Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
19.04.2024 19 kwietnia 2024

Spór stolicy i Ministerstwa Środowiska o odpady trwa

Pięciofrakcyjny system zbiórki odpadów, dodatkowe obciążenia dla firm i dozwolenie importu odpadów - to według władz Warszawy główne przyczyny wzrostu cen za odbiór i gospodarkę odpadami. Resort środowiska przedstawia swoje stanowisko w tej sprawie.

   Powrót       07 stycznia 2019       Odpady   

Samorządowcy oświadczyli [przyp. red. – podczas piątkowej konferencji prasowej], że za wzrost kosztów gospodarki odpadami odpowiada pięciofrakcyjny system zbiórki, obciążenia dla firm i dopuszczenie do importu śmieci.

Więcej o stanowisku władz Warszawy można przeczytać na stronie Urzędu Miasta.

Składowanie odpadów powinno mieć marginalny udział

- Podane podczas konferencji powody wzrostu cen za zagospodarowanie odpadów, nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Opłata marszałkowska za składowanie odpadów w ogóle nie powinna wpływać na koszt zagospodarowania odpadów, ponieważ przy właściwie prowadzonej gospodarce odpadami składowanie odpadów powinno być ostatecznością i mieć marginalny udział. Wzrost opłaty marszałkowskiej dotyczył wyłącznie 10 proc. odpadów (nie wiadomo skąd wzięło się 700 czy 1100 proc.) i to wyłącznie takich, które nigdy na składowiska nie powinny trafić - głosi tymczasem stanowisko MŚ, dostępne na stronach resortu.

- Wiceprezydent skrytykował dodatkowe środki wprowadzone w celu przeciwdziałania pożarom i porzuceniom odpadów. To dość nietypowe podejście do gospodarki odpadami i jawna akceptacja zagrożeń, jakie dla zdrowia ludzi i stanu środowiska powodują podpalenia i porzucenia odpadów. To również akceptacja wydawania środków publicznych na usuwanie porzuconych odpadów. Nie możemy zaakceptować takiego podejścia - napisano w stanowisku.

Gminy spodziewają się znaczącego wzrostu kosztów

W piątek w siedzibie stołecznego ratusza odbyła się konferencja prasowa przedstawicieli metropolii warszawskiej (z Warszawy, z Wołomina, Izabelina, Grodziska Mazowieckiego, Starych Babic, Jaktorowa) nt. wzrostu kosztów gospodarki odpadowej. Zaprezentowano m.in. ankietę, z której wynika, że 39 z 40 gmin skupionych w metropolii zaobserwowało bądź ocenia, że w najbliższym okresie wystąpi wzrost kosztów związany z odbiorem i zagospodarowaniem odpadów. Jedyną gminą, której włodarze tak nie myślą jest Konstancin-Jeziorna. Większość z gmin spodziewa się też ponad 50 proc. wzrostów kosztów.

Wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski wskazał na trzy główne przyczyny wzrostu kosztów. Jak wymienił są to: zdecydowany wzrost kosztów za zagospodarowanie odpadów (nie tylko za składowanie); dodatkowe obowiązki wynikające z nowego 5-frakcyjnego sytemu zbiórki odpadów; zjawiska ekonomiczne - dopuszczenie importu odpadów, wzrost płacy minimalnej itp. Olszewski zwrócił uwagę, że w ciągu kilku lat zdecydowanie wzrosły ceny za składowanie odpadów. Kiedy w 2017 r. tona kosztowała 24 zł, to - jak zaznaczył wiceprezydent - w 2019 cena będzie już o 700 proc. wyższa i wynosić będzie 170 zł, a w 2020 roku 270 zł. Dodał, że cena za zagospodarowanie odpadów w Warszawie w 2014 r. wynosiła ok. 350 zł, w 2017 r. 360 zł, to zgodnie z ofertami przedstawionymi w przetargu śmieciowym w 2019 r. są one o 1,5 razy większe.

Dodał, że należy zrobić przegląd przepisów, które generują wzrost kosztów i powodują "galopujące ceny na rynku". Ocenił, że sytuacja stołecznej metropolii to kulminacja problemu, jaki występuje w całym kraju, gdzie jest coraz większa presja cenowa jeśli chodzi o rynek selektywnej zbiórki, wzrost kosztów przetwarzania odpadów i obserwowany jest spadek cen surowców wtórnych. - Oczekujemy od ministra (środowiska - PAP) przeglądu przepisów, które przyjął w postaci tornada, który dotknął cały rynek" - apelował. Chodzi m.in. o uchwalona w ub.r. nowelę ustawy o odpadach, która zdaniem wiceprezydenta znacznie zwiększyła wymogi dla niektórych zakładów przetwarzających odpady generując wyższe koszty. Wymienił tu m.in. "irracjonalne" wymogi dot. zabezpieczenia przeciwpożarowego, dla instalacji przetwarzających szkło.

Import odpadów istniał od wejścia Polski do UE

W opinii resortu środowiska jest "oburzającą manipulacją" i "całkowitą nieprawdą" informacja, że w ub. roku dopuszczono do importu odpadów do Polski, co wpłynęło na wzrost cen w kraju. - Import odpadów istniał od wejścia Polski do Unii Europejskiej w 2004 r., ponieważ reguluje to prawo UE. Natomiast w ubiegłym roku został uchwalony zakaz przywozu odpadów do unieszkodliwiania oraz odpadów komunalnych i odpadów pochodzących z przetworzenia odpadów komunalnych. A więc była to całkowicie odwrotna sytuacja niż podaje wiceprezydent Warszawy - napisano.

Podział na pięć frakcji

- Nieprawdziwe są informacje dotyczące wdrażania zasad selektywnej zbiórki (pomimo wczorajszego komunikatu MŚ). Wiceprezydent ubolewał, że Warszawa musi dopłacać do odbioru odpadów z selektywnej zbiórki. Tymczasem selektywna zbiórka odpadów na pięć frakcji zgodna z europejskimi standardami i rozporządzeniem MŚ jest kluczem do właściwej gospodarki odpadami w gminie. Właściwie zaplanowany system może przynosić gminie zysk ze sprzedaży dobrej jakości surowców do recyklingu - czytamy na stronie Ministerstwa Środowiska. (PAP)

Teraz SamorządWięcej treści dotyczących samorządów w zakładce Teraz Samorząd.

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Polska z ponad połową środków przeznaczonych na budowę infrastruktury tankowania wodoru (19 kwietnia 2024)Najpierw ROP, potem kaucja? Nie milkną głosy branży, resort trwa przy swoim (12 kwietnia 2024)Inteligentne pojemniki na odpady. Świętochłowice (12 kwietnia 2024)Jak minimalizować biogazowe ryzyka inwestycyjne? (08 kwietnia 2024)Rzecznik MŚP pisze do Premiera w sprawie systemu kaucyjnego (04 kwietnia 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony