicznej Politechniki Krakowskiej.

Odnosząc się do kampanii Greenpeace zapytaliśmy o sytuację wojewódzkich inspektorów ochrony środowiska odpowiedzialnych za dwa objęte kampanią tereny.

Zgierz: zagrożona jakość wód

- Mieliśmy dużo szczęścia w czasie pożaru, że tak naprawdę, poza niedzielą 27 maja, kiedy to wystąpiło zjawisko inwersji i zawieszenia zanieczyszczeń we mgle na terenie gminy Aleksandrów Łódzki (ok. 3-4 godzin), oddziaływania dzięki wiatrowi i braku opadów nie było na najbliższą okolicę – mówi nam Krzysztof Wójcik, dyrektor Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Łodzi. Podkreśla jednak, że nic w przyrodzie nie ginie i zanieczyszczenia rozproszone wraz z wiatrem i deszczem przedostaną się do wód. Oddziaływanie pożaru zakreśli krąg poza granicami województwa, a może i kraju.

- W chmurze takiego dymu jest szereg substancji, od tlenków węgla, pyłu zawieszonego, przez WWA, na dioksynach i furanach kończąc(...). Obecnie największe zagrożenie to pozostałości spalonych i nadpalonych odpadów znajdujące się na terenie spółki – oddziaływanie dotyczy głównie wpływu na wody powierzchniowe, gdzie wymywane substancje będą się dostawać poprzez sieć kanalizacji deszczowej do rzeki Wrzącej - opisuje problem Wójcik. Znaczne zanieczyszczenie tej rzeki (dopływ Sokołówki, która uchodzi do Bzury) zostało stwierdzone podczas doraźnej oceny stanu środowiska po pożarze, prowadzonej w pierwszych dniach lipca. Bzura jest objęta Państwowym Monitoringiem Środowiska (punkt w Karolewie, poniżej ujścia rzeki Sokołówki), stąd badania będą wykonywane do końca roku. Mają pozwolić na pomiar stężenia charakterystycznych dla wymywanych w trakcie akcji ratowniczej WWA. Związki te mogą się obecnie przedostawać do wody z terenu spółki, choćby w wyniku opadów deszczu.

Jak podaje WIOŚ, badania doraźne, poza opisanym skażeniem rzeki, wskazują, że incydent nie miał znaczącego wpływu na okoliczne tereny. Potwierdziły to badania gruntu prowadzone przez wojsko w gminach Aleksandrów, Lutomiersk i Konstantynów oraz badania owoców z gospodarstw rolnych wykonane przez WSSE w Łodzi. Całości oddziaływania nie można jednak jeszcze ocenić.

- Oczywiście pozostaje jeszcze kwestia oceny wpływu na gleby na terenie spółki i - jak to podniósł Greenpeace - kwestia szkody w środowisku. To jednak jest dalsza kwestia – aby ocenić szkodę w środowisku należy przeprowadzić rzetelne i kompleksowe badania dopiero po usunięciu z terenu zalegających odpadów – stwierdza Wójcik.

Kto i kiedy usunie odpady – tego nie wiadomo. - Prezydent Zgierza wszczął postępowanie w trybie art. 26 ustawy o odpadach, wiem też, że starosta rozważa wszczęcie w trybie tzw. odpadów z wypadków (moim zdaniem lepsza procedura, zwłaszcza kiedy egzekucja okazałaby się nieskuteczna – wtedy WFOŚiGW w Łodzi mógłby dofinansować ich usunięcie). Jak to się ostatecznie rozstrzygnie, nie wiem – komentuje. Cały proces z pewnością „chwilę potrwa”.

Trzebinia – analiza trwa

- Nie stwierdzono żadnych zagrożeń mogących mieć wpływ na zdrowie mieszkańców – informuje nas z kolei Magdalena Gala, rzecznik prasowy WIOŚ w Krakowie.

- Jeśli chodzi o cieki wodne, sprawę badamy własnymi siłami, dotąd analizy przeprowadziło Regionalne Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji oraz WIOŚ. Oczywiście poziom skażenia był wysoki tuż po pożarze, co było związane także z samą akcją ratunkową. Odnotowano przekroczenia niektórych metali ciężkich. Analizując wyniki w przekroju czasowym mogę powiedzieć, że jakość wody powraca do stanu sprzed zdarzenia – informuje nas Wiesław Domin, dyrektor Wydziału ochrony środowiska w starostwie powiatowym w Chrzanowie.

Starostwo obecnie stara się o środki na usunięcie odpadu powypadkowego. - Złożyliśmy wniosek do WFOŚiGW w Krakowie o zapewnienie środków na [jego – przyp.red.] usunięcie w trybie art. 101 ustawy o odpadach. Czekamy na decyzję w tej sprawie – mówi Domin.

- Spalone i nadpalone odpady zostaną przekazane do zakładu utylizacji, który je przetworzy. Po zakończeniu tego etapu, pobrane zostaną zgodnie z obowiązującą procedurą próbki gleby i w oparciu o wyniki zostanie podjęta decyzja o potrzebie rekultywacji tych gruntów – wyjaśnia Magdalena Gala.

Jakość badań pod znakiem zapytania?

Zanim odpady zostaną usunięte minie trochę czasu, więc starostwo zleciło badania Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Naukowcy sporządzili model przestrzenny i wytypowali odpowiednie miejsca, z których w ubiegłym tygodniu pobrali próbki. Chodzi zarówno o próbki odpadów, jak i gleby z terenu składowiska, a także gleby z sąsiadujących ze składowiskiem ogródków działkowych(2). Analiza obejmie stężenia metali ciężkich, węglowodorów, a także ich odporność na wymywalność. Ostatni parametr jest istotny, bo zdolności migracyjne są kluczowe przy analizie wpływu danego zanieczyszczenia na środowisko. Wyniki mają spłynąć do połowy sierpnia. W ramach współpracy ze starostwem, WIOŚ w Krakowie przeanalizuje wpływ zdarzenia na jakość gleby.

Małopolski inspektorat ma wątpliwości co do rzetelności przeprowadzonych przez Greenpeace badań. Zarzuca m.in. zbyt małą liczbę prób i brak określenia głębokości ich poboru oraz złą interpretację stężeń WWA. Bardzo podwyższona zawartość metali ciężkich przy niskiej zawartości WWA oraz ich forma chemiczna - zdaniem WIOŚ - sugeruje, że do analizy „wraz z nawierzchnią gleby [pobrano – przyp. red.] fragmenty siatek metalowych, którymi są wzmacniane opony”. Stanowisko WIOŚ z pełną argumentacją znajduje się tutaj.

Niezależnie od stopnia profesjonalizmu w poborze próbek, działania Greenpeace zwracają uwagę na istotny problem zanieczyszczenia środowiska spowodowanego pożarami odpadów.

Jaki wpływ na środowisko miały pożary odpadów?

 

Przyczyny dużej części pożarów magazynów i składowisk odpadów wydają się jasne, a kwestia zapobiegania zjawisku jest obiektem prac legislacyjnych. Niewiele mówi się natomiast o toksyczności wyemitowanych w tych zdarzeniach substancji.

Temat podjęli aktywiści z Greenpeace i pobrali próbki z dwóch pogorzelisk po pożarach - w Zgierzu/4791/ i Trzebini/4788/, w celu analizy ich składu. Badane stężenia arsenu, ołowiu i kadmu określono jako „dramatycznie wysokie”. Oceniano także stężenie cynku, miedzi i wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych (WWA).

- Skala pożarów/4936/ i wyniki naszych analiz1 są zatrważające. Należy jak najszybciej podjąć kroki, by winni ponieśli odpowiedzialność, dlatego zgłosimy sprawy do RDOŚ. Minister środowiska powinien też wzmocnić instytucje odpowiedzialne za kontrolę takich miejsc/4984/, jak magazyny odpadów, by miały one realne narzędzia ochrony środowiska naturalnego i zdrowia ludzi. Również strona społeczna powinna uzyskać dodatkowe uprawnienia w postępowaniach dotyczących przestępstw przeciwko środowisku – mówiła Magdalena Figura z Greenpeace Polska na początku lipca podczas konferencji podsumowującej wyniki wspomnianych badań. Rzeczywiście, choć w kwestii skażeń środowiska poszkodowana jest cała lokalna społeczność, nie łatwo jest wziąć udział w postępowaniu jako ofiara np. pożaru odpadów. Dlaczego? Aby wystąpić jako poszkodowany należy wykazać przed sądem interes prawny, a w przypadku szkód w środowisku/4795/ kwestia nie jest zero-jedynkowa. Stąd aktywiści postulują prawne wzmocnienie roli strony społecznej w tego typu procesach.

    Sprawy są w toku, a Greenpeace podjęło już zapowiedziane kroki. - W tym tygodniu złożyliśmy zgłoszenie wystąpienia szkody w środowisku do RDOŚ. Oczekujemy, że dyrekcja wyda postanowienie o wszczęciu postępowania szkodowego, zgodnie z ustawą/P324/ ma na to 30 dni – mówi w rozmowie z Teraz Środowisko Magdalena Figura, koordynator działu Różnorodność biologiczna w Greenpeace.

    Obecnie należy przede wszystkim informować o skażeniu. - Do środowiska zostały uwolnione niebezpieczne dla zdrowia substancje, w tym metale ciężkie, które mogą uszkadzać układ nerwowy, krwionośny i oddechowy. W próbkach wykryto również duże stężenia wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych, których toksyczność jest niezmiernie wysokamówi prof. dr hab. inż. Adam Grochowalski z Instytutu Chemii i Technologii Nieorganicznej Politechniki Krakowskiej.

Odnosząc się do kampanii Greenpeace zapytaliśmy o sytuację wojewódzkich inspektorów środowiska odpowiedzialnych za dwa objęte kampanią tereny.

Zgierz: zagrożona jakość wód

- Mieliśmy dużo szczęścia w czasie pożaru, że tak naprawdę, poza niedzielą 27 maja, kiedy to wystąpiło zjawisko inwersji i zawieszenia zanieczyszczeń we mgle na terenie gminy Aleksandrów Łódzki (ok. 3-4 godzin), oddziaływania dzięki wiatrowi i braku opadów nie było na najbliższą okolicę – mówi nam Krzysztof Wójcik, dyrektor Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Łodzi. Podkreśla jednak, że nic w przyrodzie nie ginie i zanieczyszczenia rozproszone wraz z wiatrem i deszczem przedostaną się do wód. Oddziaływanie pożaru zakreśli krąg poza granicami województwa, a może i kraju.

    - W chmurze takiego dymu jest szereg substancji, od tlenków węgla, pyłu zawieszonego, przez WWA, na dioksynach i furanach kończąc(...). Obecnie największe zagrożenie to pozostałości spalonych i nadpalonych odpadów znajdujące się na terenie spółki/4532/ – oddziaływanie dotyczy głównie wpływu na wody powierzchniowe, gdzie wymywane substancje będą się dostawać poprzez sieć kanalizacji deszczowej do rzeki Wrzącej - opisuje problem Wójcik. Znaczne zanieczyszczenie tej rzeki (dopływ Sokołówki, która uchodzi do Bzury) zostało stwierdzone podczas doraźnej oceny stanu środowiska po pożarze, prowadzonej w pierwszych dniach lipca. Bzura jest objęta Państwowym Monitoringiem Środowiska (punkt w Karolewie, poniżej ujścia rzeki Sokołówki), stąd badania będą wykonywane do końca roku. Mają pozwolić na pomiar stężenia charakterystycznych dla wymywanych w trakcie akcji ratowniczej WWA. Związki te mogą się obecnie przedostawać do wody z terenu spółki, choćby w wyniku opadów deszczu.

    Jak podaje WIOŚ, badania doraźne, poza opisanym skażeniem rzeki, wskazują, że incydent nie miał znaczącego wpływu na okoliczne tereny. Potwierdziły to badania gruntu prowadzone przez wojsko/4788/w gminach Aleksandrów, Lutomiersk i Konstantynów oraz badania owoców z gospodarstw rolnych wykonane przez WSSE w Łodzi. Całości oddziaływania nie można jednak jeszcze ocenić.

    - Oczywiście pozostaje jeszcze kwestia oceny wpływu na gleby na terenie spółki i - jak to podniósł Greenpeace - kwestia szkody w środowisku. To jednak jest dalsza kwestia – aby ocenić szkodę w środowisku należy przeprowadzić rzetelne i kompleksowe badania dopiero po usunięciu z terenu zalegających odpadów – stwierdza Wójcik.

    Kto i kiedy usunie odpady – tego nie wiadomo. - Prezydent Zgierza wszczął postępowanie w trybie art. 26 ustawy o odpadach, wiem też, że starosta rozważa wszczęcie w trybie tzw. odpadów z wypadków (moim zdaniem lepsza procedura, zwłaszcza kiedy egzekucja okazałaby się nieskuteczna – wtedy WFOŚiGW w Łodzi mógłby dofinansować ich usunięcie). Jak to się ostatecznie rozstrzygnie, nie wiem – komentuje. Cały proces z pewnością „chwilę potrwa”.

Trzebinia – analiza trwa

- Nie stwierdzono żadnych zagrożeń mogących mieć wpływ na zdrowie mieszkańców – informuje nas z kolei Magdalena Gala, rzecznik prasowy WIOŚ w Krakowie.

- Jeśli chodzi o cieki wodne, sprawę badamy własnymi siłami, dotąd analizy przeprowadziło Regionalne Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji oraz WIOŚ. Oczywiście poziom skażenia był wysoki tuż po pożarze, co było związane także z samą akcją ratunkową. Odnotowano przekroczenia niektórych metali ciężkich. Analizując wyniki w przekroju czasowym mogę powiedzieć, że jakość wody powraca do stanu sprzed zdarzenia – informuje nas Wiesław Domin, dyrektor Wydziału ochrony środowiska w starostwie powiatowym w Chrzanowie.

    Starostwo obecnie stara się o środki na usunięcie odpadu powypadkowego. - Złożyliśmy wniosek do WFOŚiGW w Krakowie o zapewnienie środków na [jego – przyp.red.] usunięcie w trybie art. 101 ustawy o odpadach. Czekamy na decyzję w tej sprawie – mówi Domin.

- Spalone i nadpalone odpady zostaną przekazane do zakładu utylizacji, który je przetworzy. Po zakończeniu tego etapu, pobrane zostaną zgodnie z obowiązującą procedurą próbki gleby i w oparciu o wyniki zostanie podjęta decyzja o potrzebie rekultywacji/4458/ tych gruntów – wyjaśnia Magdalena Gala.

    Jakość badań pod znakiem zapytania?

Zanim odpady zostaną usunięte minie trochę czasu, więc starostwo zleciło badania Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Naukowcy sporządzili model przestrzenny i wytypowali odpowiednie miejsca, z których w ubiegłym tygodniu pobrali próbki. Chodzi zarówno o próbki odpadów, jak i gleby z terenu składowiska, a także gleby z sąsiadujących ze składowiskiem ogródków działkowych2. Analiza obejmie stężenia metali ciężkich, węglowodorów, a także ich odporność na wymywalność. Ostatni parametr jest istotny, bo zdolności migracyjne są kluczowe przy analizie wpływu danego zanieczyszczenia na środowisko. Wyniki mają spłynąć do połowy sierpnia. W ramach współpracy ze starostwem, WIOŚ w Krakowie przeanalizuje wpływ zdarzenia na jakość gleby.

Małopolski inspektorat ma wątpliwości co do rzetelności przeprowadzonych przez Greenpeace badań. Zarzuca m.in. zbyt małą liczbę prób i brak określenia głębokości ich poboru oraz złą interpretację stężeń WWA. Bardzo podwyższona zawartość metali ciężkich przy niskiej zawartości WWA oraz ich forma chemiczna - zdaniem WIOŚ - sugeruje, że do analizy „wraz z nawierzchnią gleby [pobrano – przyp. red.] fragmenty siatek metalowych, którymi są wzmacniane opony”. Stanowisko WIOŚ z pełną argumentacją znajduje się tutaj.

Niezależnie od stopnia profesjonalizmu w poborze próbek, działania Greenpeace zwracają uwagę na istotny problem zanieczyszczenia środowiska spowodowanego pożarami odpadów/3673/.

1Wyniki badań są dostępne tutaj:

2Zbadane zostaną ogródki tych właścicieli, którzy zgłosili potrzebę analizy.

Jaki wpływ na środowisko miały pożary odpadów?

Przyczyny dużej części pożarów magazynów i składowisk odpadów wydają się jasne, a kwestia zapobiegania zjawisku jest obiektem prac legislacyjnych. Niewiele mówi się natomiast o toksyczności wyemitowanych w tych zdarzeniach substancji.
Temat podjęli aktywiści z Greenpeace i pobrali próbki z dwóch pogorzelisk po pożarach - w Zgierzu/4791/ i Trzebini/4788/, w celu analizy ich składu. Badane stężenia arsenu, ołowiu i kadmu określono jako „dramatycznie wysokie”. Oceniano także stężenie cynku, miedzi i wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych (WWA).
- Skala pożarów/4936/ i wyniki naszych analiz1 są zatrważające. Należy jak najszybciej podjąć kroki, by winni ponieśli odpowiedzialność, dlatego zgłosimy sprawy do RDOŚ. Minister środowiska powinien też wzmocnić instytucje odpowiedzialne za kontrolę takich miejsc/4984/, jak magazyny odpadów, by miały one realne narzędzia ochrony środowiska naturalnego i zdrowia ludzi. Również strona społeczna powinna uzyskać dodatkowe uprawnienia w postępowaniach dotyczących przestępstw przeciwko środowisku – mówiła Magdalena Figura z Greenpeace Polska na początku lipca podczas konferencji podsumowującej wyniki wspomnianych badań. Rzeczywiście, choć w kwestii skażeń środowiska poszkodowana jest cała lokalna społeczność, nie łatwo jest wziąć udział w postępowaniu jako ofiara np. pożaru odpadów. Dlaczego? Aby wystąpić jako poszkodowany należy wykazać przed sądem interes prawny, a w przypadku szkód w środowisku/4795/ kwestia nie jest zero-jedynkowa. Stąd aktywiści postulują prawne wzmocnienie roli strony społecznej w tego typu procesach.
Sprawy są w toku, a Greenpeace podjęło już zapowiedziane kroki. - W tym tygodniu złożyliśmy zgłoszenie wystąpienia szkody w środowisku do RDOŚ. Oczekujemy, że dyrekcja wyda postanowienie o wszczęciu postępowania szkodowego, zgodnie z ustawą/P324/ ma na to 30 dni – mówi w rozmowie z Teraz Środowisko Magdalena Figura, koordynator działu Różnorodność biologiczna w Greenpeace.
Obecnie należy przede wszystkim informować o skażeniu. - Do środowiska zostały uwolnione niebezpieczne dla zdrowia substancje, w tym metale ciężkie, które mogą uszkadzać układ nerwowy, krwionośny i oddechowy. W próbkach wykryto również duże stężenia wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych, których toksyczność jest niezmiernie wysoka – mówi prof. dr hab. inż. Adam Grochowalski z Instytutu Chemii i Technologii Nieorganicznej Politechniki Krakowskiej.
Odnosząc się do kampanii Greenpeace zapytaliśmy o sytuację wojewódzkich inspektorów środowiska odpowiedzialnych za dwa objęte kampanią tereny.
Zgierz: zagrożona jakość wód
- Mieliśmy dużo szczęścia w czasie pożaru, że tak naprawdę, poza niedzielą 27 maja, kiedy to wystąpiło zjawisko inwersji i zawieszenia zanieczyszczeń we mgle na terenie gminy Aleksandrów Łódzki (ok. 3-4 godzin), oddziaływania dzięki wiatrowi i braku opadów nie było na najbliższą okolicę – mówi nam Krzysztof Wójcik, dyrektor Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Łodzi. Podkreśla jednak, że nic w przyrodzie nie ginie i zanieczyszczenia rozproszone wraz z wiatrem i deszczem przedostaną się do wód. Oddziaływanie pożaru zakreśli krąg poza granicami województwa, a może i kraju.
- W chmurze takiego dymu jest szereg substancji, od tlenków węgla, pyłu zawieszonego, przez WWA, na dioksynach i furanach kończąc(...). Obecnie największe zagrożenie to pozostałości spalonych i nadpalonych odpadów znajdujące się na terenie spółki/4532/ – oddziaływanie dotyczy głównie wpływu na wody powierzchniowe, gdzie wymywane substancje będą się dostawać poprzez sieć kanalizacji deszczowej do rzeki Wrzącej - opisuje problem Wójcik. Znaczne zanieczyszczenie tej rzeki (dopływ Sokołówki, która uchodzi do Bzury) zostało stwierdzone podczas doraźnej oceny stanu środowiska po pożarze, prowadzonej w pierwszych dniach lipca. Bzura jest objęta Państwowym Monitoringiem Środowiska (punkt w Karolewie, poniżej ujścia rzeki Sokołówki), stąd badania będą wykonywane do końca roku. Mają pozwolić na pomiar stężenia charakterystycznych dla wymywanych w trakcie akcji ratowniczej WWA. Związki te mogą się obecnie przedostawać do wody z terenu spółki, choćby w wyniku opadów deszczu.
Jak podaje WIOŚ, badania doraźne, poza opisanym skażeniem rzeki, wskazują, że incydent nie miał znaczącego wpływu na okoliczne tereny. Potwierdziły to badania gruntu prowadzone przez wojsko/4788/w gminach Aleksandrów, Lutomiersk i Konstantynów oraz badania owoców z gospodarstw rolnych wykonane przez WSSE w Łodzi. Całości oddziaływania nie można jednak jeszcze ocenić.
- Oczywiście pozostaje jeszcze kwestia oceny wpływu na gleby na terenie spółki i - jak to podniósł Greenpeace - kwestia szkody w środowisku. To jednak jest dalsza kwestia – aby ocenić szkodę w środowisku należy przeprowadzić rzetelne i kompleksowe badania dopiero po usunięciu z terenu zalegających odpadów – stwierdza Wójcik.
Kto i kiedy usunie odpady – tego nie wiadomo. - Prezydent Zgierza wszczął postępowanie w trybie art. 26 ustawy o odpadach, wiem też, że starosta rozważa wszczęcie w trybie tzw. odpadów z wypadków (moim zdaniem lepsza procedura, zwłaszcza kiedy egzekucja okazałaby się nieskuteczna – wtedy WFOŚiGW w Łodzi mógłby dofinansować ich usunięcie). Jak to się ostatecznie rozstrzygnie, nie wiem – komentuje. Cały proces z pewnością „chwilę potrwa”.
Trzebinia – analiza trwa
- Nie stwierdzono żadnych zagrożeń mogących mieć wpływ na zdrowie mieszkańców – informuje nas z kolei Magdalena Gala, rzecznik prasowy WIOŚ w Krakowie.
- Jeśli chodzi o cieki wodne, sprawę badamy własnymi siłami, dotąd analizy przeprowadziło Regionalne Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji oraz WIOŚ. Oczywiście poziom skażenia był wysoki tuż po pożarze, co było związane także z samą akcją ratunkową. Odnotowano przekroczenia niektórych metali ciężkich. Analizując wyniki w przekroju czasowym mogę powiedzieć, że jakość wody powraca do stanu sprzed zdarzenia – informuje nas Wiesław Domin, dyrektor Wydziału ochrony środowiska w starostwie powiatowym w Chrzanowie.
Starostwo obecnie stara się o środki na usunięcie odpadu powypadkowego. - Złożyliśmy wniosek do WFOŚiGW w Krakowie o zapewnienie środków na [jego – przyp.red.] usunięcie w trybie art. 101 ustawy o odpadach. Czekamy na decyzję w tej sprawie – mówi Domin.
- Spalone i nadpalone odpady zostaną przekazane do zakładu utylizacji, który je przetworzy. Po zakończeniu tego etapu, pobrane zostaną zgodnie z obowiązującą procedurą próbki gleby i w oparciu o wyniki zostanie podjęta decyzja o potrzebie rekultywacji/4458/ tych gruntów – wyjaśnia Magdalena Gala.
Jakość badań pod znakiem zapytania?
Zanim odpady zostaną usunięte minie trochę czasu, więc starostwo zleciło badania Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Naukowcy sporządzili model przestrzenny i wytypowali odpowiednie miejsca, z których w ubiegłym tygodniu pobrali próbki. Chodzi zarówno o próbki odpadów, jak i gleby z terenu składowiska, a także gleby z sąsiadujących ze składowiskiem ogródków działkowych2. Analiza obejmie stężenia metali ciężkich, węglowodorów, a także ich odporność na wymywalność. Ostatni parametr jest istotny, bo zdolności migracyjne są kluczowe przy analizie wpływu danego zanieczyszczenia na środowisko. Wyniki mają spłynąć do połowy sierpnia. W ramach współpracy ze starostwem, WIOŚ w Krakowie przeanalizuje wpływ zdarzenia na jakość gleby.
Małopolski inspektorat ma wątpliwości co do rzetelności przeprowadzonych przez Greenpeace badań. Zarzuca m.in. zbyt małą liczbę prób i brak określenia głębokości ich poboru oraz złą interpretację stężeń WWA. Bardzo podwyższona zawartość metali ciężkich przy niskiej zawartości WWA oraz ich forma chemiczna - zdaniem WIOŚ - sugeruje, że do analizy „wraz z nawierzchnią gleby [pobrano – przyp. red.] fragmenty siatek metalowych, którymi są wzmacniane opony”. Stanowisko WIOŚ z pełną argumentacją znajduje się tutaj.

Niezależnie od stopnia profesjonalizmu w poborze próbek, działania Greenpeace zwracają uwagę na istotny problem zanieczyszczenia środowiska spowodowanego pożarami odpadów/3673/.
Marta Wierzbowska-Kujda: Redaktor naczelna, sozolog

Przypisy

1/ Greenpeace Polska: Badania skażenia gruntu po pożarach składowisk odpadów w Trzebini i Zgierzu
https://www.greenpeace.org/poland/pl/press-centre/dokumenty-i-raporty/Badania-skazenia-gruntu-po-pozarach-skladowisk-odpadow-w-Trzebini-i-Zgierzu/
2/ Zbadane zostaną ogródki tych właścicieli, którzy zgłosili potrzebę analizy.

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Apel szczecińskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. Toaleta to nie śmietnik (02 kwietnia 2024)GIOŚ o walce z przestępczością środowiskową (02 kwietnia 2024)Kara pozbawienia wolności za pomoc w porzucaniu niebezpiecznych odpadów. Częstochowa (04 marca 2024)11 nowych towarów w SENT od 12 stycznia. Trzeba zgłaszać kolejne odpady (12 stycznia 2024)Termiczne przekształcanie odpadów w Polsce. IOŚ-PIB publikuje dane z BDO (12 grudnia 2023)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony