Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
20.04.2024 20 kwietnia 2024

Nie będzie efektywności energetycznej bez efektywnego ciepłownictwa

Ciepłownictwo systemowe wraca do łask. Jak powinna wyglądać transformacja w ciepłownictwie, a także jakie jest środowisko prawne unijne i krajowe w tym zakresie pytamy Bogusława Regulskiego z Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie.

   Powrót       27 listopada 2018       Energia   
Bogusław Regulski
Wiceprezes zarządu Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie

Teraz Środowisko: Jak powinna wyglądać transformacja w ciepłownictwie?

Bogusław Rogulski: Po wielu latach bagatelizowania i marginalizowania roli ciepłownictwa systemowego, wraca ono do łask. Transformacja w ciepłownictwie jest konieczna. Jaka ma być? Przede wszystkim zgodna z dwoma celami: dostosowaniem do polityki unijnej, której motorem jest efektywność energetyczna i redukcja emisji CO2, oraz krajowej, która w skrócie mówiąc zamyka się w postulacie: ochrona powietrza. Są to całkowicie zbieżne kierunki, ale patrząc z punktu widzenia operacyjnego, skala europejska jest dużo szersza, bowiem obejmuje dążenia do ograniczenia emisji CO2 oraz wyznaczenie nowego celu dla energii z odnawialnych źródeł - 32 proc. udziału w perspektywie 2020-2030 w całym sektorze elektroenergetycznym, w tym również w szeroko rozumianym ciepłownictwie (łącznie z gospodarstwami domowymi). Kolejny obszar dążeń to wieloaspektowe działania na rzecz poprawy efektywności energetycznej, zarówno na poziomie konsumpcji energii, czyli między innymi zmniejszanie zużycia ciepła przez budynki, jak też w obszarze jego wytwarzania poprzez wykorzystanie technologii kogeneracji. Praktycznie ta ścieżka zmian jest już określona.

TŚ: UE w sposób wyraźny akcentuje rolę systemów ciepłowniczych.

BR: Rzeczywiście, ale stawia konkretne warunki. Przepisy unijne wyraźnie stanowią, że punktem startowym dla popierania systemów ciepłowniczych jest uzyskanie przez nie statusu efektywnego systemu ciepłowniczego. Kryteria są ściśle określone i dotyczą w skrócie mówiąc tego, w jaki sposób i z czego produkuje się ciepło.

TŚ: Czy Polska spełnia te kryteria?

BR: Tylko w niewielkim zakresie. Szacujemy, że w tej chwili więcej niż 83 proc. systemów ciepłowniczych koncesjonowanych przez Prezesa URE tego kryterium nie spełnia. Efektywne systemy oparte są na kogeneracji, OZE, bądź jest to ciepło odpadowe uzyskane z przemysłu. Przewidziano cztery warianty dla spełnienia tego kryterium. Dla kogeneracji opartej na paliwach nieodnawialnych: próg ciepła wykorzystywanego w systemie określony jest na 75 proc., dla odnawialnych źródeł i ciepła z przemysłu lub ich miksu próg wynosi 50 proc. Posiadając status efektywnego systemu można je modernizować i rozwijać, np. przyłączać różne obiekty dzięki możliwości uzyskania dofinansowania z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko (działanie 1.5 i 1.7.). W programach pomocowych przewidziane są również środki na modernizację źródeł ciepła w celu uzyskania statusu efektywnego ciepłownictwa. W przypadku efektywnych systemów ciepłowniczych w Polsce ważne są również kwestie związane z przyłączaniem się do sieci ciepłowniczych kolejnych obiektów, gdyż tym systemom ciepłowniczym łatwiej jest takie przyłączenia uzyskać. Według nowych przepisów UE, w przyszłości operator efektywnego systemu ciepłowniczego będzie miał łatwiejszą drogę w przypadku poprawiania swoich parametrów systemu ciepłowniczego, gdyż będzie dzięki temu chroniony przed tzw. administracyjnym przymusem wykorzystywania ciepła np. z OZE.

TŚ: Poprzeczka unijna jest postawiona wysoko. Czy jesteśmy w stanie sprostać wymaganiom, patrząc z punktu widzenia realiów polskich, w których, czy chcemy, czy nie, węgiel w najbliższych latach będzie jednak odgrywał istotną rolę?

BR: W tym obszarze głównym problemem jest przystosowanie instalacji wytwarzających ciepło do przepisów ochrony środowiska wynikających z dwóch ważnych regulacji europejskich: konkluzji BAT oraz Dyrektywy MCP, które kompleksowo regulują wymagania dotyczące standardów ochrony powietrza przed emisją siarki, azotu i pyłów. I choć istnieją mechanizmy wsparcia finansowego w zakresie modernizacji źródeł ciepła pod kątem wykorzystania OZE i np. kogeneracji, to najtrudniej jest i będzie pozyskać środki właśnie na dostosowanie instalacji węglowych do wspomnianych wymogów BAT i MCP. Z naszych obserwacji wynika, że UE nie przewiduje środków wsparcia na finansowane inwestycji związanych z dostosowaniem jednostek spalających węgiel do przepisów określających normy emisji ze spalania węgla. Sygnał z UE jest jasny, transformacja musi się dziać, a jeśli nie ma możliwości wsparcia modyfikacji technologii spalania węgla, to trzeba zmienić technologię produkcji ciepła: na takie działania pieniądze są i będą.

TŚ: Czy w związku z tym patrzy Pan w przyszłość optymistycznie?

BR: Sektor ogrzewania i chłodzenia jest największym sektorem obszaru energetycznego UE. Jego udział w zużyciu energii końcowej wynosi około 50 proc. W tym około 75 proc. energii zużywanej przez ten sektor energetyczny wciąż pochodzi z paliw kopalnych (prawie połowa z gazu). Wreszcie na poziomie europejskim zauważono, że sektor ogrzewania i chłodzenia (szczególnie systemy ciepłownicze) oraz system elektroenergetyczny mogą być dla siebie wsparciem w działaniach na rzecz poprawy efektywności energetycznej i zmniejszenia emisji CO2. Jednak trzeba mieć świadomość, że w Polsce nie dokonamy zmiany o 180 stopni w krótkim czasie, ale w perspektywie 2030 roku jest już ona bardziej realna. Wtedy udział węgla w polskim ciepłownictwie na pewno zostanie już znacznie zmniejszony.

TŚ: Czy zgadza się Pan z opinią, że ciepłownictwo w mniejszym miejscowościach jest nierentowne (skazane na niebyt), a w przyszłości będą tam instalowane małe rozproszone źródła ciepła, np. gazowe?

BR: To stereotyp, z którym nie do końca się zgadzam. W Izbie mamy prawie 250 członków, jeśli wyłączymy z tego największe miasta wojewódzkie, to około 200 to firmy ciepłownicze w miastach powiatowych, które działają jak na te warunki bardzo dobrze. Branża ciepłownicza – jeśli chodzi o rentowność działalności - fluktuuje tak samo, jak cała nasza gospodarka. Dodatkowo trzeba podkreślić, że ciepłownictwo systemowe jest działalnością regulowaną i niestety mechanizmy regulacyjne pozbawiły ten sektor przyzwoitego poziomu rentowności, co odbija się między innymi na możliwościach inwestycyjnych. Z całą pewnością sektor ciepłownictwa komunalnego (powiatowego) ma przed sobą perspektywy, choć skala wyzwań jest rzeczywiście niemała. Sprawy ciepłownictwa postrzegane są czasem przez pryzmat lokalnej polityki, gdzie często zdarza się brak dynamiki w działaniach i otwartości decyzyjnej, jaką widzimy w dużych firmach. To niestety czasami skutkuje wieloletnimi zaniedbaniami. Z dużą nadzieją patrzymy na to, że Ministerstwu Energii uda się zakończyć negocjacje z KE w sprawie notyfikowania kolejnej modyfikacji działania 1.5, żeby można było otrzymać dofinansowanie na rozwój nieefektywnych systemów ciepłowniczych. Wtedy uzyskalibyśmy autentyczne środki pomocowe na rozbudowę sieci ciepłowniczych tam, gdzie jest to wymagane z punktu widzenia programu Czyste Powietrze i w ogóle rozwoju przedsiębiorczości.

TŚ: Jak Pan ocenia, czy jest możliwe produkowanie chłodu systemowego z ciepła?

BR: Technologicznie jest to możliwe. Wszystkie duże firmy ciepłownicze mające kontakt z rynkami chłodu (przede wszystkim obiekty komercyjne, np. biurowce) widzą wartość w produkowaniu chłodu z ciepła systemowego. Wykorzystywanie chłodu systemowego jest możliwe też w nowych budynkach mieszkalnych, gdzie ta forma wykorzystania energii zostanie uwzględniona w procesie inwestycyjnym. Niestety, póki co te technologie są bardzo drogie, więc - poza jak na razie kilkoma przypadkami - nie są powszechnie wdrażane. Są to dosyć skomplikowane procesy z punktu widzenia termodynamiki, warunkujące między innymi sposób pracy źródeł ciepła i prowadzenia ruchu sieci ciepłowniczych. Na upowszechnienie chłodu z ciepła przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać.

TŚ: W kilku słowach, jakie widzi Pan perspektywy dla ciepłownictwa w najbliższych latach?

BR: Zaczynając od samych regulacji unijnych (Dyrektywa o odnawialnych źródłach energii, Dyrektywa o efektywności energetycznej i Dyrektywa w sprawie efektywności energetycznej budynków), to ciepłownictwo systemowe ma przed sobą ważną rolę do odegrania. Oczywiście po przeprowadzeniu odpowiednich modernizacji, ale generalnie to dla nas ogromna szansa na rozwój. Tym bardziej, że sami w kraju przyjęliśmy sobie ambitne zadanie likwidacji tzw. niskiej emisji również z wykorzystaniem ciepła systemowego. Ciepłownictwo ma więc swoje pięć minut. Mamy szansę, by stworzyć zrąb efektywnego rynku ciepła, ale będzie też miejsce na to, żeby zastosować nowe technologie. Niektórzy mówią, że ciepło systemowe jest droższe od gazowego, ale nie można patrzeć na to tylko w kategoriach czystego rachunku ekonomicznego, bez kontekstu zewnętrznego. Bo jeśli dołożymy do tego rachunek za wpływ na nasze otoczenie, koszty środowiskowe, ochrony zdrowia to wtedy ciepłownictwo systemowe zyskuje. Na pewno nie jest reliktem przeszłości.

Katarzyna Zamorowska: Dyrektor ds. komunikacji Teraz SamorządWięcej treści dotyczących samorządów w zakładce Teraz Samorząd.

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Ożywienie w segmencie biogazowni rolniczych do 500 kW (18 kwietnia 2024)Zdekarbonizowane budownictwo na horyzoncie. Przyjęto dyrektywę EPBD (16 kwietnia 2024)Program „OZE – źródło ciepła dla ciepłownictwa”. MKiŚ wspiera dekarbonizację ciepłownictwa (10 kwietnia 2024)Dynamika budowy biogazowni rolniczych będzie się zwiększać (08 kwietnia 2024)Biogospodarka to konieczny kierunek dla przedsiębiorstwa rolno-spożywczego (08 kwietnia 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony