Rada Ministrów przyjęła w ubiegłym tygodniu przedłożony przez ministra infrastruktury projekt ustawy o zmianie ustawy Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw(1), który zakłada zmiany w systemie badań technicznych pojazdów. Regulacja ma na celu przede wszystkim dostosować polskie prawo do unijnych norm, według których państwa członkowskie UE mają do 2050 roku zmniejszyć liczbę śmiertelnych ofiar wypadków w transporcie drogowym prawie do zera. Cel ten jest nazywany „wizją zero”. Ponadto nowe przepisy mają rozwiązać wewnętrzne problemy polskiego systemu badań technicznych pojazdów. A tych, jak się okazuje, jest całkiem sporo.
Koniec z samowolką
Zgodnie z projektem, za organizację i funkcjonowanie systemu badań technicznych pojazdów oraz sprawowanie nadzoru nad tymi badaniami, odpowiedzialny będzie podległy ministrowi infrastruktury Transportowy Dozór Techniczny (TDT). Do tej pory sprawowanie nadzoru nad przedsiębiorcami prowadzącymi stacje kontroli pojazdów należało do 380 starostów, jednak Najwyższa Izba Kontroli negatywnie oceniła wykonywanie przez niektórych z nich tego zadania. Skupienie władzy w rękach jednego organu ma zapewnić efektywność w egzekwowaniu nakładanych przepisami prawa obowiązków. Problemy dotyczą m.in. funkcjonujących dziś bez żadnego nadzoru ośrodków szkolenia diagnostów. Powoduje to słabe przygotowanie kandydatów i przekłada się później na niską jakość oferowanych przez nich usług. Nowy system ma więc zawierać szczegółowe wymagania dotyczące zarówno ośrodków szkolenia (niezbędnej infrastruktury i przygotowania wykładowców), jak też samych kandydatów. Oprócz odpowiedniego wykształcenia oraz praktyki, diagnostami będą mogły zostać wyłącznie osoby nieskazanie za przestępstwo w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub umyślne przestępstwo skarbowe oraz za przestępstwo przeciwko wiarygodności dokumentów. Rozszerzony został też katalog prawomocnych orzeczeń sądu, które uniemożliwiają przedsiębiorcy prowadzenie stacji.
Kto zapłaci za nowy system?
Projekt ustawy zakazuje przedsiębiorcom prowadzącym stacje kontroli pojazdów pobierania opłat za wykonanie badania technicznego w wysokości innej niż określona rozporządzeniem. Przepisy zakazują też diagnostom przyjmowania i oferowania korzyści materialnych lub osobistych, a także nieodpłatnych usług, zniżek i rabatów. Nowym pomysłem jest też wprowadzenie dla kierowców opłaty za przeprowadzenie badania technicznego po wyznaczonym terminie. Wstępne wersje projektu zakładały tutaj możliwość 30-dniowego opóźnienia, ale „wychodząc naprzeciw właścicielom lub posiadaczom pojazdów, prawodawca zadecydował o wydłużeniu okresu do 45 dni”. Jeżeli nowe przepisy zostaną przyjęte, przeprowadzenie badania po tym okresie będzie aż o 50 proc. droższe. Zdobyte w ten sposób środki będą od 2020 r. przekazywane przez diagnostów dyrektorowi TDT w formie tzw. opłaty jakościowej. Jej wysokość określona zostanie w rozporządzeniu.
Większość nowelizowanych przepisów zacznie obowiązywać po trzech miesiącach od daty ich publikacji w Dzienniku Ustaw.
Kamil SzydłowskiDziennikarz, prawnik
Przypisy
1/ Projekt ustawy o zmianie ustawy Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustawhttp://orka.sejm.gov.pl/Druki8ka.nsf/Projekty/8-020-1136-2018/$file/8-020-1136-2018.pdf