Największa polska spółka energetyczna PGE podpisała wewnętrzną umowę o zarządzaniu rynkiem mocy. Dzięki niej w planowanych na jesień aukcjach na moc PGE wystartuje jako jeden podmiot skupiający aktywa wytwórcze.
Jak podkreśliła spółka, do rynku mocy zgłosi bloki na węgiel brunatny, kamienny i gaz, farmy wiatrowe, elektrownie wodne i biomasowe oraz elektrownie szczytowo-pompowe. Pierwszą certyfikację do udziału w aukcjach na dostawy mocy na lata 2021, 2022 i 2023 z powodzeniem przeszły wszystkie 142 zgłoszone przez PGE jednostki wytwórcze o łącznej mocy 17,3 GW.
Stronami podpisanej w piątek umowy są wszystkie spółki wytwórcze wchodzące w skład Grupy PGE: PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, PGE Energia Odnawialna oraz PGE Energia Ciepła wraz z Elektrociepłownią Zielona Góra, PGE Toruń i ZEW Kogeneracja.
Czym jest rynek mocy?
Rynek mocy jest w założeniu mechanizmem wsparcia dla elektrowni i firm energetycznych, dla których ceny energii na rynku hurtowym w długim okresie nie gwarantują spłaty inwestycji w nowe, konwencjonalne jednostki wytwórcze, potrzebne dla utrzymania bezpiecznego funkcjonowania systemu energetycznego i zapewnienia dostaw energii elektrycznej.
Ustawa o rynku mocy, która weszła w życie 18 stycznia 2018 r., stanowi, że moc jest towarem, który można kupować i sprzedawać. Jednostki wyłaniane podczas aukcji do pełnienia tzw. obowiązku mocowego, który polega na gotowości do dostarczania mocy elektrycznej do systemu oraz zobowiązaniu do faktycznej dostawy mocy w okresie zagrożenia, będą wynagradzane. Zwycięzcami aukcji zostaną jednostki o najniższym koszcie dostawy, przy czym zachowana będzie neutralność technologiczna.
Pierwsze trzy aukcje, dotyczące dostawy mocy w latach 2021, 2022 i 2023 mają się odbyć jesienią tego roku, kolejne - co rok. Oznacza to, że po raz pierwszy w 2021 r. odbiorcy zobaczą na rachunkach dodatkową opłatę mocową. Jej wysokość będzie zależała od wyników aukcji.
Koszt rynku mocy w latach 2021-2030 szacuje się na niemal 30 mld zł i tyle pieniędzy sektor energetyczny może pozyskać na odbudowę i modernizację jednostek wytwórczych. Branża podkreśla, że tym kosztem unikniemy ewentualnych black-outów, których koszty mogą sięgać nawet 10 mld zł rocznie. (PAP)