- Brakuje jednego organu odpowiedzialnego za nadzór nad rynkiem dodatków do żywności - powiedział prezes Najwyższej Izby Kontroli Krzysztof Kwiatkowski podczas czwartkowej konferencji prasowej poświęconej wynikom kontroli nadzoru nad stosowaniem dodatków do żywności(1).
W związku z wynikami kontroli NIK m.in. postuluje powołanie jednego organu odpowiedzialnego za nadzór nad rynkiem dodatków do żywności. Ponadto złożyła wniosek do premiera i ministra zdrowia o stworzenie systemu oceny bezpieczeństwa stosowania substancji dodatkowych w żywności. Szczególnie z uwzględnieniem wpływu kumulacji wielu substancji dodatkowych w jednym środku spożywczym lub codziennej diecie oraz ewentualnego działania synergicznego lub utajonego, a także możliwych (negatywnych) interakcji z innymi składnikami produktu, diety, a także lekami.
O włączeniu do grupy substancji rakotwórczych dwutlenku tytanu, który jako dodatek do żywności jest znany pod znakiem E171, pisaliśmy tutaj.
Premier otrzymał również prośbę o podjęcie działań na arenie UE w celu wyprowadzenia jednolitej dla wszystkich państw metodologii gromadzenia informacji dotyczących spożycia i stosowania dodatków do żywności. NIK wnioskuje także o podjęcie działań legislacyjnych w celu zmiany etykietowania produktów spożywczych, zawierających substancje dodatkowe tak, by konsument był świadomy akceptowanego dziennego spożycia danej substancji dodatkowej i jej rzeczywistej ilości w produkcie.
Ponadto ministerstwo zdrowia zostało poproszone między innymi o podjęcie inicjatywy prawnego uregulowania obowiązku weryfikacji produktów spożywczych z punktu widzenia konieczności wykorzystania substancji dodatkowych oraz zdefiniowania pojęcia "jakości zdrowotnej żywności" wraz z ustawowym przypisaniem kompetencji związanych z badaniem jakości wyspecjalizowanej służbie kontroli żywności.
GIS: przepisy o substancjach dodatkowych są w Polsce realizowane
Według NIK na podstawie badań oceny ryzyka narażenia Polaków na poszczególne substancje dodatkowe i identyfikowanie potencjalnych zagrożeń Główny Inspektor Sanitarny powinien rozpocząć działania edukacyjno-informacyjne o korzyściach i zagrożeniach wynikających ze stosowania substancji dodatkowych w żywności.
W czwartek do opinii NIK odniósł się GIS. Jego rzecznik Jan Bodnar podkreślił, że przepisy o stosowaniu i znakowaniu substancji dodatkowych do żywności są w Polsce takie same, jak w UE i w pełni realizowane. Dodał, że GIS zgadza się z propozycją NIK w sprawie zwiększenia funkcjonalności systemu kontroli żywności. (PAP)
„Ponad 2 kg - tyle przeciętny konsument spożywa w ciągu roku dodatków do żywności oznaczonych różnego rodzaju „E”. Produkty spożywcze nafaszerowane są np. konserwantami, przeciwutleniaczami, emulgatorami czy wzmacniaczami smaku” – pisze NIK. Więcej o wynikach kontroli na stronie internetowej NIK.