Zdaniem Michała Kurtyki, który będzie przewodniczył grudniowemu szczytowi klimatycznemu COP24 w Katowicach, USA będą na nim "bardzo aktywne", mimo że prezydent Donald Trump wycofał Stany Zjednoczone z porozumienia paryskiego.
- Delegacja USA pojawi się w Katowicach i z pewnością będzie bardzo aktywna, co potwierdzają rozmowy, które przeprowadziłem na ten temat w Waszyngtonie - powiedział Michał Kurtyka agencji Reutera. Reuters cytuje wypowiedź w poniedziałek.
Kurtyka oświadczył, że chociaż Stany Zjednoczone zapowiedziały wycofanie się z paryskiego porozumienia klimatycznego z 2015 roku, to "formalnie będzie to możliwe dopiero w 2020 roku".
"Punktem zwrotnym" nazwał poświęcone polityce klimatycznej i przygotowaniom do COP24 spotkanie państw ONZ w Bangkoku we wrześniu. W ocenie Kurtyki pokazało ono, w jaki sposób strony negocjujące spróbują osiągnąć "dobry rezultat" w Katowicach. Zaznaczył jednak, że wiele trudnych punktów wciąż pozostaje nierozwiązanych, w tym sposób finansowania działań koniecznych do ograniczenia zmian klimatycznych.
Podkreślił, że na rozmowy w Bangkoku wpłynął gwałtowny wzrost kosztów emisji CO2. - Sam wzrost (cen) nie jest zaskakujący. Zaskakuje za to, że nastąpił on w tak krótkim czasie. Pytanie, w jakiej mierze odzwierciedla to fundamentalne wskaźniki gospodarcze, a do jakiego stopnia jest to czysta gra rynkowa - powiedział Kurtyka.
Długoterminowa polityka energetyczna dla Polski jeszcze w tym roku
Zaznaczył, że nagły wzrost cen uprawnień do emisji CO2 raczej nie przyspieszy decyzji w sprawie nowych niskoemisyjnych projektów energetycznych w Polsce. - Zakładam, że długoterminowa polityka energetyczna zostanie zaprezentowana do końca bieżącego roku, w tym ewentualne decyzje w sprawie (produkcji energii) fotowoltaicznej czy morskiej energii wiatrowej - dodał.
Porozumienie paryskie wdrażane na podstawie raportu IPCC
Działający pod auspicjami ONZ Międzyrządowy Panel do spraw Zmian Klimatu (IPCC) w opublikowanym w poniedziałek raporcie ostrzegł, że prawdopodobny jest wzrost temperatur o 1,5 stopnia C między 2030 a 2052 rokiem, jeśli globalne ocieplenie będzie postępowało w obecnym tempie, a świat nie podejmie pilnych przeciwdziałań na niespotykaną wcześniej skalę. Raport ten uważa się za najważniejszą naukową podstawę w sprawie wdrażania dość ogólnikowych na razie zapisów paryskiego układu. (PAP)